Michalik: Pacjenci i lekarze muszą czuć się bezpiecznie

Centrum Medyczne MML to jedna z nielicznych placówek w kraju i Europie, która specjalizuje się w pełnoprawnym leczeniu schorzeń w obrębie głowy i szyi oraz górnych dróg oddechowych. Jak każda placówka medyczna w Polsce, klinika mierzy się z problemami, wywołanymi przez epidemie koronawirusa. Rozmawiamy z dr n. med. Michałem Michalikiem, właścicielem Centrum.

Jak działa Centrum w dobie koronawirusa?

Nasza klinika działa i będzie działać cały czas, oczywiście uwzględniając wszystkie zasady bezpieczeństwa oraz wytyczne władz państwowych. U nas zasady bezpieczeństwa zawsze były na najwyższym poziomie, a teraz zostały jedynie podwyższone w związku z Covid-19. Obecnie są to: zwiększenie odstępu czasowego pomiędzy wizytami, zmiany godzin pracy personelu, wdrożenie odpowiednich środków zabezpieczających. Dodatkowo stworzyliśmy także unikatową strefę dla pacjentów, tzw. Strefę Czystego Powietrza – oczyszczaną filtrami HEPA, lampami przepływowymi przeciwbakteryjnymi i przeciwwirusowymi, która od samego początku stała się naszym standardem. Dzięki niej pacjenci czują się bezpieczniej, ale nie tylko oni.

Czy wiele wizyt i zabiegów zostało odwołanych?

Tak. W początkowym okresie ok. 90 proc. pacjentów prosiło o zmianę terminu, niewielu jednak zdecydowało się na odwołanie zabiegu. Na ogół przenosili oni swoje zaplanowane operacje na terminy późniejsze, na przykład na koniec maja. W tym momencie mamy już ściśle wypełniony kalendarz na najbliższe miesiące.

Czy ograniczyliście liczbą pacjentów?

Zdecydowanie, i musieliśmy to zrobić mimo ogromnego zainteresowania pacjentów leczeniem. Proszę zauważyć, że publiczna służba zdrowia natychmiast skierowała wszystkie siły i środki na walkę z koronawirusem. Przykładem może być odwołanie większości zabiegów planowych, przeprowadzanych wg ustalonego harmonogramu, nie z powodów stanu zagrożenia życia. Tylko te są aktualnie wykonywane w szpitalach. W związku z tym pojawiła się potężna wyrwa w całym systemie opieki zdrowotnej. Staramy się pomagać pacjentom, którzy w związku z obecną sytuacją mają przesunięte czy odwołane różne zabiegi i operacje.

Czy kolejki się zmniejszyły?

Absolutnie nie, wręcz przeciwnie i stanowi to dla nas ogromne wyzwanie. Musimy już myśleć o przyszłości i jako eksperci od chorób górnych dróg oddechowych, mający kontakt z różnymi ośrodkami i specjalistami z całego świata, staramy się planować dalsze funkcjonowanie kliniki.

I ludzie nadal chorują?

Oczywiście. Czy nagle przestaliśmy mieć zapalenie uszu? Czy nie psują nam się zęby? Nie mamy już cukrzycy czy nadciśnienia? A co z radio- i chemioterapią – czy nowotworów nie trzeba już leczyć? Można odnieść wrażenie, że w Polsce poza epidemią nie występują inne choroby, a tymczasem liczba zgonów z ich powodu rośnie lawinowo. Ważne jest to, aby pacjenci z chorobami przewlekłymi w czasie pandemii nie przerywali terapii bez porozumienia się z lekarzem. Także zbagatelizowane czy nieleczone stany zapalne mogą skończyć się poważnymi powikłaniami, których wyleczenie będzie wymagało dużo więcej czasu i może mieć długofalowe konsekwencje dla zdrowia.

W klinice MML wykonywane są m.in. operacje okulistyczne, na które w Polsce trochę się czeka. Jako zabiegi planowe, są przesuwane. A jak to wygląda u Państwa?

Proszę jednak zauważyć, że czeka się dlatego, iż nie ma ich komu wykonywać, stąd te kolejki. My oczywiście nadal wykonujemy operacje okulistyczne czy laryngologiczne, ale w mniejszym zakresie. Powód? Pacjent z zaćmą czy jaskrą to z reguły pacjent w podeszłym wieku, co wiąże się z obciążeniem także innymi chorobami, dlatego też w czasie pandemii bezpieczniej jest dla niektórych osób przesunąć termin operacji. Pamiętajmy też, że takiemu pacjentowi zazwyczaj towarzyszą bliscy, co powoduje zwiększony ruch w poczekalni, a tego staramy się unikać, w trosce o bezpieczeństwo. Jeśli chodzi o okulistykę, ograniczamy się więc do przypadków pilnych.

Co w przypadku, kiedy pacjentowi kończą się lekarstwa?

Dla naszych pacjentów, którym kończą się leki, a mają w zaleceniu kontynuację leczenia mogą uzyskać receptę bez przyjeżdżania do kliniki. Wystarczy, że umówią się na teleporadę.

Jest to bardzo proste. Pacjent dzwoni do nas informując o temacie konsultacji. Recepcja dokonuje zapisu i informuje o dalszych formalnościach oraz dacie i godzinie, w której pacjent powinien spodziewać się kontaktu telefonicznego od lekarza. Podczas takiej konsultacji jest przeprowadzony wywiad z pacjentem na podstawie, którego doktor wystawia e-receptę. Dzięki takiemu rozwiązaniu nasi pacjenci nie muszą opuszczać swoich domów.

A jeśli pacjent wymaga konsultacji osobiście?

Jest to sprawa indywidualna każdego pacjenta. W pierwszej kolejności zalecamy kontakt telefoniczny. Podczas rozmowy jesteśmy w stanie oszacować, czy pacjent powinien przyjechać na konsultację lekarską. Pacjentom, którzy są po operacjach zalecamy bezpośredni kontakt telefoniczny z lekarzem prowadzącym, który podczas rozmowy jest w stanie przeprowadzić wywiad z pacjentem i poinformować czy wizyta w klinice jest niezbędna czy możemy ją przełożyć na inny termin.