Organy regulacyjne na całym świecie poszukują wspólnych sposobów oceny efektywności środowiskowej firm. Kampania skłoniła firmy i prawodawców do lepszego ujawniania informacji związanych z ochroną klimatu.
Światowi liderzy biznesu, którzy zgromadzili się na listopadowej konferencji klimatycznej COP26, prześcigali się, by przedstawić swoje działania w dziedzinie ochrony środowiska, obiecując intensyfikację aktywności, aby skierować świat na kurs zerowej emisji dwutlenku węgla netto. Jednak wśród upartych deklaracji w Glasgow sceptyczni obserwatorzy wyrazili obawy przed „greenwashingiem”, czyli „zielonym kłamstwem” – bezpodstawnymi roszczeniami środowiskowymi firm, które chcą wyprać swój wizerunek bez wprowadzania poważnych zmian.
„Greenwashing to nowe zaprzeczenie ochrony klimatu” – napisał Laurence Tubiana, dyrektor naczelny Europejskiej Fundacji Klimatycznej i kluczowy architekt porozumienia paryskiego z 2015 roku. “To jest niebezpieczne. W rzeczywistości jest to bardziej podstępne niż zaprzeczenie klimatyczne, ponieważ — bez zasad odpowiedzialności — trudniej je zidentyfikować”.
Sygnały o nieprawidłowościach pomagają teraz przyspieszyć działania globalnych firm i organów regulacyjnych w celu zapewnienia szerszych i spójniejszych standardów ujawniania informacji związanych z ochroną klimatu. Jeden przyciągający uwagę moment nadszedł podczas szczytu w Glasgow, wraz z ogłoszeniem Międzynarodowej Rady ds. Standardów Zrównoważonego Rozwoju — nowego organu, który ustanowi jednolite ramy, które organy regulacyjne na całym świecie będą mogły wykorzystać do ustalenia zasad dotyczących ujawniania informacji o zrównoważonym rozwoju.
„Ludzie zapominają, że nie zawsze mieliśmy standardy rachunkowości finansowej”, mówi Janine Guillot, starszy doradca ISSB. „Te standardy dały firmom i inwestorom wspólny język do mówienia o wynikach finansowych, który jest teraz tak ustandaryzowany, że przyjmujemy to za pewnik. To, co staramy się zrobić z ISSB, to opracować podobny wspólny język do pomiaru wyników w zakresie zrównoważonego rozwoju” – wyjaśnia.
Pod przewodnictwem byłego dyrektora generalnego Danone, Emmanuela Fabera, ISSB planuje w tym roku ujawnić swoje nowe wytyczne. Zobaczymy, jak i w jakim stopniu jego ramy zostaną przyjęte przez globalnych regulatorów. Władze europejskie osobno opracowują dyrektywę dotyczącą ujawniania informacji o zrównoważonym rozwoju, która będzie miała zastosowanie do większości spółek giełdowych na kontynencie. I chociaż zasady ISSB będą wymagać od firm ujawniania kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem, które mogą wpłynąć na ich wartość przedsiębiorstwa, europejskie ramy będą wymagać od nich również zgłaszania ich szerszego wpływu na środowisko i społeczeństwo – nawet jeśli nie ma oczywistego związku z wartością działalności. Jednak pomimo tego, że są postrzegani jako bardziej proaktywni niż ich odpowiednicy w ulepszaniu ekologicznego raportowania, europejskie organy regulacyjne są krytykowane za szczegóły niektórych ich przepisów.
W centrum kontrowersji znajduje się europejska zielona taksonomia — zbiór zasad, które oficjalnie określają, jakie rodzaje działań uważa się za zrównoważone, w celu ukierunkowania inwestycji w ich kierunku. Komisja Europejska rozpaliła nowy plan włączenia energii jądrowej i niektórych form energii z gazu ziemnego do tej taksonomii, budząc obawy, że podważy to wiarygodność dążeń UE do nowych zrównoważonych inwestycji.
„Niektóre z nowych kryteriów mają słabości, które sprawiają, że nie są dobrze dostosowane do zrównoważonych produktów finansowych”, ostrzega Nathan Fabian, przewodniczący panelu ekspertów powołanego przez Brukselę w celu doradzania w sprawie nowych zasad. Jednak podczas gdy szczegóły dotyczące taksonomii UE pozostają przedmiotem dyskusji, od stycznia zarządzający aktywami mają składać sprawozdania na temat ich dostosowania do niej. To postawiło ich w „niemożliwej sytuacji”, według analityków ds. zrównoważonych inwestycji w banku inwestycyjnym Jefferies. Amerykańskie organy regulacyjne wolniej niż ich europejscy odpowiednicy opracowywali przepisy dotyczące klimatu.
Teraz jednak wykazują oznaki ruchu pod administracją Bidena. Gary Gensler, szef Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, polecił swoim organom regulacyjnym sporządzenie projektu przepisów wymagających od firm ujawniania informacji na temat ich ryzyka klimatycznego. Propozycji spodziewano się w październiku ubiegłego roku, ale termin się przesunął. Opóźnienie wywołało krytykę wpływowej demokratycznej senator Elizabeth Warren, która naciska na przepisy, które zmusiłyby firmy do ujawniania wszystkich emisji wynikających z ich działalności – w tym tych, które można przypisać ich dostawcom i klientom. Lobbyści korporacyjni twierdzą jednak, że nie jest jeszcze możliwe podanie takich szacunków i że błędy mogą narazić ich na pozwy sądowe. Wśród ostrej polaryzacji politycznej otaczającej politykę klimatyczną w USA niektórzy prominentni Republikanie również sprzeciwiają się planom ujawnienia klimatu przez SEC.
„Inwestorzy i zarządzający, aby zmusić do ujawnienia informacji związanych z klimatem, zwłaszcza te, które faworyzują „zielone” firmy lub karzą „brązowe”, doprowadzą do porażki” – powiedział prokurator generalny stanu Missouri Eric Schmitt w pisemnym oświadczeniu skierowanym do amerykańskiego organu regulacyjnego. Tymczasem postępy w zakresie zasad ujawniania informacji o klimacie na innych wiodących rynkach są nadal bardzo zróżnicowane. W Wielkiej Brytanii od kwietnia 1300 dużych firm będzie musiało zgłaszać informacje w ramach określonych przez Grupę Zadaniową ds. Ujawniania Informacji Finnsowych Związanych z Klimatem, inicjatywę zainicjowaną przez byłego gubernatora Banku Anglii Marka Carneya.
Prezes chińskiego banku centralnego Yi Gang powiedział w zeszłym roku, że Chiny również zamierzają nałożyć na firmy obowiązkowe ujawnianie informacji o klimacie. Jednak zrobi to dopiero po przetestowaniu systemu z ograniczoną liczbą banków i firm. Mimo to ogólny trend w kierunku ulepszonego raportowania dotyczącego zrównoważonego rozwoju powoduje wzrost zapotrzebowania na usługi konsultingowe i inne usługi pomagające firmom dostosować się do pojawiających się przepisów. To skłania duże globalne firmy świadczące usługi profesjonalne do dużych inwestycji w obszarze działalności, który obecnie wygląda na główny czynnik wzrostu. „Firmy naprawdę rozumieją, że tak się stanie”, mówi Bernhard Lorentz, szef strategii klimatycznej w Deloitte. „Naprawdę starają się zrozumieć nie tylko, jakie są obecnie standardy regulacyjne, ale jakie będą za dwa lub trzy lata. A im szybciej to zrozumieją, tym lepiej mogą dostarczać produkty na rynku”.