Specjaliści ze Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach chcą pomóc wokaliście AC/DC Brianowi Johnsonowi

Informacja o tym, że australijski zespół AC/DC przerywa trasę koncertową w USA w związku ze stanem zdrowia wokalisty, 68-letniego Briana Johnsona, wywołała wiele niepokoju także wśród polskich fanów hardrocka. Jak podaje oficjalny komunikat managementu Artysty, przyczyną tej trudnej decyzji jest pogarszający się słuch wokalisty.

 
Prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Światowego Centrum Słuchu, poruszony dramatem Briana Johnsona zaprasza go na konsultację i diagnostykę do jednego z najnowocześniejszych ośrodków leczących zaburzenia słuchu, gdzie wykonuje się najwięcej operacji poprawiających słuch w świecie.

– Światowe Centrum Słuchu to placówka, w której potrafimy pomóc prawie każdemu, kto ma wadę lub inne problemy ze słuchem – mówi prof. Henryk Skarżyński, dyrektor i twórca Centrum. – Oczywiście bez dokładnych badań diagnostycznych pana Briana Johnsona, na które serdecznie zapraszam do Polski, nie możemy zaocznie postawić diagnozy, ale postęp w tej dziedzinie medycy jest niewiarygodnie szybki i – co powtórzę z pełnym naciskiem – niemal każdemu z różnym częściowym lub całkowitym ubytkiem słuchu potrafimy pomóc. Jako pierwsi w świecie zaczęliśmy leczyć częściową głuchotę, stosując elektroniczne dopełnienie istniejącego nawet resztkowego słuchu. W Centrum wykonujemy codziennie około 70 operacji – w tym prawie wszystkie poprawiające jakość słyszenia. To wielokrotnie więcej niż gdziekolwiek na świecie. – dodaje prof. Skarżyński.

Profesjonalni muzycy i artyści sceniczni to jedna z największych grup zawodowych narażonych na utratę słuchu spowodowaną hałasem. Stają się osobami niedosłyszącymi, bowiem nawet piękna muzyka, jeśli jest zbyt głośna może uszkodzić słuch.

– Dzieje się tak, dlatego, że zbyt głośna muzyka zaburza działanie naturalnego mechanizmu chroniącego słuch przed urazami akustycznymi. – dodaje prof. Skarżyński, światowej sławy otochirurg i specjalista z otorynolaryngologii, audiologii i foniatrii. – Mechanizm ten nazywany jest refleksem akustycznym. W uchu środkowym pracuje mechaniczna przekładnia dopasowująca dźwięki powietrzne do środowiska płynnego w uchu wewnętrznym. Przekładnia ta, składająca się z układu kosteczek słuchowych, działa na zasadzie dźwigni mechanicznej, jednak mózg może zwrotnie regulować zdolność tej dźwigni do transmitowania fali akustycznej. Mechanizm ten, oparty na działaniu mikromięśni ucha środkowego, jest na ogół skuteczną barierą chroniącą słuch, ale jego zadziałanie wymaga najpierw odbioru i przeanalizowania napływających dźwięków, a później wykonania pracy przez mikromięśnie. Jeżeli więc zaskoczy nas impuls dźwiękowy o bardzo wysokim poziomie, ucho staje się bezbronne –mówi prof. Skarżyński.

Wspominając o postępie w medycynie, należy pamiętać, że wielu pacjentów może delektować się muzyką czy realizować swoje muzyczne pasje dzięki opracowanej przez prof. Henryka Skarżyńskiego procedurze chirurgicznej, która pozwala na zachowanie naturalnego słuchu w zakresie niskich częstotliwości i uzupełnienie go słyszeniem pozostałych częstotliwości uzyskanym na drodze elektrycznej za pośrednictwem implantu. Właśnie możliwość naturalnego słyszenia niskich tonów jest szczególnie ważna dla odbioru muzyki.

– Niskie częstotliwości mają ogromne znaczenie dla odbioru muzyki. Dla jej percepcji szczególnie ważne są informacje o tzw. strukturze czasowej sygnału. – mówi prof. Skarżyński. – To bardzo skomplikowane zagadnienie. Powiem, więc tylko, że najwięcej takich informacji dostarczają właśnie niskie dźwięki. Dlatego w przypadku pacjentów z tzw. częściową głuchotą, u których nastąpiła utrata słuchu w zakresie wysokich częstotliwości, zachowanie resztek słuchowych lub normalnego słuchu w zakresie niskich częstotliwości ma wielkie znaczenie.
Różnego rodzaju zaburzenia słuchu coraz rzadziej bywają przeszkodą w rozwijaniu muzycznych pasji, śpiewaniu, graniu, komponowaniu, a nawet zajmowaniu się muzyką w sposób profesjonalny. Dowodem na to jest Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Dzieci, Młodzieży i Dorosłych z Zaburzeniami Słuchu „Ślimakowe Rytmy”, którego celem jest pokazanie szerokiej publiczności ludzi z zaburzeniami słuchu, których talent muzyczny został uratowany dzięki postępowi nauki i medycyny, jaki dokonał się w ciągu ostatnich lat.
– Chciałem pokazać, że pacjenci, którzy kiedyś nie mieli praktycznie żadnych szans na słyszenie, teraz dzięki postępowi w otochirurgii i technologiach medycznych mogą nie tylko swobodnie komunikować się w codziennym życiu, lecz także słuchać muzyki. – dodaje prof. Skarżyński, pomysłodawca tego muzycznego wydarzenia. – W tej grupie byli również artyści, którzy słyszeli, a po przeprowadzonych operacjach powrócili do profesjonalnego uprawiania swoich pasji i wykorzystywania unikalnych zdolności. – dodaje prof. Skarżyński.

Chęć udziału w pierwszej edycji Festiwalu zgłosiło ponad 100 użytkowników implantów słuchowych z całego świata. Na eliminacje do Warszawy przyjechało 33. Spośród nich Jury Festiwalu wyłoniło 14 finalistów, którzy wystąpili podczas koncertu galowego. Wszyscy stanęli u boku Polskiej Orkiestry Radiowej, dyrygowanej przez Krzesimira Dębskiego, prezentując swoje niezwykłe umiejętności blisko 500-osobowej publiczności zgromadzonej w Studiu Koncertowym Polskiego Radia oraz tysiącom internautów, którzy mogli oglądać koncert na portalu YouTube.