Razi mnie, gdy ktoś używa określeń typu: „Polska A” i „Polska B”. W jednej chwili, świadomie bądź mimowolnie, dokonuje podziału na lepszą i gorszą Polskę. Tę na pokaz, europejską w każdym calu i tę borykającą się z problemami, której lepiej gościom z zagranicy nie pokazywać. Podobnie rzecz się ma z podziałem kultury na wysoką i niską. Kultura jest jedna. Fakt, że w jej obrębie mogą obok siebie funkcjonować, dajmy na to, Penderecki i Zenek Martyniuk świadczy o jej bogactwie. A jak w ramach takiego podziału uplasować na przykład niezwykłego wirtuoza, jakim jest Marcin Wyrostek, mistrz akordeonu? – zastanawia się Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”.
Marcin Wyrostek – przypomnę tym, którzy z muzyką są trochę na bakier – w 2009 roku został laureatem drugiej edycji programu „Mam talent”. Jego pierwszy album, Magia Del Tango, okazał się rewelacją i uzyskał status platynowej płyty. Sam mistrz swoim koncertem zaszczycił w maju tego roku galę Konkursu „Teraz Polska” w warszawskim Teatrze Narodowym. A od naszej Fundacji „Teraz Polska” podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach odebrał nagrodę „Promotor Polski”. Przy okazji przypomnę, że podczas tegorocznej gali tytuł „Wybitnego Polaka” odebrał kompozytor Jan A. P. Kaczmarek, laureat Oscara za muzykę filmową.
Wyrostka słuchają z zachwytem tysiące osób, a jego popularność przekracza granice Polski. Akordeon to instrument kojarzący się z miejskim folklorem, ale czy z tego powodu ktoś mógłby twórczość naszego akordeonisty zaliczyć do „kultury niskiej”? Przecież kultura może dostarczać nie tylko wzniosłych przeżyć duchowych, ale także po prostu miłej rozrywki. I nie ma w tym nic niższego albo gorszącego.
Przypominają mi się od razu głosy krytyków Sylwestra Dwójki, który przed telewizyjne ekrany w ostatni dzień 2016 roku przyciągnął, według oficjalnych danych, do 5 mln widzów. Telewizja Polska w tej kategorii pobiła na głowę konkurencję. Sylwester to nie festiwal „Warszawska Jesień” i jego zadaniem nie jest dostarczanie wyrafinowanych doznań intelektualnych, ale rozrywki. Część komentatorów jednak wypomniała, że publiczna telewizja, realizująca ustawową misję, raczy telewidzów występami Zenka Martyniuka. Telewizja publiczna w odróżnieniu od komercyjnej konkurencji musi swoją ofertę programową kierować do różnych widzów. Zatem to oczywiste, że będzie emitować nie tylko Teatr Telewizji, lecz także koncerty muzyki rozrywkowej. Czyli pełne spektrum kultury. A nurt muzyki disco polo, niezależnie od tego, czy komuś się ten rodzaj muzyki podoba, w tej kulturze się mieści. Tak, jak kiedyś mieściły się ludowe kapele przygrywające na weselach.
Na naszą kulturę musimy patrzeć jako na całość. Każdy tu może znaleźć coś dla siebie. Oczywiście, nie wszystko zasługuje na to, by być naszym towarem eksportowym, ale przecież w różnorodności siła!
Źródło: http://krzysztofprzybyl.natemat.pl/223911,kultura-ma-rozne-oblicza