Trwa zmaganie Marcina Gienieczko z falami Amazonki

Walka z wysokimi falami, silny wiatr, pęknięte siedzisko w canoe i wywrotka – to tylko część trudności, z którymi zmaga się obecnie Marcin Gienieczko. Polski podróżnik realizując wyprawę Energa Solo Amazon Expedition próbuje dokonać trawersu o własnych siłach Ameryki Południowej, 7000 km od zachodniego do wschodniego wybrzeża, od Pacyfiku do Atlantyku, pokonując Andy i przepływając w canoe największą rzekę Świata – Amazonkę. Specjalizujący się w spływach canoe, Marcin Gienieczko chce przepłynąć Amazonkę w rekordowym czasie – 100 dni.

 

“Jestem w Obidos. Miałem małą wywrotkę, ale jest OK. Nie wiem jak to się dzieje, że żyję. Fale są olbrzymie. Przepłynięcie na drugą stronę rzeki graniczy z cudem. Przed Obidos krosowałem rzekę, na środku były 2 metrowe, stojące fale, które tak kręciły moim canoe, że nie wiedziałem z której strony spodziewać się kolejnego grzywacza, który będzie próbował wywrócić moje canoe” – opowiada Gienieczko.

Napieram cały czas, ale czuję, że słabnę. W moim canoe pękło siedzisko, to zmęczenie materiału od ciągłego napierania. Mam nadzieję, że naprawię je w Santarem. Już nie wytrzymuję tempa sportowego. Ciężko jest już mi, bo od 17 maja z małymi przerwami cały czas napieram. Krew mi się z nosa lała, serce już trochę boli, ale to pewnie od stresu. Płynę sam w tym swoim canoe i walczę swoim pagajem z falami. Najgorszy jest mocny wiatr ze wchodu, po 13:00 zazwyczaj ma siłę około 3 do 4 B. Wtedy słabnę maksymalnie…

Czasami nurt ma prędkość z moim wiosłowaniem 8 km/godz., ale czasami tylko 4-5 km/godz. Za Santarem rzeka zwolni jeszcze bardziej, a wręcz przeciwnie, płynie w górę. Zaczną się pływy morskie wrzynające się w Amazonkę, podnoszenie i opadanie rzeki.

Śpię u ludzi w pływających domach. Brazylijczycy jak dotąd są życzliwi, zobaczymy co dalej w delcie. Będzie trochę bandziorów, znaczy piratów z przedmieścia Belem. Jutro znowu cross na prawą stronę i będę się jej trzymał do Santarem. Najgorzej jest w tych miejscach, w których wpływają inne dopływy, koryta i kanały do Amazonki, wtedy łączą się nurty ze sobą i powstaje stojąca fala, najbardziej niebezpieczna z fal. Kto żegluje po Bałtyku, wie co znaczy, krótka, ale wysoka fala, znaczy wywrotka, jak nie myślisz. Walczę, oby dalej. Pozdrawiam, Marcin Gienieczko.

Podróżnik Marcin Gienieczko dzięki wyprawie Energa Solo Amazon Expedition chce zebrać pieniądze dla dzieci z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. „Kochani wspierajcie dzieci, każdy z was może to zrobić. Nie lekceważcie ludzi w potrzebie, zwłaszcza dzieci. Wystarczy wpłacić 30-40 zł.” – zachęca podróżnik. Każdy zainteresowany może wpłacić pieniądze za każdy pokonany przez Gienieczkę 1 km. Więcej szczegółów na stronie: http://www.soloamazon.info/tracking/

Postępy Marcina Gienieczko krok po kroku będzie można śledzić w internecie, na podstawie zapisów GPS, relacji na blogu i na fanpage’u na Facebooku oraz cosobotnich transmisji w radiu Kolor i w programie TVN24 Wstajesz i Weekend.

Więcej o wyprawie Energa Solo Amazon Expedition na stronach:
www.gienieczko.pl
www.soloamazon.info
https://www.facebook.com/SoloAmazonExpedition
https://twitter.com/MGienieczko

Plansza sponsorska -podsumowanie