Ogłoszone niedawno wyniki finansowe za trzeci kwartał bieżącego roku jednoznacznie wskazują, że ORLEN kontynuuje rozpoczętą kilka lat temu transformację energetyczną. Tylko w okresie lipiec-wrzesień przeznaczył na inwestycje wspierające ten proces niebagatelną kwotę 20,4 mld zł. Jednym z filarów „zielonej zmiany”, obok OZE, jest zwiększenie roli gazu jako paliwa przejściowego.
Skonsolidowany w ubiegłym roku ORLEN jako pierwsza kontrolowana przez państwo spółka zadeklarował osiągnięcie do 2050 roku neutralności klimatycznej. Do końca bieżącej dekady Grupa planuje ograniczyć aż o 40 proc. intensywność emisji dwutlenku węgla w energetyce, a na zielone inwestycje przeznaczyć łącznie najwyższą w historii firmy kwotę 120 mld zł. Ponadto, tylko w bieżącym roku w rozwój i transformację energetyczną koncern zainwestuje 36 mld zł. Jednocześnie rosną nakłady na inwestycje związane z wydobyciem gazu w Polsce i Norwegii. Do roku 2030 mają się zamknąć kwotą 70 mld zł.
Nowe złoża w Norwegii zwiększą produkcję gazu ziemnego
We wspomnianej już strategii spółki, w ciągu najbliższych 6 lat wydobycie gazu ma wynieść 12 mld m sześc. rocznie, z czego połowa będzie pochodzić ze złóż norweskich. Dla porównania, obecne roczne zapotrzebowanie Polski na ten surowiec to około 17 mld m sześc. Tym istotniejszy staje fakt, że Orlen ogłosił właśnie odkrycie nowych zasobów gazu na złożu Dougal, który znajduje się około 1.5 km na południe od eksploatowanego już złoża Gina Krog. Ich wielkość szacowana jest nawet na 2,6 mln metrów sześciennych ekwiwalentu ropy. Instalacja podłączona do lądowej sieci elektroenergetycznej, zasilana jest niemal w stu procentach prądem z elektrowni wodnych i nie wymaga dodatkowych emisji CO2. Proces eksploatacji na Norweskim Szelfie Kontynentalnym rozpocznie się jeszcze w tym roku.
Gina Krog jest jednym z 19 złóż eksploatowanych obecnie przez PGNiG Upstream Norway, podmiot należący do Grupy ORLEN. Spółka posiada udziały w 90 koncesjach, co plasuje ją w pierwszej dziesiątce wśród firm działających na Norweskim Szelfie Kontynentalny, a aktualne zasoby ropy i gazu wynoszą ponad 55 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej. Skala działalności koncernu na północy Europy pozwoliła mu, tylko w ubiegłym roku, wyprodukować z własnych złóż aż 3,5 mld m sześc. co pokryło ponad 20 proc. krajowego zapotrzebowania na ten surowiec.
Inwestycja ważna też z punktu widzenia bezpieczeństwa
Kolejne, własne źródła pozyskiwania surowców to także inwestycja w bezpieczeństwo i niezależność energetyczną Polski i regionu. 2023 rok będzie bowiem pierwszym pełnym rokiem bez kontaktów handlowych z Rosją, co dotyczy także zakończenia importu gazu z tego kierunku. Zasadnicze zmiany w strukturze zaopatrzenia Polski w ten kluczowy dla gospodarki surowiec były możliwe dzięki poszerzeniu listy dostawców czy nowym połączeniom transgranicznym, w tym gazociągu Baltic Pipe, który łączy Polskę z Norwegią.
ORLEN, na skutek dynamicznej reorientacji kierunków gazu w ubiegłym roku zagwarantował bezpieczeństwo surowcowe polskim odbiorcom tego surowca. W ten sposób zwieńczył realizowany od siedmiu lat proces dywersyfikacji i budowy suwerenności energetycznej kraju i odpowiedział stanowczo na europejski kryzys gazowy zapoczątkowany agresja Rosji na Ukrainę.
Dr Piotr Balcerowski, wiceprezes Instytutu Staszica