Dostęp do bezpłatnego internetu, w szczególności w dużych miastach, jest już rzeczą powszechną. Chętnie korzystają z niego dzieci i młodzież, doceniając jego nowe możliwości. Często, podobnie jak ich rodzice, nie zdają sobie sprawy z towarzyszących mu zagrożeń. W czasach, gdy przenośne urządzenia mobilne wypierają komputery domowe, a życie naszych dzieci w dużej mierze toczy się w internecie, warto wiedzieć, jak najmłodsi spędzają czas w sieci, aby zapewnić im bezpieczeństwo. W odpowiedzi na tę potrzebę powstała aplikacja mobilna SafeKiddo.
Wraz z rosnącą popularnością tabletów i smartfonów zmieniają się nawyki korzystania z internetu przez dzieci i młodzież. Wpływ na to mają takie aspekty jak: powszechność bezpłatnych sieci WiFi, stały dostęp dzieci do posiadanego telefonu, a także poczucie niezależności i braku kontroli ze strony rodziców. Dlatego coraz częściej to urządzenia mobilne stają się głównym narzędziem dostępu do sieci, z którego korzystają młode osoby. Psychologowie odpowiedzialni za badanie rozwoju dziecka podkreślają, że niebezpieczne są skrajne rozwiązania stosowane w tej sytuacji przez rodziców. Część z nich, kupując telefon dla dziecka, kieruje się złudnym poczuciem bezpieczeństwa, że ma zapewniony z nim stały kontakt. Dziecko wykorzystuje jednak to narzędzie znacznie szerzej i bardzo często nie ma świadomości, że niektóre możliwości nowoczesnych urządzeń mogą być niebezpieczne dla niego i jego rówieśników. Z drugiej strony mamy skrajność polegającą na całkowitym pozbawieniu dzieci dostępu do telefonów i tabletów. Niestety w tej sytuacji rodzice pozbawieni są możliwości kontaktu z dzieckiem w sytuacji awaryjnej, a także narażają je na wykluczenie ze strony rówieśników.
W erze Google, Facebooka, aplikacji typu Viber czy Instagram, w których to młodzież porusza się często o wiele sprawniej niż osoby dorosłe, i są one integralną częścią ich życia, zablokowanie możliwości kontaktu z rówieśnikami jest pomysłem abstrakcyjnym. Bardzo drastyczny przykład skutków takiego zachowania i tragedię całej rodziny możemy zobaczyć w polskim filmie sprzed kliku lat – „Sala samobójców”.
Całkowicie blokując dostęp do nowoczesnych technologii, możemy wywołać skutek wręcz odwrotny do zamierzonego. Młody człowiek stworzy sobie tzw. „podziemie internetowe”, wobec czego my, dorośli, stracimy kontrolę nad jego działaniami w sieci, a także przy okazji ograniczymy sobie kontakt z własnym dzieckiem – podkreśla Małgorzata Ohme, psycholog rozwojowy i psychoterapeuta dziecięcy i rodzinny. Powinniśmy zrozumieć niezadowolenie dziecka, które widząc możliwości wirtualnego świata, samo nie może z niego korzystać. Równocześnie rodzice powinni wiedzieć, z jakiego rodzaju zagrożeniami może się ono spotkać, jeśli damy mu do niego nieograniczony dostęp. Z jednej strony zachęcamy nasze dzieci do ciągłego rozwoju i wspomagamy je w tym m.in. korzystaniem z Internetu, z drugiej strony dbamy o ich bezpieczeństwo, a wiedząc, jakie zagrożenia mogą je spotkać w sieci, powinniśmy jako rodzice wykazać mądrą równowagę – zarówno w ograniczaniu dostępu do informacji, jak i bacznym obserwowaniu działań dziecka w internecie – w szczególności, gdy nie jest obok nas – dodaje Małgorzata Ohme.
Na te właśnie zagadnienia związane z rozwojem korzystania z internetu w sieciach mobilnych zwrócili uwagę twórcy aplikacji SafeKiddo. Jesteśmy rodzicami i w pewnym momencie odkryliśmy, że nasze dzieci coraz rzadziej proszą nas o zgodę na korzystania z laptopa – przerzuciły się całkowicie na korzystanie z internetu na telefonach. Chcieliśmy zadbać o ich bezpieczeństwo – to jak w przypadku jazdy na rowerze, kiedy dajemy dziecku rower, kupujemy mu też, dla bezpieczeństwa, kask. Kiedy dajemy dziecku dostęp do zasobów sieci internetowej, powinniśmy zadbać o jego bezpieczeństwo w tym medium. Ze zdumieniem odkryliśmy, że nie ma na rynku dobrego, kompleksowego rozwiązania mobilnego. Tak narodził się pomysł SafeKiddo – mówi Marcin Marzec, jeden z założycieli Ardura Solutions.
Podstawowe funkcjonalności SafeKiddo to nie tylko możliwość łatwego dopasowania do wieku dziecka listy stron dozwolonych i zakazanych, ale także możliwość definiowania czasu dostępu do internetu oraz zarządzania przez rodzica listą aplikacji, które dziecko może uruchamiać. Jeszcze przed oficjalnym startem SafeKiddo duże zainteresowanie współpracą zaczęli wyrażać potencjalni partnerzy z całego świata. Dlatego chcemy szybko zwiększyć liczbę języków, w jakich działa nasze rozwiązanie. Obecnie jest to polski i angielski, wkrótce będzie to hiszpański, niemiecki, francuski… Myślimy też o wersji na rynki azjatyckie. Pomimo, że codziennie pojawia się na rynku wiele aplikacji, wierzymy, że SafeKiddo jest strzałem w dziesiątkę – dodaje Roman Stachnio, współzałożyciel Ardura Solutions.
SafeKiddo jest już dostępne na telefony i tablety z systemem Android, a w najbliższym czasie pojawią się również wersje na urządzenia z systemem Windows Phone oraz na iPhone i iPad firmy Apple. Nowe rozwiązanie zostało już docenione przez PARP, która wsparła finansowo jego produkcję – jako innowacji technologicznej.