Udowadniamy, że zielone technologie mogą być tańsze niż tradycyjne

Nasze projekty będą miały olbrzymi wpływ na gospodarkę i życie obywateli, ponieważ zaspokajają podstawowe potrzeby – mówi Wojciech Racięcki, Dyrektor Działu Rozwoju Innowacyjnych Metod Zarządzania Programami w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR)

Jaka jest, Pana zdaniem, filozofia Europejskiego Zielonego Ładu? Nie brakuje opinii, że zielone technologie są droższe. Są?

Podstawowym celem Zielonego Ładu Unii Europejskiej jest dostarczenie ludziom podstawowych potrzeb w nowy sposób. Obecnie mamy do czynienia z dużą transformacją w zakresie energii, budownictwa, rolnictwa i całego przemysłu. Historyczna już, wielka transformacja sprzed 150 lat polegała na przejściu gospodarek na paliwa kopalne – teraz chcemy od paliw kopalnych odejść. Oczywiście nowe technologie są często droższe, ale w NCBR poprzez nasze przedsięwzięcia badawcze wpisujące się w realizację strategii Green Deal udowadniamy, że mogą one być też tańsze niż tradycyjne. Chociaż stanowią duże wyzwanie dla wykonawców, to jednak zarazem okazuje się, że potrafią być tańsze, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę czas użytkowania zbudowanych obiektów. Stąd nie można generalizować, że nowe, zielone technologie są droższe.

NCBR realizuje serię dziewięciu innowacyjnych projektów będących odpowiedzią na założenia Europejskiego Zielonego Ładu. Jakich obszarów dotyczą te przedsięwzięcia?

Staraliśmy się wybrać te technologie, które są możliwe do zrealizowania w Polsce. Stąd tematy dotyczą budownictwa, ciepłownictwa, energetyki, biogazowni, oczyszczalni ścieków, magazynowania energii elektrycznej, magazynowania ciepła i chłodu, retencji czy efektywności energetycznej budynków. Jak widać, jest to szerokie portfolio, bo jak już wspomniałem, zielone technologie są wszędzie potrzebne.

Czy może Pan bliżej przedstawić dwa najciekawsze z tych dziewięciu projektów? Te, które wychodzą lub są blisko wyjścia z fazy B+R?

Bardzo trudno mi wybrać dwa najciekawsze czy najważniejsze, ponieważ wszystkie projekty są takie. No, ale spróbuję. Do najbardziej zaawansowanych należą przedsięwzięcia badawcze dotyczące elektrociepłownictwa. Są to projekty „Ciepłownia Przyszłości, czyli system ciepłowniczy z OZE” oraz „Elektrociepłownia w lokalnym systemie energetycznym”. Postawiliśmy rynkowi wyzwanie polegające na znalezieniu odpowiedzi na pytanie, jak przeprowadzić już funkcjonujący miejski system ciepłowniczy oparty o paliwa kopalne do systemu bazującego na paliwach odnawialnych.

W tej chwili nasi wykonawcy rozpoczęli budowę dwóch demonstracyjnych systemów: jednego w Lidzbarku Warmińskim (ciepłownia), drugiego w Sokołowie Podlaskim (elektrociepłownia). W tych miastach ciepłownie dostarczą ciepłą wodę użytkową i ciepło do budynków wielorodzinnych z wykorzystaniem paliw odnawialnych, bez spalania biomasy. W Lidzbarku Warmińskim ciepłownie będą z nich korzystać w 92 procentach, a Sokołowie Podlaskim – w 96 procentach. I to po kosztach porównywalnych z paliwami kopalnymi! Czyli widać, że taką transformację można zrealizować. Jest to szczególnie ważne w czasach, kiedy mamy problem z dostępnością i cenami paliw kopalnych.

Drugim, również ciekawym i perspektywicznym przedsięwzięciem, jest projekt pod nazwą „Budownictwo efektywne energetycznie i procesowo”. Jego wykonawcy opracowują technologie, a już niedługo przygotują demonstracyjne budynki w Rumii, Rabce, Mysłowicach, a także we Włocławku i w Żywcu. W tych miejscowościach postawimy budynki, które same wyprodukują energię, dostarczą wodę użytkową pozyskiwaną z wody deszczowej, będą zbudowane z materiałów recyklingowych, będą mieć niski poziom śladu węglowego. To domy modułowe, czyli dostarczane na plac budowy z całym wyposażeniem, białym montażem, a nawet z instalowanymi w fabrykach szafkami, pralkami i lodówkami.

Okazuje się, że takie obiekty są tańsze niż budynki tradycyjne, zwłaszcza kiedy ich produkcja zostanie upowszechniona. Do tego rachunki ich mieszkańców za energię elektryczną, wodę czy ogrzewanie będą radykalnie niższe niż dotychczas.

A czy jest szansa, że będziemy w naszych mieszkaniach oddychać lepszym powietrzem?

To kolejne wielkie wyzwanie. Koniecznie trzeba coś zrobić, żeby zanieczyszczone powietrze nie było przyczyną dolegliwości zdrowotnych milionów Polaków. Z tym problemem mierzymy się w przedsięwzięciu „Wentylacja dla szkół i domów”. Chcemy, żeby opracowane przez wykonawców systemy były użyteczne np. w budynkach wielorodzinnych czy szkołach wybudowanych nawet w latach 60. minionego wieku. Wysoką jakość powietrza zapewni obniżenie poziomu stężenia dwutlenku węgla oraz zanieczyszczeń mikrobiologicznych, a także filtracja zanieczyszczeń pyłowych. Szkopuł w tym, że w starych budynkach nie można zainstalować obecnie dostępnych systemów wentylacji, które mają charakter scentralizowany. Stąd konieczne są innowacje w postaci systemów rozproszonych. W tym przypadku jednostki wentylacyjne będą instalowane osobno w każdym mieszkaniu czy każdej klasie szkolnej. To dopełni też sens termomodernizacji budynków, bo w chłodne dni ciepło nie będzie wreszcie uchodzić przez wentylację grawitacyjną czy przez otwarte okna. Bez takich systemów ocieplanie budynków nie ma sensu, bo i tak całe ciepło uchodzi przez wentylację i uchylone okna.

Jaka jest perspektywa szerszego wdrożenia takich projektów?

Nasze przedsięwzięcia skończymy w 2023 r. demonstracjami technologii, czyli postawimy budynki, biogazownie, oczyszczalnie ścieków, magazyny energii czy zainstalujemy systemy nowoczesnej wentylacji i domowej retencji. One bronią się finansowo, więc rynek na takie technologie czeka. Myślę, że w perspektywie kilku lat nasze technologie staną się powszechne, bo jest olbrzymie oczekiwanie na te rozwiązania.

Czy można szacunkowo określić, jak wdrożenie dziewięciu przedsięwzięć NCBR wpłynie na gospodarkę?

Są one ogromną szansą dla polskich przedsiębiorstw, bo przecież mamy do czynienia z gigantyczną transformacją. Na takiej zmianie może wygrać wiele firm. I na tym właśnie polega ta gra. Moim zdaniem, jeżeli polskie firmy dobrze przeprowadzą zieloną transformację, to te technologie będą miały olbrzymi wpływ na gospodarkę i życie obywateli, ponieważ zaspokajają podstawowe potrzeby człowieka – takie jak mieszkanie, ciepło, dostęp do czystej wody, czystej energii, czystego powietrza. A dodatkowo, poprzez tanią eksploatację, przyczynią się do oszczędności finansowych. Dlatego wdrożenie projektów może być bardzo szerokie.

Aby jednak zrobić i zarobić, trzeba wpierw wydać. Skąd będą pozyskiwane środki finansowe na wdrażanie projektów w życie?

Dziewięć naszych przedsięwzięć finansowanych z jest Funduszy Europejskich w ramach Programu Inteligentny Rozwój. Podpisaliśmy też partnerskie umowy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz z Polskim Funduszem Rozwoju. Rolą NCBR jest finansowanie nowych technologii, natomiast wierzymy, że kolejne instytucje przejmą pałeczkę i będą te projekty nadal wspierały, aczkolwiek jak mówiłem, nasze technologie bronią się same. Stąd myślę, że firmy, które dziś realizują nasze projekty – a mamy ponad 50 wykonawców – nie będą miały problemu z inwestorami pochodzącymi nawet z rynku prywatnego.

Za tą grupą przedsięwzięć stoi, opracowana przez NCBR, strategia zamówień innowacyjnych „Saper Innowacji”. Jakie są jej założenia?

Jest to nowatorska metoda zamówienia przedkomercyjnego, tak zwanej innowacji ciągnionej. Polega ona na tym, że instytucja publiczna określa cel, składa zamówienie na technologie, które nie jeszcze nie są opracowane, a następnie firmy ze sobą rywalizują, która z nich lepiej przygotuje założenia. My nawet wyłączyliśmy się z prawa do decydowania, którą z firm wybieramy. Aż 70 proc. oceny ofert dotyczy parametrów, które są zamieniane na punktację. Taka metoda powoduje niebywałą stymulację rynku i umożliwia dokonanie prawidłowej selekcji wykonawców. Klucz tkwi w tym, że można wydawać nieskończoną ilość pieniędzy, jednak przecież chodzi o to, aby wydawać je racjonalnie i na najbardziej przemyślane rozwiązania. Metodę rywalizacji parametrycznej można tu oceniać jako najbardziej sensowną.

Za „Sapera Innowacji” dostaliśmy prestiżową nagrodę Europejskiej Rady ds. Innowacji Komisji Europejskiej. Ta metoda się sprawdza. Chciałbym podkreślić, że metoda jest realizowana przez wspaniały zespół ludzi, którym mam przyjemność kierować. To jest bardzo ważne, bo parametry należy najpierw odpowiednio zdefiniować, czyli trzeba zrozumieć oczekiwania rynku. Do tego jest potrzebny kompetentny zespół. I taki zespół stanowi element samej metody oraz warunek jej powodzenia.

W obecnej sytuacji geopolitycznej mówi się o konieczności aktualizacji założeń zielonej transformacji. Pojawiają się opinie o potrzebie czasowego powrotu do zwiększania produkcji energii pozyskiwanej z paliw kopalnych, w tym z węgla, jak też o spowolnieniu procesu zielonej transformacji. Co Pan o tym sądzi?

Oczywiście krótkoterminowo musimy zabezpieczyć nasze potrzeby energetyczne, choćby podczas nadchodzącej zimy, bazując na paliwach kopalnych. Jednak obecna sytuacja geopolityczna pokazuje, że im zielonej transformacji dokona się szybciej, tym lepiej. Paliwa odnawialne są w naszym kraju dostępne, więc nie musimy ich importować, nie musimy wysyłać pieniędzy za granicę. Dlatego im szybciej przejdziemy transformację, tym bardziej na niej skorzystamy. Paradoksalnie, sytuacja geopolityczna właśnie stymuluje przyspieszenie zmian. Dlatego tak ważna jest dobra praca instytucji publicznych.

W ostatnim czasie uruchomiliśmy kalkulator miksu energetycznego dla Polski. Na stronie symulatorsystemuenergetycznego.ncbr.gov.pl można zobaczyć, jak Polska może być infrastrukturalnie zabezpieczona dzięki paliwom odnawialnym. Jest to narzędzie do analizowania różnych wariantów produkcji energii dla Polski, każdy może zweryfikować swój  wariant. Zapraszamy do własnych analiz. Wnioski są bardzo ciekawe.

Wywiad został zrealizowany podczas Konferencji Instytutu ESG Przemysłowy potencjał do zielonej zmiany, która odbyła się 5 lipca w Warszawie.

Patronat honorowy nad wydarzeniem objęło Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Partnerem strategicznym konferencji było: Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, a partnerem głównym: Bank Ochrony Środowiska. Partnerami były: Hubmedia, Diaverum, Fundacja Energa i Fundacja Agencji Rozwoju Przemysłu.

Partnerami merytorycznymi wydarzenia były: Pracodawcy RP, Krajowa Izba Gospodarcza, Związek Klastry Polskie, PRME Chapter Poland, Związek Banków Polskich, Instytut Biznesu.

Partnerami medialnymi byli: Dziennik Gazeta Prawna, Super Biznes, Gazeta Polska, RaportCSR.pl oraz PracodawcaGodnyZaufania.pl.