W czasie epidemii koronawirusa większość firm, wiele instytucji – także publicznych przeniosło się do świata wirtualnego. Toczą się także rozprawy online – prowadzą je arbitrzy Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie. By ułatwić stronom postępowania poruszanie się w wirtualnym świecie Sąd przygotował także uniwersalną instrukcję, zawierającą wskazówki dla uczestników rozpraw online.
„Nasz Sąd dysponuje narzędziami pozwalającymi zarówno kontynuować rozpoczęte już postępowania, jak i podejmować nowe spory” – mówi Agnieszka Durlik, dyrektor generalny Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej. „Jesteśmy także otwarci na sugestie przedsiębiorców i ich pełnomocników dotyczące nowych rozwiązań technologicznych, które możemy zastosować, prowadząc kolejne tego typu posiedzenia” – podkreśla. Aktualnie Sąd Arbitrażowy przy KIG udostępnia zainteresowanym arbitrom oraz uczestnikom postępowania dwa rozwiązania oparte o platformę Jitsi oraz platformę Zoom.
W przygotowanym przez Sąd dokumencie pt. „Rekomendacje dotyczące przeprowadzenia rozpraw w formie wideokonferencji” znajdziemy podstawowe zasady, jak np. techniczne specyfikacje dot. przepustowości łącza internetowego, potrzebnej do zapewnienia odpowiedniej jakości transmisji, czy standardy dot. testowania tego łącza. Próbne połączenie z udziałem stron lub ich pełnomocników Sąd przeprowadza bowiem przed każdą rozprawą online. Mogą one być również prowadzone przed planowanym przesłuchaniem świadka lub biegłego.
Dla osób nieznających aspektów technicznych i procedury dołączania do wideokonferencji SAKIG przygotował także instrukcję logowania.
Czym różni się postępowanie online od tradycyjnego? Jeśli chodzi o samą rozprawę, to ona w gruncie rzeczy wygląda bardzo podobnie. W obu przypadkach arbitrzy, strony oraz ich pełnomocnicy siedzą oddaleni od siebie. Przy rozprawach online reguły są tak pomyślane, że arbiter, świadek, pełnomocnik muszą być odpowiednio widziani – widoczna musi być cała osoba i część stołu lub biurka przed nią. Wszyscy widzą się więc z dystansu, tyle że na ekranie komputera.
Szczególnych przygotowań postępowanie online też nie wymaga. Ma za to wiele zalet. Pierwsza: nie trzeba podróżować. Np. w maju w SAKIG odbędzie się rozprawa, w której arbitrzy i strony będą się znajdowali w trzech różnych krajach. Gdyby strony nie zgodziły się na postępowanie online, Sąd miałby problem organizacyjny – trudno jest się przemieszczać w sytuacji, gdy połączenia lotnicze i międzynarodowe kolejowe są zawieszone, na granicach wprowadzono ograniczenia, do tego dochodzi konieczność poddania się kwarantannie.
Dzięki rozprawom online oszczędza się więc na kosztach podróży i ewentualnych noclegach. Dodatkową oszczędnością jest też czas, który strony spędziłyby w podróży. Do tego postępowanie jest w stanie toczyć się szybciej – jeszcze szybciej, bo arbitraż zawsze in plus chciał się odróżniać od sądu powszechnego tym, że działa sprawniej. Teraz ta przewaga rośnie jeszcze bardziej.
W arbitrażu międzynarodowym postępowania online są standardem – w czasie pandemii wszystkie duże instytucje arbitrażowe, jak np. ICC w Paryżu czy wspominany już warszawski Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej, promują właśnie taki sposób prowadzenia postępowań.