Zaskakujące, ale polityczne awantury mają jeden pozytywny aspekt: zwracają uwagę opinii publicznej na istotne kwestie, obok których, na co dzień przechodzimy obojętnie. I tak przy okazji sporu o pomysł stworzenia metropolii warszawskiej i o ograniczenie kadencji wójtów, burmistrzów oraz prezydentów miast w centrum uwagi znalazł się temat samorządów. Dyskusja o kompetencjach władz samorządowych, choć ważna, nie powinna dominować nad kwestią dla mieszkańców najważniejszą: jakie zadania winny być przez samorząd realizowane i jak zapewnić skuteczne ku temu narzędzia? – uważa Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”.
Nie od dzisiaj wiadomo, że ustawodawca nader chętnie wyposaża samorządy w kolejne obowiązki. Gorzej z zagwarantowaniem odpowiednich środków na ich wykonywanie. Oto w minionym tygodniu odbyła się interesująca konferencja „Zdrowie publiczne: edukacja i profilaktyka, czyli jak zapobiegać chorobom na przyszłość”. Przedstawiono na niej dane dotyczące działań podejmowanych przez samorządy w zakresie profilaktyki. Optymizmem, proszę Państwa, nie powiało.
Wiadomo: są regiony bogatsze i biedniejsze. Jednak potrzeby i wyzwania w zakresie profilaktyki od zamożności regionu nie zależą, a jeśli już, to odwrotnie proporcjonalnie. Niestety, rozbieżności w zakresie nakładów na profilaktykę są olbrzymie. Na Mazowszu samorządy wydają rocznie na mieszkańca w ramach programów profilaktycznych 4,20 zł. Mało? To cóż powiedzieć o województwie warmińsko-mazurskim, gdzie wydaje się … zaledwie 30 groszy. Dodatkowo w zakresie programów profilaktycznych – jak podkreślała dr Anna Augustynowicz z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – panuje pewien chaos. Dublują się pewne programy ogólnopolskie i lokalne (np. cytologia), a za to w niektórych obszarach dostęp do profilaktyki jest daleko niewystarczający. Wydaje się, że odpowiada za to moda (jak najbardziej pozytywna i słuszna!) na propagowanie profilaktyki w pewnych dziedzinach (np. rak piersi), ale beneficjenci mniej „medialnych” programów profilaktycznych wyraźnie na tym cierpią.
Dr Augustynowicz wskazała, że w ostatnich latach samorządy znacznie częściej organizowały programy profilaktyki wtórnej niż pierwotnej. A przecież ta druga – np. szczepienia profilaktyczne – jest nie mniej ważna. I, jak zapewniali eksperci podczas konferencji, powinna być regulowana prawnie. Dzięki obowiązkowym szczepieniom nasz kraj ma jeden z najlepszych wyników w Europie osiągając ponad 90% odsetek szczepień z Programu Szczepień Ochronnych.
I zgoda – tylko wracamy do kwestii, o której pisałem na początku. Możemy zadekretować, że samorządy mają obowiązkowo realizować cały wachlarz programów profilaktycznych. I nic z tego nie wyjdzie, jeżeli nie znajdziemy środków finansowania. Budżet nie jest z gumy – przypominają surowo ekonomiści. Więc może zastanowić się, jak wykorzystać partnerstwo z firmami i organizacjami pozarządowymi? Przykład z własnego podwórka: Fundacja „Teraz Polska” konsekwentnie w aktywny sposób promuje zdrowy tryb życia i profilaktykę, m.in. współorganizując programy i konferencje. A oczywiście nie jesteśmy jedyni. Z roku na rok również coraz więcej firm angażuje się w programy profilaktyczne – czy to będąc sponsorem/partnerem akcji społecznych, czy organizując je dla swoich pracowników. Ten potencjał nie tylko można, ale wręcz należy wykorzystać. Szczególnie, że kto jak kto, ale samorządy najlepiej wiedzą, z kim na poziomie lokalnym warto współpracować.
Do takiej współpracy, rzecz oczywista, niezbędne jest stworzenie odpowiednich ram prawnych. I jeśli bym widział tutaj rolę dla ustawodawcy, to właśnie w tworzeniu jak najlepszych warunków, wręcz zachęcaniu do wspólnych prospołecznych działań, niż w przerzucaniu w ręce samorządów kolejnych „gorących kartofli”.
Źródło: http://krzysztofprzybyl.natemat.pl/201423,profilaktyka-potrzebuje-partnerow