Jerzy Wysocki: Ślepy snajper, czyli każdy może być piłkarzem

Środowisko lekarskie jest zaniepokojone pomysłem, aby kandydatów na przyszłych piłkarzy poddawać badaniom genetycznym. Szef Naczelnej Izby Lekarskiej, ostrzega przed „dyskryminacja genetyczną”  i przywołuje Kodeks Etyki Lekarskiej i lukę prawną, którą powinno się uregulować. Po aborcji, eutanazji,  in vitro,  jest temat do kolejnego ideologicznego sporu bez szans na rozstrzygnięcia – napisał na swoim blogu Jerzy Wysocki.

Pomysł rzucił Bogusław Leśnodorski, dynamiczny i medialny prezes warszawskiej Legii. Tłumaczy, że z genów można odczytać predyspozycje fizyczne a także podatność przyszłych zawodników na kontuzje. Trudno się z tym nie zgodzić, współczesna genetyka pozwala na bardzo wiele, daje pole do nadużyć, ale nie w tym przypadku.

(…) Predyspozycje do zawodu (sportowiec to też zawód) sprawdzają wszyscy. Nie zostaniesz policjantem, jeśli nie przejdziesz testów sprawnościowych, spikerem radiowym z wadą wymowy, ratownikiem górskim z lękiem wysokości. Dyskryminacja czy zdrowy rozsądek? Nawet do siedzenia w biurze trzeba mieć predyspozycje. Działy HR w korporacjach wymyślają coraz bardziej wyrafinowane sposoby rekrutacji na każde niemal stanowisko. Testy, także psychologiczne, mają wyłowić z tłumu kandydatów osoby nie tylko kompetentne ale też predystynowane do tej pracy. Dyskryminacja czy optymalizacja zatrudnienia? A szef Naczelnej Izby Lekarskiej też się szefem raczej nie urodził. Został nim, a ktoś nie.

A więc selekcja zwana dyskryminacją to zjawisko raczej normalne a nawet niezbędne. Jeśli ma w tym pomóc nauka, to jeszcze lepiej. Po to jest genetyka, żeby ją stosować a nie tylko po to by mnożyć moralne wątpliwości. Zwłaszcza tam, gdzie ich być nie powinno. Jeśli – jak twierdzi prezes Legii – badania genotypu mogą wykryć podatność na kontuzje, to czy nie lepiej to ustalić zawczasu. Jeśli dziecko pod wpływem intensywnych treningów i często brutalnej gry zostanie inwalidą, to co na to powie Naczelna Izba Lekarska? Odeśle do Rzecznika Praw Pacjenta czy do sądu po odszkodowanie z klubu?

Już słyszę głosy krytyków: a Lionel Messi? Kto by wziął chłopaka niższego o dwie głowy od rówieśników, a teraz to najlepszy piłkarz świata. Już przypominam:  szkółka Barcelony nie wzięła Messiego bo był mały i chory (karłowatość przysadkowa), tylko mimo tego. Dostrzeżono w nim piłkarskiego geniusza przerastającego rówieśników nie o głowę lecz o klasę. Co więcej, żeby trochę urósł zafundowano mu terapię hormonalną. A więc znowu genetyka, ingerencja w naturę. Co na to Izba i Kodeks Etyki Lekarskiej? Czy nie każdemu powinno się fundować takie zabiegi? Genetyczna dyskryminacja!

Więcej: wysocki.tocowazne.pl