Koraly Dimitriadis jest cypryjsko-australijską pisarką, aktorka i poetką. Tomik Jej autorstwa: Love and F—k Poems jest bestsellerem w kategorii poezji w Australii. Wydała również książkę pt: Just Give Me The Pills. Działalność Koraly Dimitriadis dotyczy w dużej mierze represji na tle kulturowym i religijnym. Artystka przebywa obecnie w Krakowie jako stypendystka programu rezydencjalnego Krakowa Miasta Literatury UNESCO. Z tej okazji poprosiliśmy Ją o skomentowanie współczesnej sytuacji kobiet.
– Mówiąc o dyskryminacji ze względu na płeć, najczęściej myślimy o Afryce lub o Bliskim Wschodzie. Co możesz powiedzieć o dyskryminacji kobiet w krajach europejskich, Ameryce lub Australii?
Koraly Dimitriadis: Mogę powiedzieć tylko o moich własnych doświadczeniach, głównie w Australii. Myślę, że niezależnie w jakim kraju się znajdujesz masz do odegrania pewną rolę, a każdy kraj ma różne odcienie tego samego zagadnienia, w zależności od polityki i kultury danego państwa.
Dla mnie w Australii dyskryminacja zwykle nie jest oczywista i rozgrywa się bardzo subtelnie, często poprzez wykluczenie. Zasadniczo oznacza to, że jeśli nie jesteś kobietą konformistyczną, na przykład „dobrą dziewczyną grecką” lub w oczach dominującej kultury anglo-australijskiej „dobrą dziewczyną etniczną” (dobre etniczne dziewczyny gotują i śmieją się ale nie kwestionują status quo) jesteś traktowana inaczej. Takie traktowanie może się wahać od bycia postrzeganym jako rozwiązła, jako niezbyt dobra matka, zbyt głośna, sprawiająca kłopoty, szalona itp. A zatem nie jesteś osądzana na podstawie twojego intelektu i swojej osobowości oraz tego, co możesz wnieść, ale za te cechy, które nie są konformistyczne. Z tego powodu nie masz takich samych możliwości w miejscu pracy lub w otoczeniu towarzyskim, ponieważ się nie przystosowujesz. To sprawia, że czujesz się dziwakiem z natury, którym nie jesteś.
– Równość płci została wpisana przez ONZ jako jeden z 17 celów do osiągnięcia w latach 2015-2030. Jak myślisz, co jest największym problemem w osiągnięciu tego celu?
Koraly Dimitriadis: Myślę, że kobiety nie są cenione za bycie kobietą. Zamiast tego nasza wartość jest mierzona na podstawie tego, jak porównujemy to, co mogą zrobić mężczyźni. Jesteśmy kobietami.
Mężczyźni są pod pewnymi względami silniejsi niż kobiety, a kobiety są pod pewnymi względami silniejsze niż mężczyźni. Problem polega na tym, że w tej chwili mężczyźni mają większość władzy na tym świecie. Nie tylko w rządach, ale również na niższych szczeblach władzy. Opinia mężczyzny jest ceniona bardziej niż opinia kobiety. Jeśli mężczyzna mówi coś, co jest innowacyjne i inne, jest zapowiadany jako geniusz. Kiedy kobieta mówi coś, co przeanalizowała ale, co sprawia, że nie jest konformistką to zaczyna się dewaluować jej słowa: np. Och, ona jest szalona, co ona wie? To trochę śmieszne, ponieważ wszyscy ci ludzie mówią „chcemy pomóc, chcemy równości”, a czasami to właśnie oni tak się zachowują.
Ludzie boją się patrzeć w lustro. A z powodu takiego traktowania, wiele kobiet pozostaje konformistkami i gra w męską grę. Co gorsza, często to właśnie one traktują nie konformistyczne kobiety w okropny sposób, czasami znacznie gorzej niż mężczyźni.
– Czy uważasz, że niektóre miejsca pracy są bardziej odpowiednie dla mężczyzn lub kobiet? Czy można mówić o zawodach męskich lub kobiecych?
Koraly Dimitriadis: Może … ale kogo to obchodzi? Jeśli chcesz coś zrobić, powinnaś to robić. Tak, być może trudniej mężczyźnie zostać kucharzem, a kobiecie kierowcą ciężarówki, ale jeśli masz pasję, znajdziesz sposób i sprawisz, że stanie się to. Wszystko jest możliwe. Rób swoje!
– Okazuje się, że czasem przedmioty przeznaczone dla kobiet są droższe niż te przeznaczone dla mężczyzn, np. golarki lub dżinsy. Co sądzisz o tym zjawisku – tzw. pink tax?
Koraly Dimitriadis: Nie jestem zaskoczona. To jest męski świat.
– Co myślisz o polskich kobietach na ich drodze do równouprawnienia i jaką radę byś im dała?
Koraly Dimitriadis: To jest moja pierwsza wizyta Polsce, więc nie mogę się jeszcze wypowiadać. Ale ogólna rada, jaką mam dla kobiet, to po prostu być sobą. I mieć w swoim życiu ludzi, którzy Cię wspierają i kochają ze względu na to kim jesteś. Nie pozwalajcie, by negatywni ludzie Was obezwładniali lub powstrzymywali od życia, które chcecie przeżyć.
Żyjesz tylko raz. Bycie „sobą” może być niezwykle trudne do osiągnięcia. Wiem to, ponieważ 30 lat zajęło mi uświadomienie sobie, że nie mam pojęcia, kim jestem. Wtedy rozstałam się z mężem i jako samotny rodzic i spotkałam się z dużą opozycją kulturową. Ożeniłam się w wieku 22 lat, ponieważ nie sądziłam, że jest inna droga dla mnie, poza małżeństwem i dziećmi. Istnieje wiele różnych rzeczy, które powstrzymują kobiety przed domaganiem się własnego głosu. Jeśli wejdziesz na tą ścieżkę, pamiętaj zacznij od małych kroków. Świętuj swoje osiągnięcia. To wymaga czasu. Dotrzesz tam. Bądź cierpliwa i dobra dla siebie. Dbaj o siebie!
Już w czwartek Artystka wystąpi podczas 8. edycji Festiwalu Miłosza. Więcej informacji o Koraly Dimitriadis znajdziesz tutaj i na profilu FB.