Z Arturem Jarczyńskim, Laureatem nagrody Kurier365.pl w kategorii Biznes, przyznanej za rewitalizację hotelu Saskiego, rozmawia Bogusław Mazur. RaportCSR.pl był partnerem wydarzenia.
Pan, znany przedsiębiorca w branży gastronomicznej, prowadzi też działalność charytatywną, na przykład przeznaczając pieniądze na dożywianie dzieci w jednej z pomorskich szkół…
… Bo jeżeli mogę gdzieś pomóc, to pomagam…
… Tak, ale chciałem zapytać, dlaczego Pan pomaga? Oddawanie pieniędzy potrzebującym nie jest w końcu specjalnie masowym zjawiskiem.
Dlatego, że kiedyś mój przyjaciel, świętej pamięci ks. Bronisław Bozowski powiedział, że najbezpieczniejszym miejscem dla pieniędzy jest bank angielski. I uważam, że tak jest. Ale w tym przypadku zwrot „angielski” nie wywodzi się od nazwy państwa w Wielkiej Brytanii, a od aniołów – Angels.
Te pieniądze, które komuś podarujemy czy przeznaczymy na pomoc w innej formie, są najbezpieczniejszą lokatą. Są lokatą na wieczność, a nie na to nasze krótkie, przejściowe życie na ziemi.
Tak staranna rewitalizacja hotelu Saskiego, za którą otrzymał Pan nagrodę Kurier365.pl, musiała pochłonąć znacznie większe środki niż zwykłe odnowienie budynku?
Pieniądze na rewitalizację przekazał mój przyjaciel, który prosił o niewymienianie go z nazwiska. Ten przyjaciel zrozumiał moją ideę i sfinansował całe przedsięwzięcie.
Oczywiście można oszczędzać gdzie się da i robić wszystko dużo taniej żeby osiągnąć zysk. Ten zysk się osiąga kiedy się mniej wydaje. Tak robi większość deweloperów, zbudować jak najtaniej i sprzedać jak najdrożej, to jest prosta zasada biznesu. Ale my nie planujemy sprzedaży tego budynku, zamierzamy prowadzić w nim naszą restaurację tak długo, jak długo nam zdrowie i siły pozwolą. A że naszą dewizą jest że jak coś robić, to naprawdę dobrze, więc postaraliśmy się zrewitalizować budynek najlepiej jak potrafiliśmy. I cieszymy się, że efekty podobają się innym.
Pan pomagał innym jako osoba prywatna. A co Pan sądzi o prospołecznych działaniach firm?
Na pewno jest to bardzo dobre, aczkolwiek nie może to być regułą. Decyzje o pomaganiu zostawmy każdemu osobno. Jeżeli ktoś czuje taką potrzebę, ją realizuje, to jest jego wewnętrzna sprawa. Powinien pomagać się nie dla rozgłosu, nie dla splendoru, nie dla reklamy, tylko przede wszystkim dla siebie. Nie powinniśmy ganić tych, którzy tak nie robią, ale ja generalnie jestem „za”.
Rozmawiał: Bogusław Mazur