Wakacyjny zawał na autostradzie

Po zakończeniu roku szkolnego można spodziewać się paraliżu komunikacyjnego na drogach międzymiastowych. Przyczyną jest wzrost liczby pojazdów oraz chęć wakacyjnego wypoczynku, poza stałym miejscem zamieszkania – oto sukcesy programu 500+. Cóż, będzie zapewne gorzej, nie tylko z tego powodu – uważa Juliusz Bolek, Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.

 

W Polsce, aby ułatwić przemieszczanie samochodami wybudowano autostrady (na marginesie najdroższe w Europie). Są to obecnie najbardziej obciążone drogi, mimo że są płatne. Kierowcy ulegają iluzji, że autostradą można przejechać najszybciej. Biorąc pod uwagę, że za taką przyjemność dodatkowo trzeba sowicie zapłacić, rodzi jeszcze większe przekonanie, że będzie miło. I tak przeważnie jest, zwłaszcza zimą, kiedy ruch maleje. Niestety system dróg nie jest zaplanowany na obciążenie wynikające ze wzmożonego ruchu, związanego z wakacyjnymi podróżami. Autostrady zatykają się, jak żyły, z powodu wypadków oraz z powodu bramek, które nie są wstanie podołać zwiększonej liczby kierowców zmuszonych do uiszczania opłaty za przejazd. Powstałe w ten sposób zatory, tak jak przypadku układu krwionośnego, prowadzą do zawału.

Aby uniknąć korków, wywołanych bramkami na których pobierane są opłaty, za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, postanowiono sponsorować bogatych obywateli, podróżujących autostradami, w taki sposób, że sfinansowano ich wakacyjne przejazdy autostradami. Teraz zapewne będzie podobnie, z tą różnicą, że rządzącą Zjednoczona Prawica będzie chciała ulżyć nie tylko bogaczom, ale również beneficjentom 500+, których status materialny podniósł się na tyle, że mają własne auto i pieniądze na wakacje. Taka ekstrawagancja kosztowała budżet państwa każdego lata 50 mln złotych, to sporo. Jest to więcej niż całoroczny zysk średniej wielkości banku. Kto bogatemu zabroni?!

Cóż…. Sytuacja jest patowa. To prawda. Patowa jest od lat i nic nie wskazuje na to aby coś się miało zmienić. O, przepraszam! Wszystko wskazuje na to, że niebawem zmieni się na gorsze. Może tak się stać z powodu decyzji o przekazaniu obsługi Krajowego Systemu Poboru Opłat do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Do listopada systemem zarządza wyspecjalizowana firma Kapsch. Ktoś jednak wpadł na pomysł, że urzędnicy zrobią to lepiej. Jak to będzie wyglądało? Zostanie ogłoszony przetarg, w wyniku którego zostanie wyłoniona nowa organizacja, która przejmie obowiązki Kapscha. Na tym będzie polegała praca urzędników.

W wyniku podjętych działań nie zostanie rozwiązany ani problem niedrożności bramek, ani nawet rozwój systemu opłat, ani nawet ujednolicenie sytemu poboru na wszystkich płatnych drogach. Jak to za komuny śpiewał Jan Pietrzak: „ile trzeba zmienić, żeby nic się nie zmieniło?”. Czy aby na pewno komuna została obalona?

Źródło: http://blogi.polskatimes.pl/zyskiistraty/2018/06/20/wakacyjny-zawal-na-autostradzie/