Niemal nieznany do tej pory Polakom delikatnie alkoholowy napój z jabłek od lat szturmuje zagraniczne rynki, zwłaszcza rynek francuski i angielski – ojczyzny cydru. Fenomen tego napoju dostrzegła w Polsce sieć Biedronka, która niedawno wprowadziła go do swojej oferty. Cydr z doskonałych polskich jabłek ma szansę stać się przebojem tego lata – możemy przeczytać w najnowszym wpisie na blogu Jacka Janiszewskiego.
Czym jest cydr? Cydr, inaczej jabłecznik to napój alkoholowy, przefermentowany sok z dojrzałych jabłek, o wyglądzie od mętnego po klarowny, o zawartości alkoholu 2-7%. Jak chętnie podkreślają jego wielbiciele, nie jest to ani słabe wino jabłkowe, ani mocne piwo smakowe. Z winem cydr łączy podobna metoda produkcji, a z piwem sposób podawania i sprzedawania. W pubach jest lany z kija i wpisany w menu razem z innymi wyrobami browarniczymi, w sklepach można go kupić w butelkach (0,3 l i 0,5 l) albo w puszkach. Jest on szczególnie popularny w Wielkiej Brytanii, północnej Francji, Belgii, Irlandii i na Litwie.
Co ciekawe, cydr w Anglii stał się przez lata atrakcją turystyczną. W hrabstwie Kornwalia istnieje linia kolejowa Looe Valley Line, tzw. „szlak cydru” – specjalna linia turystyczna prowadząca z Liskeard do Looe. Wzdłuż trasy, malowniczo położonej w dolinie rzeki Looe usytuowane są przystanki, przy których znajdują się puby – tam turyści degustują ten charakterystyczny dla południowo-zachodniej Anglii napój. I chyba jest co oglądać, bo czas przejazdu łącznie z konsumpcją to ok. 7 godzin!
Cydr od niedawna jest również produkowany w Polsce. I producenci już dostrzegli potencjał tego rynku! Szacuje się bowiem, że przez najbliższe lata wartość sprzedaży cydru powinna osiągnąć 5-10 procent obecnej wartości sprzedaży piwa.
Więcej: jacekjaniszewski.blog.pl