Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka upamiętnia też polską historię

Rocznicę przyjęcia w 1948 r. przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka upamiętnia, obchodzony 10 grudnia, Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka. Deklaracja zaznaczyła swój ślad również w najnowszej historii Polski. Jej postulatywny zbiór praw jest nadal ważny.

Na uchwaleniu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka zaważyły wydarzenia II wojny światowej, kiedy to przedstawiciele narodów doszli do wniosku, że potrzebny jest nowy zestaw fundamentalnych zasad współżycia. Jako rezolucja Zgromadzenia Ogólnego, Deklaracja nie tworzyła prawa międzynarodowego ani nie miała wiążącego charakteru. Również dziś na ogół uważa się ją bardziej za prawo zwyczajowe. Jednak na podstawie Deklaracji, w 1966 r. mocą kolejnej rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, uchwalono Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych. Obok Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, zapewnia on podstawowe prawa i wolności człowieka oraz zobowiązania państwa wobec obywateli. Posiada już charakter prawny, czyli stanowi część porządku prawnego w państwach, które go ratyfikowały.

Jedno z wydawnictw ukazujących się poza cenzurą PRL. Fot. Archiwum własne.

Na początku marca 1977 r. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych ratyfikowała Rada Państwa PRL. Stało się to powodem do powołania przez kilka środowisk opozycji demokratycznej Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO). Po Komitecie Obrony Robotników (KOR, później KSS KOR), była to kolejna opozycyjna formacja.

Celem działaczy opozycji było wymuszenie na władzach PRL przestrzegania, ratyfikowanego przez nie, dokumentu ONZ.

ROPCiO podobnie jak KOR działał jawnie. Autorzy dokumentów, takich jak apele czy listy otwarte, sygnowali je własnymi nazwiskami i adresami zamieszkania. Nie oznaczało to jednak, że nie zachowywali ostrożności. Na przykład spotykając się w prywatnych mieszkaniach, zakrywali telefony grubymi kocami, bo było oczywiste, że są na podsłuchu. Nikt też nie miał pewności, czy siedzący obok inny działacz nie jest agentem Służby Bezpieczeństwa. Ani czy za chwilę nie wyląduje w areszcie.

Jak wiadomo, ugrupowania opozycji demokratycznej walnie przyczyniły się do „karnawału Solidarności”, zakończonego stanem wojennym, masowymi internowaniami a także ofiarami śmiertelnymi.

Fragment wspomnień internowanej działaczki podziemnej “Solidarności”. Fot. Archiwum własne.

Jednak nawet podczas podziemnej działalności jej liderzy powoływali się na prawa człowieka, a tym samym na stojące za nimi dokumenty ONZ.

Teraz rocznica uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka jest obchodzona w świecie, przed którym stoją zupełnie nowe wyzwania.

Sformułował je w przesłaniu z okazji Dnia Praw Człowieka António Guterres, Sekretarz Generalny ONZ. „Nasz świat znajduje się na rozdrożu. Pandemia COVID-19, kryzys klimatyczny i ekspansja technologii cyfrowej we wszystkich dziedzinach naszego życia stworzyły nowe zagrożenia dla praw człowieka” – podkreślił na początku przesłania. Sekretarz Generalny ONZ wyszczególnił takie m.in. problemy jak wykluczenie, dyskryminację, ponowny wzrost ubóstwa i głodu, utratę przez miliony dzieci prawa do edukacji.

 

 

Zarazem podkreślił, że „możemy wybrać inną ścieżkę” a widoczne zagrożenia można przekuć w szansę na „poszerzenie praw i wolności człowieka oraz odbudowanie zaufania. Zaufania do sprawiedliwości, prawa i bezstronności instytucji”. Cały tekst przesłania można przeczytać TUTAJ.

Podobne problemy jakie miała opozycja antykomunistyczna w czasach PRL, widać dzisiaj w różnych krajach świata, tak na Białorusi czy w Rosji, jak i na innych kontynentach.

Funkcjonariusz białoruskiej jednostki sił specjalnych OMON.

W wielu rejonach świata oczekuje się pomocy instytucji ONZ, począwszy od humanitarnej, po wsparcie misji pokojowych, przemian demokratycznych, wdrażania równości czy szerzenia oświaty.

W Polsce nadal występują problemy związane z prawami człowieka. Jednym z nich pozostaje choćby stosowanie aresztu tymczasowego, który – zdaniem wielu ekspertów i organizacji społecznych – jest nadużywany. Jaskrawym przykładem może być sprawa przetrzymywania w areszcie Michała Sobańskiego, człowieka zasłużonego dla kultury, filantropa, prezesa Fundacji im. Feliksa hr. Sobańskiego. W jego obronie list otwarty podpisało ponad 500 szacownych osób z bardzo różnych środowisk, w tym byłych działaczy opozycji demokratycznej z czasów PRL.