„Pracujący są zatrudniani bez jakichkolwiek umów, łamane są normy czasu pracy i prawo do urlopu czy zwolnienia w razie choroby. Zdarzają się przypadki przemocy słownej i fizycznej. W żadnej z fabryk nie działał związek zawodowy ani inna forma reprezentacji pracowniczej. Płace we wszystkich fabrykach nie wystarczają na godne życie. Pracujący w większości mieszkają w slumsach, w bardzo złych warunkach, nie stać ich na odpowiednie wyżywienie, leczenie czy edukację dzieci.” – to nie cytat z podręcznika historii o początkach kapitalizmu tylko wyniki raportu na temat warunków w jakich jest szyta odzież w Bangladeszu polskich firm odzieżowych: LPP, Carry i Monnari.
Informacje pochodzą z raportu „Grubymi nićmi szyte. Warunki pracy w fabrykach dostawców polskich firm odzieżowych w Bangladeszu” opublikowanego przez Clean Clothes Polska i Fundację Kupuj Odpowiedzialnie. Jest to pierwsza publikacja, przedstawiającą współczesne niewolnictwo, na podstawie sytuacji osób zatrudnionych w łańcuchach dostaw polskich marek odzieżowych.
Dokument powstał na podstawie prawie 100 wywiadów z pracownicami i pracownikami z trzech fabryk odzieżowych w Dhace. Zostały one przeprowadzone na podstawie kwestionariusza stosowanego przez Clean Clothes Campaign w monitorowaniu przestrzegania podstawowych standardów prawa pracy w fabrykach odzieżowych w krajach produkcyjnych w Azji i Europie. Rozmowy odbywały się poza terenem fabryk, w lokalizacjach wybranych przez badane osoby oraz z zachowaniem ich anonimowości. To jedyna możliwość uzyskania takich informacji. Uzyskanie ich na terenie zakładów produkcyjnych jest niemożliwe.
Clean Clothes Polska wysłało streszczenia wyników badań do LPP, Carry i Monnari. Odpowiedzi polskich producentów, opublikowane na portalu raportcsr.pl , są tak żenujące, że nie zasługują na cytowanie. Piszą coś tam, że się zastawiają nad zmianą, że pracują nad długofalową polityką społecznej odpowiedzialności biznesu, która obejmie także kwestie związane z łańcuchem dostaw. Jest to haniebne łgarstwo, które pokazuje, że polscy producenci są świadomi w jakich warunkach powstaje odzież sygnowana ich logo. Nie ma potrzeby myślenia latami nad wprowadzaniem długofalowej polityki społecznej odpowiedzialności biznesu – to bełkot korporacyjny, gra na czas i mydlenie oczu.
Każdy kto działa na rynku odzieżowym wie jaki jest koszt surowca i realnego wytworzenia ubrań. Jeśli zatem dokonuje zamówień poniżej tych kosztów jest świadom, że musi to być wytwarzane na nieuczciwych zasadach. Jest to praktyka stosowana przez większość międzynarodowych koncernów odzieżowych. Dzieje się to na rynku bezwzględnej konkurencji, na której króluje zasada najniższej ceny. Skutek jest taki, że kapitalizm tylko pozorami różni się od niewolnictwa.To bardzo drogi zysk.
Źródło: http://blogi.polskatimes.pl