W kwietniu zeszłego roku z powodu złych warunków pracy w Bangladeszu zginęło ponad tysiąc pracowników szyjących ubrania dla największych światowych marek. Większość z tych firm przystąpiła do porozumień na rzecz poprawy ochrony przeciwpożarowej i bezpieczeństwa budynków w tym kraju. Przez prawie pół roku brakowało wśród nich polskiej marki LPP, właściciela takich marek jak Cropp, Mohito czy Reserved. Metki tej pierwszej znaleziono wśród ruin fabryki w Bangladeszu.
Obecnie firma LPP jest krytykowana za decyzję o wyprowadzeniu aktywów intelektualnych do raju podatkowego. My natomiast zastanawiamy się jak długo brak działań z zakresu CSR-u będzie się firmie odbijał medialną czkawką i dlaczego jeszcze nie przełożył się na stan finansów firmy.
Po tragedii w Bangladeszu pojawiło się wiele pytań. Większość z nich było adresowane do firm, których ubrania były szyte w zawalonej fabryce. ich zadawanie jest dowodem na to, że wymagania w stosunku do firm rosną. Reakcja większości producentów zaangażowanych w zaistniałą sytuacje pokazała zaś, że firmy czują się społecznie odpowiedzialne i moralnie zobowiązane do zadośćuczynienia i zapobieżenia podobnym tragediom. W końcu doczekaliśmy się również odpowiedzi od LPP.
Jednak tak długi czas oczekiwania oraz rozbieżność pomiędzy brakiem zaangażowania firmy, a jej przychodami dają do myślenia. Byc może czas zadać pytanie o odpowiedzialność konsumentów? Bo jeśli takie działania firmy pozostają bez echa i “zakrwawione ubrania” wciąż znajdują masowych nabywców to znaczy, że nie odrobiliśmy lekcji z moralności?
Niekoniecznie. Po pierwsze – komunikacja. Od początku mówi się o marce LPP, która przecież nie jest rozpoznawalna przez konsumentów. Rozpoznawalne są takie, należące do niej, znaki towarowe jak Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay. Jednak gromy zbiera.. LPP. Po drugie – odpowiedzialna konsumpcja w Polsce wciąż jeszcze kończy się na deklaracjach (jak pokazują badania jesteśmy gotowi płacić więcej za sprawiedliwie produkowane towary). Jak przychodzi czas zakupów – wygrywa jednak niska cena. Po trzecie wreszcie – edukacja. Czas już najwyższy by przyswoić zasadę trzech „R”: reduce-reuse-recycle. Zaczynamy praktykować w sklepie a kończymy sortując śmieci.
Polski konsument dojrzeje do odpowiedzialnych zakupów. Pytanie czy wcześniej marka Lpp zdąży odrobić lekcje z CSR-u i poprawi swój wizerunek? Trzymamy kciuki.