Transformacja cyfrowa. Wciąż wiele pytań

Być może przyjdzie czas, gdy ludzie przestaną być potrzebni. Już dziś wiele maszyn wykonuje prace za nich, ale, póki co, nie są w stanie działać autonomicznie. Przemysł 4.0, czyli tak zwana czwarta rewolucja przemysłowa, która obecnie się dokonuje, oznacza automatyzację procesów na wyższym poziomie. Jednak ludzie nadal są potrzebni np. w procesach biznesowych. Stale potrzebni są również pracownicy, którzy potrafią obsługiwać różne, często bardzo skomplikowane systemy. I tu, nagle, pojawia się problem!

Jak podnieść kompetencje pracowników i sprawnie działać na dynamicznie zmieniającym się rynku? Na ten temat dyskutowali eksperci podczas Forum Pracodawcy Godnego Zaufania pt. „Transformacja cyfrowa – jak podnieść kompetencje kadr?”. Okazuje się, że kluczowa staje się edukacja i uświadamianie, że transformacja nie jest tylko dla wielkich korporacji, ale również dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Podstawowym zagadnieniem jest wyjaśnienie, czym właściwie jest transformacja cyfrowa przedsiębiorstw i jak można osiągnąć zadowalający poziom zgodny z najnowszymi trendami? Czy w tym procesie koszty wprowadzania zmian zwrócą się?

Dawid Solak – prezes Platformy Przemysłu Przyszłości, organizator forum, przekonuje, żeby korzystać z porad i umiejętności ekspertów, ale także zachęca do zapoznania się z programem Nawigator. To narzędzie, które ma pomóc w znalezieniu źródeł finansowania transformacji cyfrowej, właśnie w kierunku przemysłu 4.0. Po wyborze podstawowych parametrów, czyli wielkości przedsiębiorstwa i typu wsparcia wyświetlą się sugerowane instrumenty i szczegółowe informacje na ich temat, takie jak zasady, kwoty oraz terminy. To jednak tylko podpowiedź, bo transformacja cyfrowa to trudny i skomplikowany proces, który wymaga wysiłku. Pojawia się zatem pytanie: czy polscy przedsiębiorcy i pracodawcy są w ogóle gotowi do podjęcia tego wyzwania, i czy posiadają już kompetencje do sprawnego przeprowadzenia tego procesu?

Współczesne kadry muszą być multizadaniowymi managerami, ale także pracownicy muszą spełniać odpowiednie oczekiwania i posiadać nowe predyspozycje i kompetencje. Zmiany zawsze powodują pewne obawy, w tym przypadku pada kolejne pytanie: czy transformacja cyfrowa w jakikolwiek sposób zagrozi przyszłości pracowników kosztem systemów i maszyn, i jak szukać lub szkolić odpowiednio kadry, by zatrudnieni czuli się bezpiecznie?

Trzeba zacząć przede wszystkim od tego, że nie wszystkie branże mogą przejść transformację cyfrową. Od wieków zmieniało się zapotrzebowanie na pracowników, kryterium były kompetencje. Tak jest również teraz. Należy pamiętać o tym, jak ważne są predyspozycje osobowościowe. Dlatego jeśli już ten proces jest realizowany, to potrzebni są liderzy z wiedzą biznesową, technologiczną, kompetencjami w zarządzaniu zmianą oraz w zakresie interakcji ludzi z systemami technicznymi. Cyfryzacja to ciągłe podążanie za zmianą.

W całym tym procesie należy mieć na uwadze również klientów. Każda zmiana będzie niosła za sobą kolejne zmiany, ale jaki wpływ na rynek i produkcję będzie miała cyfrowa transformacja? Czy klienci odczują różnice w dostarczanych usługach i czy nie będzie to jednak wytłumaczenie do redukcji etatów w przedsiębiorstwach? Zdaniem ekonomistów transformację przede wszystkim trzeba odczarować i jasno określić dla kogo ona jest.

Facebook właśnie zmienia nazwę na meta. Jest to zapowiedź wielkiego globalnego procesu, w którym ten portal społecznościowy wykonał „ucieczkę do przodu”, aby wyprzedzić konkurencje. Ogłoszenie nowej nazwy wynika z koncepcji tworzenia metaverse – połączenia świata on- i offline oparte na virtual lub augmented reality.

Jaka będzie więc przyszłość? Czy będziemy świadkami świata, w którym nie będziemy udawali się tradycyjnie do biur, a oceną efektywności pracownika nie będzie ilość, a jakość spędzonego czasu na wykonywaniu zadań? Czy obecnych managerów zastąpi system? Odpowiedź brzmi: nie, i o ile zmiany są nieuniknione, to jest światełko w tunelu! Według badania McKinseya w miejsce 100 stanowisk pracy zastąpionych procesem cyfryzacji, pojawia się 130 nowych miejsc pracy w innych zawodach. To oznacza, że proces transformacji może wyjść na przysłowiowy plus. Czas pokaże.

Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu