Gdzie Polacy szukają informacji o koronawirusie i komu ufają?

Forum Odpowiedzialnego Biznesu zbadało, do jakich źródeł wiedzy o pandemii koronawirusa sięgają Polacy i kto cieszy się ich największym zaufaniem. Sprawdziło też, jak postrzegają wpływ obecnego kryzysu na relacje społeczne oraz gospodarkę.

W badaniu “Koronawirus – opinie Polaków i ocena działań” Forum Odpowiedzialnego Biznesu, zrealizowanym przez ARC Rynek i Opinia, sprawdziło, skąd Polacy czerpią wiedzę o koronawirusie i komu najbardziej w tym zakresie ufają.

Ankietowani odpowiedzieli także na pytania o to, czy pandemia pokazuje solidarność międzyludzką oraz w jaki sposób wpłynie na relacje społeczne i sytuację gospodarczą.

– Pandemia koronawirusa postawiła wszystkich w ekstremalnej sytuacji. Dla wielu z nas poza trudnościami z zaakceptowaniem tak odmiennej codzienności, wyzwaniami związanymi z relacjami i dobrostanem psychicznym, te zmiany wiążą się też z trudną sytuacją życiową – oznaczają obawy a nawet utratę pracy, większą niepewność jutra. Tym istotniejsza jest więc solidarność i wzajemna pomoc. Cenne są wszelkie inicjatywy wsparcia, zwłaszcza te adresowane do osób wykluczonych i najbardziej narażonych na skutki pandemii. Niemniej, niezależnie od miejsca, w którym dziś jesteśmy, poczucie ogromnej niepewności i straty jest powszechne , dominujące i uzasadnione. Nadzieję na przyszłość może budzić fakt, że polskie społeczeństwo sięga po sprawdzone i wiarygodne źródła informacji o SARS-CoV-2 – mówi Marzena Strzelczak, dyrektorka generalna Forum Odpowiedzialnego Biznesu.

– Równocześnie, jak pokazują wyniki naszego badania, bardzo ważnym sygnałem jest – niestety – topniejący optymizm ludzi młodych. Są bardzo ostrożni w ocenie możliwych pozytywnych skutków pandemii, w tym także zmian związanych z rozwojem nowych technologii. Jako społeczeństwo coraz częściej dostrzegamy również, że skupianie się wyłącznie na tworzeniu kolejnych rozwiązań technologicznych niestety nie wystarczy do budowy włączającego społeczeństwa i dostępnego rynku pracy. Stąd wniosek, że konieczne jest wymyślenie gospodarki na nowo, aby służyła nam wszystkim, umożliwiła rozwój w sposób zrównoważony, solidarny. Tak więc, choć kwestie społeczne są wyjątkowo ważne dziś oraz w najbliższej przyszłości, kiedy będziemy mierzyli się ze skutkami pandemii na rynku pracy, to równie istotne nie przestają być kwestie środowiskowe. Bo to suma wielu czynników, w tym stosunek człowieka do eksploatacji zasobów naturalnych i środowiska, doprowadziła nas do wyzwań i pytań, które dziś są kluczowe. Nie można o tym zapominać – komentuje Marzena Strzelczak, dyrektorka generalna Forum Odpowiedzialnego Biznesu.

Kogo słuchamy, a komu ufamy?

Jako główne źródło wiedzy o pandemii ankietowani wskazali telewizję (77%), która wyprzedziła internetowe portale informacyjne (63%) oraz media społecznościowe (52%). Widać więc, że telewizja w tradycyjnej formule programów informacyjnych wcale nie ustępuje pola mediom elektronicznym.

W mediach śledzimy najczęściej komunikaty przekazywane przez przedstawicieli/ki rządu, które jako główne źródło informacji o koronawirusie wskazał co trzeci ankietowany/a. Nieco niższy odsetek wskazań zanotowały krajowe organizacje sanitarne (22%) oraz ich międzynarodowe odpowiedniki (19%). Opinie znajomych i rodziny oraz wpisy w mediach społecznościowych to główne źródło informacji dla odpowiednio 8% i 9% respondentów.

W jakim stopniu Polacy i Polki ufają poszczególnym źródłom informacji?

Jako najbardziej wiarygodne i merytoryczne źródła wiedzy badani postrzegają naukowców, lekarzy/ki oraz osoby reprezentujące eksperckie organizacje międzynarodowe (np. WHO) i krajowe (GIS). W dziesięciostopniowej skali te grupy otrzymały od ankietowanych średnio 7 na 10 punktów.

To wyniki zbliżone do rezultatów badania Edelman Trust Barometer “Trust and Coronavirus”. Znacznie niższy stopień zaufania (średnie wyniki w granicach 5,73-5,18 na 10 pkt.) ankietowani wykazują wobec informacji dostarczanych przez media, dziennikarzy, znajomych, przedstawicieli/ki rządu, pracodawcę czy współpracowników oraz treści dostępnych w mediach społecznościowych.

W zakresie pozyskiwania wiedzy o koronawirusie najmniejszym zaufaniem darzone są zaś organizacje religijne – te otrzymały średnio jedynie 4,2 na 10 pkt. W porównaniu z wynikami badania Edelmana, Polki i Polacy bardziej ufają informacjom rządowym, jednak podobnie jak respondenci badania Edelmana najbardziej cenią ekspertów i ekspertki dostarczających sprawdzonej i rzetelnej wiedzy na tematy związane z pandemią SARS-CoV-2.

W obu badaniach przedstawiciele/ki świata nauki oraz medycyny zdecydowanie cieszą się największym zaufaniem. Jednak porównanie deklarowanego w obu badaniach poziomu zaufania do wiedzy przekazywanej przez pracodawców/firmy, wskazuje, że Polacy obdarzają to źródło informacji, nieznacznie, mniejszym zaufaniem niż m.in. dziennikarzy czy przedstawicieli rządu, odwrotnie niż w badaniu Edelmana.

Kluczowa jest solidarność

Polacy dostrzegają, że w trudnej sytuacji, wywołanej pandemią koronawirusa, kluczową rolę dla zapewnienia wspólnego bezpieczeństwa ma odpowiedzialność indywidualnych osób, a w życiu najważniejsze są dobre relacje międzyludzkie i wzajemne zaufanie oraz rodzina i przyjaciele. Z takimi stwierdzeniami zgodziło się odpowiednio 68% i 66% badanych.

Optymizmem napawa też fakt, że większość badanych (57%) zgadza się ze stwierdzeniem, że pandemia pokazuje solidarność międzyludzką i to, że w sytuacji trudnej troszczymy się o siebie nawzajem. Co ciekawe, bardziej pozytywne odczucia mają najstarsze badane osoby , w wieku 45-65 lat, będące przecież relatywnie najbardziej narażone na zachorowanie. Tak uważa 64% z nich (wśród emerytów i rencistów odsetek ten wynosi nawet 69%). Z kolei w najmłodszej z ankietowanych grup – tj. osób w wieku 16-24 lata – z twierdzeniem o solidarności i wzajemnym wsparciu zgodził się niespełna co drugi badany/a (48%). Trudno to skomentować inaczej niż rozczarowaniem młodszego pokolenia naszą rzeczywistością społeczną.

Polacy są ostrożni w ocenie wpływu pandemii na relacje międzyludzkie

Jeśli chodzi o długofalowe konsekwencje obecnego kryzysu, to Polacy z dystansem podchodzą do stwierdzenia, że pandemia sprawi, że ludzie będą bardziej wobec siebie empatyczni i otwarci. Z tym stwierdzeniem zgodziło się jedynie 37% ankietowanych. Jednocześnie, zdaniem co trzeciej badanej osoby staniemy się wobec siebie mniej otwarci i gorsi. Bardziej pesymistycznie nastawieni są mężczyźni, a także osoby najmłodsze, w wieku do 24 lat. Wyniki badania pokazują, że Polacy i Polki bardzo ostrożnie podchodzą do ewentualnego korzystnego wpływu pandemii koronawirusa na relacje społeczne.

Szansa na nowy model gospodarki?

Co jednak ciekawe, ankietowani są jednak zdania, że po pandemii świat może stać się bardziej zrównoważony. Z opinią, że ludzie muszą traktować środowisko naturalne z większym szacunkiem, zgadza się 64% badanych. Prawie połowa (47%) ankietowanych ocenia, że po jej zakończeniu, jako społeczeństwo, zmienimy styl życia w kierunku modelu bardziej zrównoważonej konsumpcji. Przeciwnego zdania jest zaledwie 19% badanych.

Polacy i Polki dostrzegli też, że pandemia unaoczniła istotną rolę osób pełniących zawody wcześniej raczej mało doceniane pielęgniarek, kierowców, listonoszy i kurierów czy kierowców. Z tym stwierdzeniem zgodziło się 74% ankietowanych, a odpowiedzi negatywnej udzieliło zaledwie 9% z nich. Podobnie oceniona została sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw. Opinię, że właśnie sektor MŚP jest najbardziej zagrożony skutkami pandemii dzieli 7 na 10 badanych. Przeciwnego zdania jest zaledwie 9% ankietowanych. Warto zauważyć, że w odpowiedziach na oba powyższe pytania uderza niezwykła jednomyślność badanych.

Nowe technologie bez entuzjazmu

Ciekawy obraz dają też odpowiedzi na pytania o zmiany technologiczne, jakie zachodzą na naszych oczach oraz będą konsekwencją pandemii. Opinię, że doprowadzi ona do częstszego użycia nowych technologii w pracy, podziela 59% badanych. Warto odnotować, że najczęściej tego zdania są osoby starsze, w wieku 45-65 lat (64% ankietowanych w tej grupie wiekowej), a najrzadziej osoby w wieku 25-34 lata – tu odsetek spada do 52%. Może to świadczyć o większym sceptycyzmie osób młodszych, wynikającym z ich codziennego doświadczenia i większego oswojenia z nowymi technologiami.

Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia w przypadku stwierdzenia, że pandemia doprowadzi do poprawy efektywności pracy dzięki wdrożeniu nowych technologii. Wśród osób młodszych, odsetek osób patrzących na tę kwestię optymistycznie jest niemal identyczny jak sceptyków. Wygląda zatem na to, że młode pokolenie z większym dystansem podchodzi do potencjalnych dobrodziejstw związanych z nowymi technologiami i nie dostrzega tylu szans na pozytywne zmiany – w przeciwieństwie do pokolenia ich rodziców i dziadków. Być może dlatego, że znają je lepiej i dostrzegają zagrożenia związane z technologiami. Jednak, co ciekawe, starsze pokolenie jest także bardziej niż młodzi wyczulone na nierówności, które pokazała pandemia – związane z dostępem do nowych technologii w całym społeczeństwie (widzi je odpowiednio 59% badanych w grupie 45-65 lat vs 36% badanych w grupie do 24 r.ż.) oraz związane z wykluczeniem cyfrowym dzieci i młodzieży ( dostrzega je 43% ankietowanych w wieku do 24 lat i 60% osób w wieku 35-65 lat).