Rządząca partia, znana z socjalnych transferów, tym razem chce zabrać nam pieniądze. Chodzi o podatek paliwowy, czyli ponad 20 groszy od każdego nabytego litra benzyny, ropy i gazu. Kierowcy zrzucać się mają na budowę dróg samorządowych i krajowych. Kwota znacząca: 5 miliardów rocznie. Można przyznać, że to uczciwe rozwiązanie. Niech na budowę i remonty dróg płacą ich użytkownicy. Tym niemniej proponuję inne rozwiązania i to bardziej uczciwe – możemy przeczytać w najnowszym wpisie na blogu Jerzego Wysockiego.
Brzytwa Ockhama to termin filozoficzny: nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę. Do tego politologiczna zasada subsydialności (pomocniczości): każdy szczebel władzy powinien realizować tylko te zadania, które nie mogą być skutecznie zrealizowane przez szczebel niższy. Co to ma do podatku paliwowego i budowy dróg? Ma.
Gdy chodzi o drogi lokalne czy samorządowe, to niech lokalne społeczności same się na nie zrzucą. Jeśli na przykład między Działdowem a Brodnicą droga jest wąska, marna i wyboista, to niech władze samorządowe tych miasteczek czy tam powiatów same sobie zbudują drogę. Tak, to kosztuje i pieniądze trzeba pozyskać. Proszę bardzo, można wprowadzić podatek celowy od aut i ciężarówek tam zarejestrowanych albo faktycznie od paliw kupowanych na okolicznych stacjach. W 95 procentach z lokalnej drogi korzystać będą przecież lokalni mieszkańcy a nie warszawiacy czy górale.
Mieszkając na przedmieściach Chicago chodziłem na pobliski basen. Wydający mi ręcznik recepcjonista za każdym razem pytał czy jestem rezydentem, bo opłaty dla obcych były wyższe niż dla lokalsów. Pewnie kiedyś mieszkańcy tej miejscowości zrzucili się na basen i teraz chcą być uprzywilejowani. Decyzji w tych sprawach nie podejmowano w Waszyngtonie na szczeblu Kongresu.
Inne rozwiązanie, zresztą zapowiadane przez poprzednią ekipę. System poboru opłat objąć miał 7 tysięcy dróg krajowych i autostrad. Objął 3.6 tysiąca. Są rażące opóźnienia z wdrażaniem viaToll i viaAuto. Szczególnie na ścianie wschodniej, gdzie krążą rosyjskie ciężarówki i hula przemyt. To zróbcie, zamiast łupić wszystkich kolejnym podatkiem od benzyny. Już teraz VAT i akcyza, to ponad 50% ceny tego paliwa.
A może – zgodnie z brzytwą Ockhama – samorządy same stworzą system bramownic. Jest know how, bramownice się sprawdziły. Władze lokalne zaciągną kredyt i spłacać go będą z poboru opłat. Proste?
Po drogach lokalnych jeżdżą też furmanki ciągnięte przez konie i przeważnie pijani lokalni rowerzyści. Jak ich skutecznie objąć daniną, nie wiem. Wierzę, że klasa polityczna w Warszawie coś tam wymyśli i legislacyjnie wdroży.
Źródło: http://wei.org.pl/blogi-wpis/run,podatek-drogowy-i-brzytwa-ockhama,page,1,article,2683.html