Kwestie bezpieczeństwa pracy w polskim górnictwie omawiano w Lubinie podczas dwudniowego, wyjazdowego posiedzenia Rady Ochrony Pracy. 30 września członkowie rady zapoznali się z działalnością Jednostki Ratownictwa Górniczo – Hutniczego w KGHM, dzisiaj, 1 października, na plenarnym posiedzeniu omawiano przykłady i rezultaty działań prewencyjnych. Statystyki pokazują, że w polskim górnictwie liczba wypadków stale się zmniejsza.
Stan BHP w gospodarce narodowej obrazują dane Głównego Urzędu Statystycznego. W polskim górnictwie podziemnym, zatrudniającym w ub.r. ponad 120 tysięcy osób, odnotowano blisko 2700 wypadków przy pracy. Znacznie mniej niż np. w przetwórstwie, w którym było ponad 30 tysięcy poszkodowanych, a także
w handlu z ponad 11 tysięcy poszkodowanych w wypadkach.
Głównymi przyczynami najcięższych górniczych wypadków są: oberwanie się skał ze stropu i ociosów, tąpnięcia, nieprzestrzeganie technologii prowadzenia robót, niewłaściwa organizacja pracy. Ze statystyk wynika, że wzrasta liczba wypadków spowodowanych czynnikiem ludzkim. To zjawisko wyjaśniał Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. – Opanowaliśmy większość naturalnych zagrożeń i zmniejszyliśmy liczbę wypadków przez nie spowodowanych. Dlatego statystycznie wzrósł udział wypadków związanych z czynnikiem ludzkim. W ogólnym bilansie ich liczba jest jednak zdecydowanie mniejsza niż jeszcze kilka lat temu.
Czynnik ludzki nie oznacza jednak, że winny jest tylko pracownik. – Dochodzimy do wniosku, że ludzi gubi brawura, przyzwyczajenie i rutyna pracy. Wina nie leży jednak tylko po stronie pracownika. Zrzucanie na niego winy jest niesprawiedliwe. Czasem jest to kwestia organizacji pracy. Nie zapominajmy, że pracownik nie jest samodzielny w procesie produkcji. Podlega nadzorowi i to pracodawca odpowiada za zapewnienie pracownikom odpowiednich warunków – tłumaczy Iwona Hickiewicz, Główny Inspektor Pracy.
– W górnictwie ciągle odległy jest nasz dalekosiężny cel zerowej wypadkowości w zakresie wypadków śmiertelnych i ciężkich. Taki cel, jako ideał, stawiają sobie nasi koledzy z KGHM International, i my też do tego ideału dążymy – mówi Herbert Wirth, prezes zarządu KGHM Polska Miedź SA. – Niezwykle ważne jest zaufanie, kultura pracy i zmiana mentalności. Wciąż mamy do czynienia z przyzwalaniem na zachowania ryzykowne, niezgodne z przepisami. Jako pracodawca na bezpieczeństwie nie oszczędzamy. Nakłady w sferze BHP, rozumiane szeroko – od szkoleń, poprzez zakupy środków ochrony osobistej, wdrażanie bezpieczniejszych systemów eksploatacji po wymianę parku maszynowego sięgają kilkuset milionów złotych rocznie. Moim celem jest wycofanie ludzi z miejsc najbardziej niebezpiecznych. Tam powinny pracować inteligentne maszyny i roboty. To jednak kwestia dalszej przyszłości – stwierdza prezes Wirth.
Podczas lubińskiego posiedzenia Rady Ochrony Pracy zwracano uwagę na konieczność poprawy warunków pracy i ochrony zdrowia wszystkich zatrudnionych w przemyśle wydobywczym, szczególnie pracowników firm usługowych. Wiceprezes zarządu KGHM, Wojciech Kędzia, zwrócił uwagę na fakt, że wypadki w KGHM zdarzają się nie tylko w kopalniach: – Co piąty wypadek ma miejsce w hutach lub Zakładach Wzbogacania Rud. Dobrą informacją jest to, że odnotowujemy ciągły spadek podobnych zdarzeń. Obecnie statystyki mówią, że na milion przepracowanych godzin dochodzi do dwunastu wypadków.
Źródło: KGHM