Rafał Ziemkiewicz w felietonie “wielki powrót zawiści” na stronie portalu interia podsumował falę hejtu związaną z zakupem kolekcji Czartoryskich: (…) kretyńskie okrzyki o “aferze” polegającej na tym, że jej były właściciel zrobił co chciał z pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży kolekcji państwu polskiemu, rozlegają się od tygodni. Sensaci, którzy je wznoszą, powinni byli już dawno znaleźć się w Tworkach, a ich bredzenie powinno zostać skwitowane obojętnym wzruszeniem ramion z odrobiną niesmaku – a tymczasem nonsens wciąż wraca i wraca.
Rafał Ziemkiewicz podsumowuje domniemaną aferę, jako balon nadmuchany “gomułkowską narracją” postkomunistcznych pism, którą podchwyciła opozycja. Swojemu obużeniu daje wyraz otwarcie:
“Coś się z narodem dzieje niedobrego”, że pożyczę frazę ze sławnej kiedyś piosenki kabaretu “Tey”. Od czasów zapyziałego “prylu”, powtórzę, zawiść uchodziła za coś, czego się należy wstydzić. Oczywiście, istniała, a dzięki niej istniała i lewica, ale wydaje mi się, że, dajmy na to, premier Leszek Miller, postkomunista i socjaldemokrata, nie mógłby sobie pozwolić na coś takiego, na co pozwalają sobie obecny “prawicowy” premier i szczujący na Czartoryskich liderzy “liberalnej” PO.
Źródło: http://fakty.interia.pl/opinie/ziemkiewicz/news-wielki-powrot-zawisci,nId,2577123