Juliusz Bolek: Co knują w Ministerstwie Zdrowia

Być może, nie każdy ma wśród najbliższych zmarłego w związku z II wojną światową, ale, chyba, każdy, niestety, ma kogoś, kto zmarł na chorobę nowotworową. Patrząc z tego punktu widzenia, jest to jeden z najbardziej powszechnie odczuwalnych przyczyn śmierci. Chodzi o pacjentów, którzy umierają, nie dlatego, że muszą, tylko dlatego, że politycy stworzyli system, który do tego prowadzi – alarmuje Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

Kilka lat temu resort zdrowia wpadł na pomysł, żeby aby chorzy na nowotwory, mogli skorzystać z terapii musi być ona zatwierdzona przez Lekarza Wojewódzkiego. Jak łatwo się zorientować cały system leczenia spadł na barki 17 lekarzy w kraju! Zapomniano, że mogą zachorować, albo skorzystać z przysługującego urlopu. Dzięki bezmyślności, stworzono kolejki ludzi ciężko chorych. Można też podejrzewać, że w ten sposób wielu chorych zmarło, ponieważ nie doczekało się w kolejkach po akceptację recept. Tak zmarł m. in. mój bliski przyjaciel…..

Coś gorszego jest szykowane od 1 stycznia 2015 r., kiedy ma wejść w życie tzw. „pakiet onkologiczny”, który już zdążył wywołać sprzeciw większości środowiska medycznego. Ci, którym problematyka leczenia nowotworów jest bliska, nazywają go wprost „pakietem propagandowym”. W sumie nic nowego, nowe wybory powoli się zbliżają, Minister Zdrowia wykonuje kolejny pozorny manewr.

Mnie intryguje jednak strona merytoryczna: dlaczego „pakiet onkologiczny” spotkał się z taką krytyką? Według zapewnień rządu, dzięki pakietowi onkologicznemu, pacjent, z podejrzeniem nowotworu, będzie leczony szybciej i skuteczniej. Lekarzy, zaproponowany nowy system, nie przekonuje. Cytując jednego z nich Adama Tomczyka (lekarz rodzinny z NZOZ „Medica” w Leśnicy, szef Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie): „Uważamy, że jedyny element, który jest w pakiecie dobrze opracowany, to logo. Od 1 stycznia na zewnątrz i wewnątrz budynku oraz na drzwiach gabinetu każdego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej ma się pojawić tabliczka ze ślicznym zielonym ludzikiem. Poza tym czeka nas wielka niewiadoma”. Muszę przyznać, że to mocne słowa, a jeśli są prawdziwe to przerażające. Trudno uwierzyć w cudotwórczą moc zielonego ludzika.

Co w takim razie jest źle? Rozmowy na temat pakietu onkologicznego trwają od dawna. Niestety żadne racjonalne uwagi lekarzy nie zostały wzięte pod uwagę przez resort zdrowia. Wielka szkoda, że głos praktyków został zignorowany. W końcu powszechnie wiadomo, że minister się nie myli. Za co najmniej kontrowersyjny pomysł uważam, że projekt „szybkiej terapii onkologicznej” jest promowany przez rysunki satyryczne Henryka Sawki. Czy Ministerstwo uważa, że choroby nowotworowe są śmieszne? Czy też śmiać się należy z pakietu onkologicznego?

Pakiet onkologiczny Ministerstwa Zdrowia to nic innego jak segregowanie pacjentów na lepszych i gorszych. Kto będzie miał zieloną kartę, ten obsłużony będzie szybko. Kto nie, no cóż…. niech radzi sobie sam – a kto trochę postoi w kolejce dłużej to może nie trzeba będzie z budżetu na niego łożyć? Segregacja przywołuje najgorsze skojarzenia z zasadami, które legły u narodzin II wojny Światowej. Rodzi się podejrzenie, że te „piękne zmiany” mają pomóc nie pacjentom, tylko budżetowi Ministerstwa Zdrowia.

Lekarze się burzą. Opinię publiczną karmi się bajkami, że będzie lepiej. W mediach różnie: jedni chwalą, drudzy alarmują. Taka sytuacja na pewno nie pomaga Ministerstwu, a jeśli pakiet ma wejść raptem za kilkanaście dni, to już się pewnie nic się nie zmieni. Generalnie pozamiatane. Co więc można zrobić? Najlepiej być zdrowym, bo gdy trzeba będziesz skorzystać z zasad pakietu, trzeba będzie mieć szczęście, aby być zakwalifikowanym do leczenia.

Spodziewam się, że niebawem w mediach pojawi się jakaś głośna sprawa, ale nie trochę głośna – tylko po prostu wielkie bum! Nie wiem na jaki temat. Może nagle okaże się, że jakiś znany lekarz nie jest taki cudowny, że popełnił błąd? Może jakaś palcówka źle rozlicza się z NFZ? Może pozmieniają konsultantów krajowych? Nie ważne co to będzie, ważne, że zagłuszy w mediach problemy związane z wprowadzeniem pakietu onkologicznego, który jest flagowym projektem Ministra Zdrowia.

Jeśli chodzi o medycynę jestem laikiem, choć jestem autorem książki „Lekarze w walce o zdrowie”.  Z racji swojego wieku, doświadczenia i wykształcenia znam życie i zasady rządzące polityką i  propagandą. Ostatnio docierają do mnie informacje o wzmożonych kontrolach, jakie odbywają się w placówkach medycznych. Podobno jest ich „trochę” więcej niż zwykle. I jakoś tak mi się zdaje, że to nie przypadek. Podejrzewam, że ktoś szuka tematu zastępczego albo chce zastraszyć lekarzy. Tak czy siak szykuje się strata.

Źródło: http://blogi.polskatimes.pl/zyskiistraty/2014/12/13/co-knuja-w-ministerstwie-zdrowia/