– Z uwagi na różnorodność poziom tolerancji i zrozumienia jest bardzo wysoki. Jest też bardzo duża świadomość w kwestiach dyskryminacji czy rasizmu – mówi Imisława Bugeja, dyrektor International School of Bydgoszcz (ISOB) w rozmowie z Tomaszem Dereszyńskim.
Różnorodność i włączenie to jeden z elementów współczesności, który do nas nieuchronnie dociera. Pani ma z nią do czynienia już od dawna. International School of Bydgoszcz (ISOB), którą Pani kieruje, de facto wielokulturowość ma we krwi. Jak to wygląda w praktyce?
Rzeczywiście międzynarodowa szkoła jaką jest International School of Bydgoszcz wręcz oddycha różnorodnością i wielokulturowością. 29 narodowości to dla nas 29 odmiennych doświadczeń, przyzwyczajeń, oczekiwań. Jakbyśmy byli w obrębie może jednego kontynentu np. Europy to byłoby nam łatwiej ale mamy u nas dzieci z obu Ameryk, Azji i Australii. Różnice kulturowe widać gołym okiem. Chociażby taka oczywista sprawa jak mówienie „dzień dobry” do nauczyciela czy też dyrektora. W niektórych krajach z taką inicjatywą wychodzi sam nauczyciel, który przejmuje przez to kontrolę nad rozmową z uczniem więc czasami taki uczeń patrzy na nas i czeka aż odezwiemy się pierwsi. Kilkanaście lat temu zostało nam to wyjaśnione i od tego czasu żaden nauczyciel nie doszukuje się w takim zachowaniu braku szacunku do dorosłego. Inny przykład: dzieci z krajów np. skandynawskich nie mają w swoich krajach zadawanych zadań domowych i czasami zajmuje im aż dwa lata by taki nawyk wszedł im w krew. Nie przyjmujemy takiego zachowania jako lekceważenia obowiązków lecz rozumiemy, że uczyli się odmiennie. Żywienie naszych uczniów to coroczna batalia z rodzicami i tłumaczenie im dlaczego w szkolnym menu nie może znaleźć się pizza, hamburger, frytki lub nachosy ale musi być raz w tygodniu ryba, bo tak stanowią przepisy polskie mówiąc o zdrowym żywieniu. Kasza gryczana tak popularna na polskich stołach jest nie do przełknięcia dla większości narodowości. To są proste przykłady i nie wiążą się z żadnymi poważnymi prawnymi konsekwencjami. Jednakże weźmy na przykład sytuację pocieszenie płaczącego dziecka. Odruch każe nam to dziecko przytulić, pogłaskać po głowie, nachylić się i poklepać po ramieniu, okazać bliskość i współodczuwanie ale niestety w wielu krajach takie zachowanie będzie odebrane jako “zły dotyk” i może skończyć się oskarżeniem o molestowanie seksualne.
Z jakimi wyzwaniami musicie się mierzyć, tak na szczeblu nauczycielskim, jak i uczniowskim, a także relacjami pomiędzy tymi “szczeblami”.
Tutaj muszę powiedzieć, że jesteśmy w ciągłym procesie. Pracujemy nad komunikacją z rodzicami i nad naszymi procedurami. Powszechne są sms-y, emaile od rodziców bez używania form grzecznościowych, żadnego hello albo good morning, często używanie bezpośredniego imienia ale skoro jesteśmy szkołą międzynarodową to nie możemy wymagać polskich standardów choć od czasu do czasu mamy na ten temat dyskusję z rodzicami. Organizujemy też wiele eventów poświęconych kulturze innych krajów, zapraszamy obcokrajowców na lekcje i zyskujemy świadomość różnic kulturowych. Próbujemy wdrażać rozwiązania ze szkół zagranicznych, przeglądamy ich procedury i często z nich korzystamy. Oczywiście wielu rodziców oczekuje kopii rozwiązań z własnych systemów edukacyjnych, bo łatwiej im od nas wymagać niż się dostosować, na co sobie nie możemy pozwolić.
W naszej szkole problemy wynikają często z relokacji rodzin ze znanego im środowiska do Polski. Dzieci oficerów NATO co trzy lata zmieniają kraj zamieszkania. To jest bardzo dla nich obciążające. Uczeń ma po pierwsze problem komunikacyjny, bo nie zna języka zupełnie albo na niewystarczającym poziomie. Po drugie, nie ma jeszcze przyjaciół. Wszystko jest nowe, dom, pokój okolica a nawet jedzenie. Okres pandemii i izolacja wpłynęły na ten okres adaptacyjny i bardzo dużo czasu poświęcamy na inkluzję, integrację i pomoc psychologiczną.
Jak sobie radzicie z tyloma wyzwaniami? Z jakich wytycznych korzystacie? Jakie programy pomagają w ich rozwiązywaniu?
Każdy problem to dla nas lekcja, po której pozostaje jedna odpowiedź: procedury, procedury i jeszcze raz procedury. Kilka lat temu dziwiliśmy się, że w USA na wszystko w szkole jest procedura. Obecnie sami idziemy w tym kierunku. Jest to żmudna praca ale w praktyce ułatwia życie. Wiemy, do czego się odnosić i do czego odwoływać. Nasi obcokrajowcy nie przebrną przez przepisy prawa oświatowego i regulacji w rozporządzeniach. Opisanie sposobów załatwiania spraw, rozwiązywania problemów, pokazywanie ścieżki jest efektywne i wprowadza ład. Wyzwaniem dla nas jest natomiast zaznajomienie rodziców z obowiązującymi procedurami. Co roku znajdzie się grupa, która nie wiedziała, nie przeczytała, nie była świadoma i to jest też obszar, nad którym pracujemy.
ISOB głównie bazuje na wytycznych naszej zagranicznej instytucji edukacyjnej jaką jest International Baccalaureate Organization (IBO). Poza tym współpracujemy z Kuratorium, Policją, poradniami. Oczywiście współpracujemy z innymi szkołami IB na świecie i jak wspomniałam wcześniej szukamy tam rozwiązań.
Pewnie ma to pierwszorzędne znaczenie, że nauczanie w ISOB odbywa się według standardów International Baccalaureate (IB)? Jesteście od lat w tej organizacji działającej od 1968 r. Czego uczy szkoła? Na co stawiacie? Czym się różni od zwykłych szkół, miejsc pracy?
Jesteśmy szkołą IB i nasza wizja i misja jest zbieżna z wytycznymi tej organizacji. W szkole stawiamy na rozwój postaw i umiejętności. Chcemy by dziecko wiedziało dlaczego się czegoś uczy i jak tą wiedzę może dalej wykorzystać. Chcemy by dzieci nie bały się zadawać pytań i dzielić się swoimi refleksjami. By umiały konstruktywnie ocenić swoją pracę i pracę innych (w tym naszą). Z opinii rodziców i naszych uczniów wiemy, że dzieci lubią naszą szkołę bo czują się wysłuchane, ważne, zaopiekowane. Mają wpływ na to co się w szkole dzieje. Ważnym elementem jest podejście interdyscyplinarne i korzystanie z różnych źródeł. W ISOB praktycznie nie używamy podręczników. Organizacja szkoły jest zupełnie inna. Nasi uczniowie uczą się tak jak i polscy przez 12 lat ale w zupełnie innych cyklach. Zaczynają 5 letnią szkołę podstawową z nauczaniem zintegrowanym. Następnie kontynuują naukę w 5 letnim programie średnim, w którym funkcjonuje podział na przedmioty. Po tym okresie przyjmowani są do prestiżowego i bardzo wymagającego programu matury międzynarodowej i te ostatnie dwa lata nauki spędzają studiując tylko 6 przedmiotów. Matura międzynarodowa otwiera im drzwi na cały świat.
W firmach organizuje się spotkania, przygotowuje programy edukacyjne, powstają rady pilnujące, by nikomu nie stała się krzywda z powodu płci, wieku, niepełnosprawności, pochodzenia etnicznego. Jak to wygląda w ISOB?
Z uwagi na różnorodność poziom tolerancji i zrozumienia jest bardzo wysoki. Jest też bardzo duża świadomość w kwestiach dyskryminacji czy rasizmu. W młodszych klasach dużo mówimy o przemocy rówieśniczej i o budowaniu swojego pozytywnego wizerunku. W starszych klasach ważnym tematem są kwestie cielesności, LGBT, rasizmu, płciowości. Zdarzyło nam się, że dziecko po tzw. “coming out” bez żadnego problemu odnalazło się w naszej szkole ale nie zostało zaakceptowane przez rodzica. Coraz częściej też uczniowie proszą by zwracać się do nich imieniem, które jest neutralne płciowo. Nie jest oczywiście idealnie i zdarzają się wybryki, na które reagujemy ale równocześnie pracujemy z uczniami i omawiamy sytuacje. Większość spotkań z wychowawcami dotyczy bezpieczeństwa jako poczucia wolności od przemocy, rasizmu czy nietolerancji.
Czy można powiedzieć, że uczeń, który kończy program IB w ISOB jest człowiekiem w pełni świadomym, że temat różnorodności jest jednym z istotnych zagadnień?
Taki jest cel naszej edukacji. Misja szkoły wyraźnie podkreśla, że absolwent ISOB to dorosły człowiek, który będzie w stanie zmieniać świat na lepszy. Oczywiście hasło brzmi bardzo idealistycznie ale w istocie nasz uczeń musi przebrnąć długą drogę by reprezentować 10 cech naszego ucznia, a które są mu wpajane od początku edukacji. Ma być odkrywcą, myślicielem, osobą komunikatywną, dobrze poinformowaną, wolną od uprzedzeń, postępującą według zasad, dbającą o środowisko, podejmującą wyzwania, zrównoważoną i refleksyjną.
Imisława Bugeja jest dyrektorem Gen. Ryszard Kukliński International School of Bydgoszcz (ISOB)
Rozmawiał Tomasz Dereszyński
KONTAKT DO AUTORA: t.dereszynski@raportcsr.pl