The Farmhouse. Mieszkaniec bloku wyżywi się sam

Trzy lata temu austriackie studio architektoniczne zaprezentowało własny, modułowy system budynków – jako jednoczesne rozwiązanie kilku problemów, z którymi mierzy się współczesny świat: zmiany klimatu, wzrostu populacji oraz deficytu żywności. A przy tym zaradzić psychicznym konsekwencjom rozbratu typowego mieszczucha z naturą. Chris i Fei Precht przez dwa lata projektowali budynek łączący ekologiczną architekturę mieszkalną z rolnictwem. The Farmhouse, miejskie gospodarstwo, które – łącząc moduły – można rozbudowywaćwszerz i wzwyż może w przyszłości stanąć w dowolnym miejscu świata.

W założeniu twórców projektu, mieszkańcy budynku mogą samodzielnie wytwarzać żywność na wertykalnych „polach” uprawnych umiejscowionych na ścianach balkonów.

– Przeważająca część populacji ludzkich na świecie to mieszkańcy miast, którzy stracili kontakt ze sposobem produkcji żywności –tłumaczy Chris Precht. – podczas gdy transport żywności ma coraz bardziej negatywny wpływ na środowisko. Jestem przekonany, że ludziom brak fizycznej i psychicznej jedności z naturą. Ten projekt może stanowić do naszego pogodzenia się z cyklem życia naszego środowiska. Architekt parę lat temu wyprowadził się z żoną z Pekinu i na stałe osiadł w austriackiej wiosce w górach, by żyć w sposób bardziej zrównoważony.– Żyjemy tu i pracujemy odłączeni od sieci. Staramy się być tak samowystarczalni jak tylko się da – dodaje Fei Precht – Nasz stosunek do jedzenia się zmienił. Większość żywności uprawiamy sami, resztę odbieramy od sąsiadów-rolników. Wiemy jednak, że nie każdy wybierze taki [wiejski] styl życia. Dlatego nasza motywacja do stworzenia The Farmhouse była osobista – staramy się rozwijać projekty, które przywracają jedzenie dla miast.

Stało się zatem odwrotnie niż w przysłowiu o górze i Mahomecie. Nie wyszedł mieszczuch na pole, farma przyszła do niego…

Podstawą projektu Prechtów są prefabrykowane moduły mieszkalne. Szkielet każdego z nich ma kształt litery A i wykonany jest z drewna klejonego krzyżowo (CLT). Współcześni architekci pokładają wielkie nadzieje w tym materiale budowlanym, znacznie bardziej przyjaznym naturze niż beton czy inne niedrogie technologie, ponieważ CLT blokuje węgiel pochłonięty przez drzewa z których go wytworzono.
Najmniejszy z modułów mierzy zaledwie 9 m2(plus balkon o powierzchni 2,5 m2), można je jednak ze sobą zestawiać tak, by uzyskać pożądaną wielkość domu, w zależności od indywidualnych potrzeb. Ustawiając je jedne na drugim można też tworzyć z nich wieżowce, hipotetycznie tak wysokie, jak tylko pozwalają na to miejskie przepisy. ¬– System nie ogranicza wysokości budynku – mówi Precht – ponieważ można go dostosować do konstrukcji o różnej grubości. Jednak przepisy krajowe mogą ograniczać użycie drewna. W niektórych krajach, takich jak Japonia, Kanada, Skandynawia, Austria, Wielka Brytania można zbudować od 18 do 30 pięter, a przepisy budowlane na całym świecie szybko dostosowują się do użycia CLT. Rozwój konstrukcji drewnianych dla wysokich budynków jest strategicznym środkiem ograniczania wpływu branży budowlanej na środowisko, biorąc pod uwagę popyt na mieszkania, który ma wzrosnąć do 2030 r.

Mieszkania Prechta są dwupoziomowe: na dole znajdują się salon i kuchnia, a powyżej sypialnie o ukośnych ścianach. Na zewnętrznych krawędziach rezydencji wieżowych zaprojektowano balkony przeznaczone na rosnące ogrody. Jeśli moduły są ze sobą połączone, pomiędzy mieszkaniami powstaje wolna przestrzeń w kształcie litery V, zapewniająca roślinom naturalne światło i wentylację.

Uprawa warzyw i owoców jest możliwa dzięki zastosowaniu trójwarstwowych ścian. Wewnętrzna utrzymuje przewody elektryczne i rury wod-kan. Pośrodku znajduje się warstwa konstrukcyjno-izolacyjna, dopiero trzecia, zewnętrzna warstwa utrzymuje elementy ogrodnicze i wodę. Przy tym różne moduły dysponują różnymi typami systemów zewnętrznych, takich jak jednostki hydroponiczne do uprawy bez gleby, systemy zarządzania odpadami, lub panele słoneczne do wykorzystania zrównoważonej energii elektrycznej.

Architekci pomyśleli o ewentualnej nadprodukcji w budynku i możliwości dzielenia się lub wymieniania żywnością z sąsiadami. Na parterze wieżowca przewidziano wewnętrzny targ spożywczy, a poniżej piwnice do przechowywania żywności zimą oraz miejsce na kompostowniki, dzięki którym odpady żywnościowe zostaną przekształcone w wartościowy nawóz.

– Żyjemy w miastach uszczelnionych betonem i stalą –konkluduje Chris Precht. – Ta kamienica przełamuje monotonię betonowej dżungli naturalną oazą drewna i roślin. To budynek, który rośnie, żyje i oddycha. Budynek, który łączy wszystkie zmysły.