Leszek Miller domaga się odszkodowań dla ofiar transformacji, ludzi ubogich którzy stracili pracę wskutek reform Balcerowicza. Chodzi o pracowników zamykanych, nierentownych fabryk, Państwowych Gospodarstw Rolnych itp. Podobno dotyczy to dwóch milionów ludzi, gdzie dochód na głowę w rodzinie nie przekracza teraz 840 pln. Przez trzy lata te osoby dostawałyby około 200 pln miesięcznie. Pieniądze pochodzić mają z prywatyzacji i dywidendy spółek skarbu państwa – możemy przeczytać w najnowszym wpisie na blogu Jerzego Wysockiego.
Przewodniczący SLD powinien pójść dalej. Jest więcej poszkodowanych transformacją ustrojową, nie tylko gospodarczą: to funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa od prześladowania opozycji demokratycznej i Kościoła, ich tajni i opłacani agenci, funkcjonariusze ZOMO od rozpędzania nielegalnych demonstracji, urzędnicy struktur komunistycznego państwa, pracownicy cenzury, podlegli Armii Czerwonej generałowie.
Przypomnijmy młodszym czytelnikom, to towarzysze Leszka Millera z PZPR budowali te nierentowne fabryki produkujące gówniane produkty, których i tak nie można było kupić. To koledzy Leszka Millera głosowali w kontraktowym Sejmie za przyjęciem 11 ustaw pakietu Balcerowicza, to Leszek Miller, Józef Oleksy i im podobni rządzili przez 8 lat po transformacji, i pomysły takie nie przychodziły im do głowy. Co więcej, w sprawach gospodarczych zachowywali się w miarę rozsądnie.
Ale czego nie robi się przed wyborami by złowić kolejny segment elektoratu. Tym razem to ofiary Balcerowicza, przegrani na transformacji, nostalgicznie wspominający czasy PRL-u i Fundusz Wczasów Pracowniczych z ośrodkami wypoczynkowymi nad jeziorem. Można tam było dla urozmaicenia popić z kolegami z pracy, a Pan Kulturalno-Oświatowy zapewnił rozrywkę typu: spotkanie z ciekawym człowiekiem. Ludzi z radością niosących makulaturę by dostać papier toaletowy i sterczących od świtu w kolejce by na kartkę dostać kawałek mięsa.
Więcej: wysocki.tocowazne.pl