Adam Guibourgé-Czetwertyński: Energia jądrowa jest bezpieczna i ekologiczna oraz stanowi uzupełnienie dla OZE

Fakt, że niektóre rządy krajów UE podjęły niezrozumiałe i szkodliwe dla klimatu decyzje o zamykaniu swoich elektrowni jądrowych, nie powstrzyma nas w budowie bezpiecznego zeroemisyjnego systemu energetycznego w Polsce, opartego na rozwoju OZE i energetyki jądrowej – podkreśla Adam Guibourgé-Czetwertyński, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska podczas wywiadu dla RaportCSR.pl.

RaportCSR.pl: W kontekście zielonej transformacji energetycznej dużo się mówi o potrzebie gruntownej modernizacji naszych linii przesyłowych. Jakie jeszcze największe energetyczne wyzwania stoją przed Polską?

Adam Guibourgé-Czetwertyński: Bez wątpienia warunkiem technicznym niezbędnym do przeprowadzenia skutecznej transformacji energetycznej jest intensyfikacja rozwoju sieci przesyłowej i sieci dystrybucyjnych.

To wyzwanie, które dostrzegamy, dlatego zaproponowaliśmy m.in. nowelizację ustawy o przygotowaniu i realizacji strategicznych inwestycji w zakresie sieci przesyłowych – obecnie pracuje nad nią Senat. Nowe przepisy mają na celu przyspieszenie inwestycji w sieci dystrybucyjne i przesyłowe w związku z dynamicznym rozwojem OZE.

W naszej opinii szczególnie ważne jest skupienie się na umożliwieniu przyłączania nowych jednostek wytwórczych (zarówno wielkoskalowych, jak i rozproszonych), magazynów energii czy instalacji hybrydowych. Projektowany duży przyrost mocy m.in. w następstwie wdrażania energetyki jądrowej oraz projektów w energetykę wiatrową na morzu wymaga w szczególności rozbudowy sieci przesyłowej w północno-zachodniej części Polski, aby stworzyć warunki do przyłączenia i wyprowadzenia mocy. Natomiast dynamiczny rozwój mikro i małych instalacji OZE wymaga dalszego wzmacniania systemów dystrybucyjnych.

Sprostanie nowym wyzwaniom wymusza konieczność rozbudowy, unowocześnienia i modernizacji infrastruktury sieciowej, co wiąże się z koniecznością przeprowadzenia wieloletniego i wielokierunkowego procesu inwestycji o niespotykanej dotychczas skali. Nieodzowna w tym procesie jest także konieczność poniesienia znacznego wysiłku finansowego. Dlatego w kolejnych latach największe przedsiębiorstwa energetyczne zajmujące się dystrybucją i przesyłem energii elektrycznej w Polsce zainwestują w infrastrukturę sieciową dziesiątki miliardów złotych.

Polska przystępuje do budowy elektrowni atomowych, tymczasem Niemcy swoje zamknęli, chociaż atom został zaliczony do Taksonomii. Teraz importują energię z francuskich elektrowni. Skąd te różnice w podejściu do energetyki?

Inwestycje w OZE i energetykę jądrową mają charakter strategiczny dla wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego oraz dla rozwoju gospodarczego kraju i są wobec siebie komplementarne.

Zgodnie z przepisami unijnych traktatów, państwa członkowskie mają swobodę kształtowania miksu energetycznego. Z tego powodu mamy w UE różne podejścia do energetyki jądrowej, od skrajnie negatywnego – jak w Austrii i Niemczech – do takiego, gdzie energetyka jądrowej stanowi ponad połowę miksu energetycznego i jest dalej rozwijana, jak we Francji, Słowacji, czy w Czechach.

W ostatnim czasie, na skutek kryzysu energetycznego w Europie – wywołanego wrogimi działaniami Rosji, a w szczególności pełnoskalową agresją militarną na Ukrainę – szereg państw zmienia swoje sceptyczne nastawienie do energetyki jądrowej i podejmuje decyzje o przedłużeniu eksploatacji przeznaczonych do wyłączenia bloków lub rozpoczyna planowanie nowych inwestycji. Do grona tych państw należą: Holandia, Szwecja, Belgia, a ostatnio dołączyły również Włochy.

Fakt, że niektóre rządy krajów UE podjęły niezrozumiałe i szkodliwe dla klimatu decyzje o zamykaniu swoich elektrowni, nie powstrzyma nas w budowie bezpiecznego zeroemisyjnego systemu energetycznego w Polsce, opartego na rozwój OZE i energetyki jądrowej. Co ważne, aż 86% Polaków popiera budowę elektrowni jądrowych w Polsce, wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska w listopadzie 2022 r. Jednocześnie ponad 70% badanych zgodziłoby się, aby taka elektrownia powstała w okolicy ich miejsca zamieszkania. To najlepsze wyniki w historii badań realizowanych co roku przez ostatnią dekadę.

W jakim stopniu energetyka jądrowa zazieleni polską gospodarkę?

Energia jądrowa jest bezpieczna, czysta i ekologiczna oraz stanowi uzupełnienie dla odnawialnych źródeł energii. To będzie kolejna strategiczna dla Polski inwestycja, której celem jest wzmocnienie naszej suwerenności w obszarze bezpieczeństwa energetycznego. Szacujemy, że w 2040 r. co najmniej 25 proc. energii będzie pochodzić z energetyki jądrowej, 50 proc. z OZE, więc prawie 75 proc. energii będzie ze źródeł bezemisyjnych.

Rozwój energetyki jądrowej przyczyni się do powstania w Polsce nowej, innowacyjnej gałęzi przemysłu o wysokim stopniu zaawansowania technologicznego. Budowę mogą realizować polskie firmy nawet do 70% wartości projektu. Szacuje się, że do 2040 r. wdrożenie energetyki jądrowej wygeneruje od 25 do 38 tys. nowych miejsc pracy, co przyczyni się do powstania nowych specjalizacji, a także rozwoju gospodarczego.

Co ważne, zgodnie z „Polityką energetyczną Polski do 2040 r.” energetyka jądrowa będzie oparta o duże reaktory, jak i SMR-y, które są rozwiązaniami komplementarnymi i ważnymi z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Obecnie pracujemy nad projektem szerszej nowelizacji przepisów z zakresu inwestycji w energetykę jądrową, która ma po raz kolejny uprościć i umożliwić przyspieszenie procesów inwestycyjnych w duży i mały atom.

A farmy wiatrowe i fotowoltaiczne? PKN Orlen realizuje plan stawiania morskich farm wiatrowych, inne koncerny energetyczne również rozwijają zieloną energię. Czy tempo rozwoju zielonego segmentu energetyki jest zadowalające?

Energetyka słoneczna i wiatrowa są obecnie najszybciej rozwijającymi się technologiami OZE w naszym kraju. Jest to możliwe dzięki różnym systemom wsparcia takim, jak aukcje OZE, oraz programom finansowanym m.in. ze środków NFOŚiGW, jak np. programy „Mój Prąd”, „Czyste Powietrze” czy „Energia dla Wsi”. Rola tych technologii wytwarzania energii będzie stale rosła. Naszym strategicznym kierunkiem jest rozwój wielkoskalowych źródeł OZE tj. morskie farmy wiatrowe, które obok innych źródeł OZE, jak wspomniana fotowoltaika, ale również lądowa energetyka wiatrowa, biogaz i biometan, energetyka wodna czy geotermalna, będą zazieleniały polską gospodarkę.

Rozwój inwestycji w segmencie OZE przez koncerny energetyczne, ale również przez przedsiębiorców oraz gospodarstwa domowe, to ważny element wzmacniania bezpieczeństwa i suwerenności energetycznej Polski w oparciu o własne źródła wytwórcze, a także zapewnienie dostępu do taniej i czystej energii.

W ciągu ostatnich lat mamy do czynienia z niespotykanym dotąd rozwojem OZE w Polsce. Od 2015 r. moc zainstalowana w OZE wzrosła ponad trzykrotnie i już dzisiaj wynosi blisko 24,5 GW. To 40% wszystkich mocy zainstalowanych w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym. W perspektywie 2040 r. instalacje OZE osiągną moc 88 GW. Skala dotychczasowych i zakładanych inwestycji świadczy o tym, że OZE są nie tylko opłacalne i stanowią ważny element polskiej gospodarki, ale również są impulsem do rozwoju nowych sektorów i powstawania wielu miejsc pracy.

Patrzymy z optymizmem w przyszłość, nie zapominając o wyzwaniach związanych z tak dynamicznym rozwojem OZE. Inwestujemy w rozwój i modernizację sieci elektroenergetycznych, magazynowanie energii oraz podejmujemy kolejne inicjatywy legislacyjne, które ułatwią przyłączanie nowych instalacji OZE. Naszym celem jest dalszy zrównoważony rozwój OZE przy jednoczesnym zapewnieniu stabilnej pracy systemu elektroenergetycznego.

Widoczne są obawy związane z rozwojem elektromobilności, szczególnie w kontekście zakazu rejestracji samochodów spalinowych, małej liczby stacji ładowania i cen „elektryków”. Na ile są to obawy uzasadnione?

Na pewno w perspektywie następnych lat, przyjęte regulacje unijne – jak ta dotycząca limitów emisji CO2 dla pojazdów osobowych – przyspieszą proces transformacji. Warto też zaznaczyć, że polski głos sprzeciwu dla tej regulacji nie wynika z faktu, że sprzeciwiamy się rozwojowi elektromobilności. W pełni go wspieramy, jednak legislacja unijna powinna dążyć do zmniejszenia kosztów pojazdów zeroemisyjnych, inaczej doprowadzi do wzrostu wykluczenia transportowego. Wydaje się, że bardziej racjonalna jest polityka zachęcania – którą realizuje polski rząd – niż zakazów, pogłębiająca niektóre zjawiska, z którymi staramy się od lat walczyć.

Pojazdy elektryczne cieszą się w Polsce coraz większym zainteresowaniem. Dzieje się tak m.in. za sprawą zaangażowania administracji państwowej oraz programom finansowego wsparcia zakupu elektrycznych pojazdów lekkich „Mój Elektryk”, elektrycznych i wodorowych autobusów „Zielony Transport Publiczny” czy rozbudowy infrastruktury ładowania i tankowania wodoru.

Rozwój ten potwierdzają dane statystyczne. Przez pierwsze cztery miesiące b.r. liczba samochodów posiadających napęd elektryczny zwiększyła się o 7201 sztuk, tj. o 71% więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. Analizując dane z poprzednich lat widzimy, że jest to stały trend. Według danych na koniec grudnia 2022 r., w Polsce było zarejestrowane łącznie 31 249 samochodów o napędzie w pełni elektrycznym. Jest to wzrost o ponad 60% w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy było zarejestrowanych 18 795 takich pojazdów. W porównaniu do 2017 roku, kiedy było zarejestrowanych 1598 sztuk mamy ponad dwudziestokrotny wzrost.

Równolegle do floty pojazdów z napędem elektrycznym, rozwija się również infrastruktura ładowania. Na koniec kwietnia 2023 r. w Polsce funkcjonowało 2768 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, co daje 5440 punktów ładowania. Oznacza to prawie osiemnastokrotny wzrost liczby stacji ładowania w perspektywie ostatnich sześciu lat. Polski program rozwoju infrastruktury ładowania jest jednym z większych programów krajowych w całej Europie.

Czy ustalone przez Unię Europejską tempo zielonej transformacji nie jest zbyt duże? Czy może wywoływać społeczny sprzeciw?

W toku negocjacji aktów prawnych, wchodzących w skład Fit for 55, wielokrotnie podkreślaliśmy, że część z nich spowoduje znaczne obciążenie bezpośrednio dla społeczeństw państw członkowskich, które w ostatnim czasie musiały mierzyć się z wysokimi cenami energii.

Wpływ polityki klimatycznej (i to nie jest kwestia samych ambicji, ale przede wszystkim proponowanych narzędzi ich realizacji) na koszty życia obywateli systematycznie rośnie. W niektórych państwach, z malejącym, ale nadal dużym udziałem węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej i ciepła, zarówno w ujęciu systemowym, jak i w indywidualnych gospodarstwach domowych – a takim państwem jest m.in. Polska, ten wpływ jest szczególnie odczuwalny. Dokładanie kolejnych obciążeń może nie przynieść oczekiwanych efektów środowiskowych, a jednocześnie spowodować obniżenie akceptacji społecznej dla działań klimatycznych. Takie sytuacje już się pojawiają w innych państwach, jak chociażby „Żółte Kamizelki” we Francji i mam obawy, że takie ruchy mogą się nasilać.

***

Adam Guibourgé-Czetwertyński jest absolwentem HEC Paris oraz wydziałów historii Uniwersytetu Paris IV-Sorbonne i Uniwersytetu Warszawskiego.

W 2013 r. rozpoczął pracę w Ministerstwie Środowiska w zespole negocjatorów klimatycznych podczas Szczytu klimatycznego ONZ COP19 w Warszawie. Wcześniej doświadczenie zdobył w obszarze finansów w sektorze prywatnym.

W latach 2015-2018, kierował referatem ds. Środowiska w Stałym Przedstawicielstwie Rzeczypospolitej Polskiej przy Unii Europejskiej w Brukseli, w którym negocjował w grupach roboczych Rady projekty legislacji w obszarze środowiska i klimatu. W 2018 r. pełnił rolę głównego negocjatora polskiej Prezydencji COP24 w Katowicach, przygotowując pakiet decyzji wdrażających Porozumienie Paryskie, tzw. Katowice Rulebook. Od 2019 r. ponownie kierował referatem ds. Środowiska w Stałym Przedstawicielstwie RP przy UE.