Krzysztof Krystowski: Polskie drony mają potencjał

Agencja Informacyjna rozmawia z Krzysztofem Krystowskim Prezesem Śląskiego Klastra Lotniczego i Prezesem Związku Klastrów Polskich, Wiceprezesem European Clusters Alliance.

Agencja Informacyjna: Jak wygląda obecnie przemysł dronowy w Polsce?

Krzysztof Krystowski: Przemysł dronowy w Polsce składa się obecnie przede wszystkim z grupy małych krajowych przedsiębiorstw, które zajmują się rozwojem rodzimych konstrukcji. Potencjał dronowy nad Wisłą tworzy się także w oparciu o silne jednostki badawczo rozwojowe, z których największą rolę odgrywa, moim zdaniem, Instytut Lotnictwa w Warszawie. Większość polskich przedsiębiorstw, pomimo ciekawych technologicznie produktów, często opartych o współpracę z jednostkami naukowymi, ma problemy ze znalezieniem na nie zbytu na rynku cywilnych zastosowań. Rynek dronowy jest wprawdzie bardzo obiecujący i przyszłościowy. Jednak na obecną chwilę ciągle brakuje klientów gotowych zakupić produkty, oparte o technologie powstałe w Polsce. Stąd rozwiązaniem jest poszukiwanie klientów zagranicznych. Trudno ich pozyskać nie mając referencji ze sprzedaży w Polsce. Na tym tle rynek wojskowy wygląda nieco lepiej. Zastosowanie przez polskie wojsko rodzimych konstrukcji udaje się, stąd kilka rozwiązań znalazło się już na wyposażeniu polskiej armii (Grupa WB Electronics), a w przyszłości kolejne (jak program Orlik realizowany przez WZL2 w Bydgoszczy z grupy Polskiej Grupy Zbrojeniowej), czy rozwiązania Grupy Asseco, mają szansę wejść do eksploatacji w wojsku. Z przyjemnością stwierdzam, że wszystkie wyżej wymienione podmioty to członkowie Śląskiego Klastra Lotniczego.

Czy ta nowa gałąź przemysłu jakim jest przemysł drononowy ma duże znaczenie dla polskiej gospodarki?

Krzysztof Krystowski:  Dziś ciągle to rozwijający się sektor, który nie wnosi wiele do polskiego Produktu Krajowego Brutto, ale ta sytuacja będzie się dynamicznie zmieniać. Wymaga to zrozumienia ze strony decydentów. Należy przede wszystkim wyróżnić tu działania Pani Małgorzaty Darowskiej – pełnomocnika Ministra Infrastruktury ds. dronów, która koordynuje liczne działania promujące rozwój rynku dronowego w Polsce. Dzięki jej osobistemu zaangażowaniu oraz uczestnictwu w tym procesie takich podmiotów jak Górnośląsko – Zagłębiowska Metropolia powstał projekt Centralnoeuropejskiego Demonstratora Dronów na Śląsku, który jest inicjatywą wspierającą rozwój rynku dronów w Polsce. Cieszy mnie to szczególnie jako Prezesa Śląskiego Klastra Lotniczego, który jest zaangażowany zarówno we wspieranie tego projektu, jak też stowarzysza największą liczbę przedsiębiorstw branży dronowej w Polsce.

Jak wygląda przyszłość dronów, jeśli chodzi o ich wykorzystanie. Do jakich dodatkowych zadań mogą być w przyszłości wykorzystywane?

Krzysztof Krystowski: Nie waham się stwierdzić, że drony mają przed sobą wielką przyszłość. Widzę tu zarówno zastosowania już obecne na rynku, jak obmiary geodezyjne, patrolowanie różnych obszarów w celu ich dokumentacji lub dla lokalizowania pożarów i wsparcia w ich gaszeniu. W przyszłości z pewnością drony będą coraz częściej wykorzystywane do szybkiego transportu produktów (paczek) lub np. krwi czy lekarstw na obszarach silnie zurbanizowanych. Daje to możliwość dużo szybszego transportu omijającego ruch uliczny. Najbardziej zaś osobiście oczekuję wdrożenia dronów do transportu pasażerskiego. Obecnie tego typu rozwiązania są już testowane przez kilka firm na świecie i jestem przekonany, że bardzo niedługo, bo w ciągu kilku lat, będziemy mieli do czynienia z dronowymi taksówkami powietrznymi.

Jak wygląda polski przemysł dronowy na tle światowego?

Krzysztof Krystowski: Polski przemysł dronowy to na razie określenie bardzo na wyrost. Trzeba przyznać, że prawdziwym potentatem w dziedzinie produkcji dronów cywilnych są chińscy producenci. To bardzo martwi ludzi, takich jak ja, którym leży na sercu rozwój krajowego przemysłu. Z ubolewaniem stwierdzam, że często nawet państwowe instytucje kupują chińskie rozwiązania bez dania szansy na rozwój rodzimych konstrukcji. Nie jest to jedynie polska specyfika, podobnie dzieje się w wielu krajach europejskich, w których rodzimi producenci narzekają, że ich rozwiązania są wypierane przez dalekowschodnie produkty. Widzę to jako wspólny problem europejskich producentów i dlatego uważam, że działania powinny być podjęte na szczeblu Unii Europejskiej, a europejscy producenci dronów muszą blisko ze sobą współpracować. Śląski Klaster Lotniczy angażuje się mocno w koordynację europejskich działań. W 2019 roku wspólnie z klastrami z Niemiec, Francji, Danii i Belgii stworzyliśmy organizację promującą rozwój dronów w Europie, a od kilku miesięcy takie same działania z naszym udziałem podjęło europejskie stowarzyszenie klastrów lotniczych (European Aerospace Cluster Partnership)

Polska jako pierwszy kraj w Europie uruchomiła system do koordynacji lotów dronów. Na czym ten system polega i jakie przynosi korzyści dla rynku bezzałogowych statków powietrznych?

Krzysztof Krystowski: Opracowanie systemu PANSA UTM, powstałego dzięki zaangażowaniu Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz Urzędu Lotnictwa Cywilnego, uważam za ogromny sukces w budowaniu podstaw do rozwoju rynku dronów w Polsce. Jest to podstawowy element koncepcji U-Space, która pozwoli na rozpoczęcie procesu wprowadzania mobilności miejskiej do przestrzeni powietrznej i jej integracji z lotnictwem załogowym. System ten, służący do zarządzania ruchem dronów jest rozwiązaniem pionierskim na tle pozostałych krajów Europy i wielu moich europejskich partnerów patrzy na to rozwiązanie z zazdrością, podkreślając także że polskie rozwiązania regulacyjne wyprzedzają większość rozwiązań w innych krajach Unii Europejskiej. Pozostawię omawianie funkcjonalności systemu specjalistom z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, natomiast podkreślę, że istnienie takiego rozwiązania jest ważnym elementem infrastruktury, dzięki której zastosowanie dronów w przestrzeni powietrznej jest znacznie łatwiejsze, co pozytywnie wpłynie przede wszystkim na rozwój usług opartych o drony, a jeśli będą usługi, będzie także zapotrzebowanie na produkty, mam nadzieję, że przede wszystkim rodzime konstrukcje.

Źródło: Agencja Informacyjna