Złym prawem w fundacje

Polska znajduje się obecnie na ścieżce szybkiego rozwoju gospodarczego. Niestety niewydolne i archaiczne rozwiązania prawne i podatkowe powodują, że ten rozwój nie jest tak dynamiczny, jak byśmy sobie wszyscy tego życzyli. Tak jest m.in w przypadku prawa o fundacjach pochodzącego jeszcze z czasów głębokiego PRL-u, które powoduje że Polacy coraz częściej zakładają fundacje poza granicami naszego kraju – podsumowuje Arkadiusz Bińczyk, ekspert medialny.

 

Teoretycznie wszystko zmierza ku lepszemu. Gospodarka przyśpieszyła i nieufne wcześniej naszemu krajowi agencje ratingowe wreszcie dostrzegły, że Polska to kraj stabilny i posiadający solidne fundamenty gospodarcze. Bezrobocie spadło do poziomu najniższego od wielu lat, a 70 proc. polskich rodzin jest zadowolonych ze swojego statusu majątkowego. Nie będę wchodził tu w szczegóły, czy ta radość jest spowodowana programami społecznymi, czy po prostu Polacy zaczęli lepiej zarabiać. Zapewne jedno i drugie. Rząd duży nacisk kładzie na programy zorientowane na rozwój branż innowacyjnych generujących najwięcej nowoczesnych rozwiązań. Samych Polaków natomiast nie trzeba zachęcać do zakładania biznesów, bo mają oni masę pomysłów, które przekuwają na rynkowe sukcesy. Wystarczy wspomnieć o masowo powstających startupach działających w branży nowoczesnych technologii, czy różnego rodzaju klastrach zrzeszających małe, średnie i te największe firmy.

Wydawać by się mogło, że nasz kraj zrobił już wszystko by stać się mlekiem i miodem płynącym rajem dla przedsiębiorców, zarówno rodzimych, jak i tych którzy zechcą tu zainwestować z zagranicy. Takim dobrym przykładem są tu np. działania Ministerstwa Zdrowia, które tworzy mechanizmy zachęcające kapitał do inwestowania właśnie w Polsce. Założenia Ministerstwa Zdrowia wydają się jasne; potrzebujemy inwestycji, które wpłyną na rozwój naszego rynku, inwestycji w know-how i importu innowacyjnych rozwiązań, a nie kolejnej montowni, która zapewni prace dla 200 osób i przez 10 lat nie odprowadzi złamanego grosza w postaci podatków.

Niestety, w tym miejscu, muszę nieco powściągnąć entuzjastyczne peany na temat sytuacji gospodarczej w Polsce ponieważ, jak wszyscy wiemy, gospodarka to skomplikowany i nie zero-jedynkowy mechanizm. Na drodze inwestorów i przedsiębiorców, którzy z kieszeniami pełnymi błyszczących euro i dolarów pchają się do nas drzwiami i oknami, stoją złe przepisy. Nie mówię tu tylko o prawie podatkowym, które w rankingach na przyjazny system podatkowy, plasuje nasz kraj tuż za takimi potęgami gospodarczymi, jak Botswana, Papua-Nowa Gwinea czy Afganistan… To niestety nie żart, ale temat przepisów podatkowych zostawię sobie na następny felieton.

Większość aktywności społecznej i gospodarczej regulują ustawy i akty prawne. Niektóre są tak zagmatwane jak prawo podatkowe, inne tak stare jak „brama floriańska”. Nowoczesne państwo nie może funkcjonować mając za fundamenty niewydolne prawo, które tworzone było często w innej epoce, czy w innym systemie ideologicznym. Obok prawa podatkowego, równie dobrym przykładem ustawodawstwa nienadążającego za życiem jest prawo o fundacjach. Oczywiście niektórzy przedstawiciele fundacji mogą powiedzieć, że jest to dobre prawo bo w swojej ogólności, lakoniczności i prostocie sprzyja małym fundacjom. Coś zapewne w tym jest, ale trzeba podkreślić, że powstawało ono w czasach kiedy nikt do końca nie wiedział jakim tworem prawnym jest fundacja, co może a czego nie powinna robić. Obecne przepisy powodują, że fundacje często są wykorzystywane przez firmy do ukrywania dochodów, a w ekstremalnych przypadkach do prania brudnych pieniędzy. Rozwiązania te generują także chaos w zakresie nadzorowania i sprawozdawczości. Dodatkowo należałoby uściślić zasady prowadzenia przez fundacje działalności gospodarczej i związanych z tym faktem zwolnień podatkowych. Obecnie fundacje często obawiają się podejmowania działalności gospodarczej właśnie z powodu bardzo niejasnych i lakonicznych przepisów ustawy o fundacjach rodem z późnego PRL-u.

Wielu ekspertów podkreśla również niezgodność prawa o fundacjach, które powstało w 1984 r., z Konstytucją, która przypomnę, została uchwalona w 1997 r. Zwłaszcza z jej art. 12 dotyczącym wolności tworzenia związków zawodowych, zrzeszeń i fundacji właśnie. Wielkim minusem tego prawa jest brak rozwiązań dotyczących fundacji rodzinnych i prywatnych, dlatego Polacy masowo zakładają je poza granicami naszego kraju. Tego typu fundacji powstało już tam około tysiąca. Czyli archaiczne i niewydolne prawo zmusza obywateli naszego kraju do podejmowania działalności społecznej za granicą, co samo w sobie jest absurdem!

Wiadomo, że mamy zaległości legislacyjne w wielu dziedzinach. Blokują one często rozwój całych sektorów, dlatego niezbędne jest podjęcie prac nad nową ustawą regulującą zasady funkcjonowania fundacji. To kolejny przykład zaniechań w zakresie tworzenia dobrego prawa. Wszystkie te zaniedbania, archaiczne przepisy, niedzisiejsze ustawy i zagmatwane regulacje są siłą znacznie spowalniającą rozwój Polski. Proszę sobie wyobrazić, gdzie mogłybyśmy być gdyby prawo wychodziło naprzeciw oczekiwaniom i zdrowemu rozsądkowi.

Źródło: https://polskatimes.pl/zlym-prawem-w-fundacje-prawo-o-fundacjach-jest-archaiczne-i-niewydolne-polacy-coraz-czesciej-zakladaja-fundacje-poza-polska/