Wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK w r. 2012 wykazały, że główny dostawca, z pozycji monopolisty wykorzystywał do kształtowania swojej polityki cenowej brak dywersyfikacji. Podkreślaliśmy, że błędem było odstąpienie od projektu uruchamiania alternatywnych kierunków dostaw gazu. W związku z negatywną odpowiedzią m.in. z ministerstwa gospodarki – z raportem NIK parlamentarzyści będą mogli się dalej zapoznawać tylko w trybie niejawnym. Łupki to szansa cywilizacyjna dla Polski. Może gdyby więcej firm otrzymało koncesje wówczas tempo poszukiwań byłoby większe? – mówi portalowi BiznesAlert.pl prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski w wywiadzie przeprowadzonym przez Teresę Wójcik.
Teresa Wójcik: Na Forum Energetycznym w Sopocie podkreślił Pan znaczenie bezpieczeństwa energetycznego dla Polski, a troskę o to bezpieczeństwo uznał Pan za jedno ze swoich najważniejszych zadań, jako prezesa NIK. To bezpieczeństwo jest tak zagrożone? Czy można powiedzieć, że w Polsce zostały przyjęte standardy europejskie i dobre praktyki stosowane na Zachodzie?
Krzysztof Kwiatkowski: Wnioski ze wszystkich kontroli NIK są jednoznaczne. Bezpieczeństwo energetyczne Polski wymaga m.in. dywersyfikacji dostaw gazu. Sytuacja, w której, jak to było do niedawna, nie mieliśmy technicznych możliwości importu znaczących ilości gazu z innych kierunków niż wschodni, przyczyniała się do tego, że w trakcie negocjacji cenowych polscy negocjatorzy byli w zdecydowanie gorszej pozycji niż główny dostawca gazu do Polski. Ważne jest jednak to, co się stało w ostatnich latach m.in. dzięki naszemu członkostwu w UE.
TW: To znaczy?
KK: UE wydała szereg przepisów związanych z gospodarką energetyczną. Te przepisy regulują m.in. obowiązek ustanowienia niezależnego operatora systemu przesyłowego oraz umożliwienie dostępu stron trzecich do sieci przesyłowych. Nasza sytuacja wymaga ponadto m.in. zbudowania połączeń transgranicznych. O dużym znaczeniu tych regulacji przekonaliśmy się, kiedy wystąpiła potrzeba przeprowadzenia uzgodnień w sprawie uzupełniających dostaw gazu do Polski. Wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK w r. 2012 wykazały, że główny dostawca, z pozycji monopolisty wykorzystywał do kształtowania swojej polityki cenowej brak dywersyfikacji, jak i swój znaczący wpływ na proces przesyłania gazu w Polsce. Reakcja KE spowodowała, że funkcję operatora na polskim odcinku gazociągu jamalskiego zaczął pełnić niezależny od głównego dostawcy operator – GazSystem, spółka ze stuprocentowym udziałem Skarbu Państwa.
TW: Co to dało stronie polskiej?
KK: W praktyce doprowadziło do importu gazu z innych kierunków niż wschodni, np. za pomocą tzw. wirtualnego rewersu na Gazociągu Jamalskim, który umożliwia transport gazu od dostawców z Zachodu. Dzięki nowym inwestycjom zwiększyliśmy możliwość importu gazu z Niemiec i Czech. W sumie techniczne możliwości importu gazu z kierunków alternatywnych do wschodniego zwiększyły się do 3,3 mld m. sześc. rocznie. To jest już jedna trzecia importowanego do polski gazu.
Więcej: biznesalert.pl