Eksperci współpracujący z Radą Europy zastanawiają się, w jaki sposób sztuczna inteligencja (AI) mogłaby ułatwić pracę sędziom i arbitrom. Uważają, że w sprawach prostych, wymagających szybkiego rozstrzygnięcia AI mogłaby wręcz zastąpić arbitrów. W tych bardziej skomplikowanych miałyby tworzyć fragmenty wyroków. Czy nowe rozwiązania mają szansę „uzdrowić” polskie sądy i skrócić czas oczekiwania na orzeczenia?
Wg danych Ministerstwa Sprawiedliwości dot. pracy polskich sądów powszechnych, średni czas oczekiwania na wyrok – tylko w pierwszej instancji – wynosi 15 miesięcy (dane dotyczą spraw gospodarczych). Zanim więc sprawa „przejdzie” przez wszystkie instancje na prawomocny wyrok nierzadko czeka się latami. Znacznie krócej trwają postępowania przed sądami arbitrażowymi. Dla przykładu w najbardziej uznanym i renomowanym stałym sądzie polubownym w Polsce, czyli Sądzie Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej średni czas rozpatrywania sporów wynosi 9 miesięcy.
Dodatkowo sądy polubowne, by znacznie przyspieszyć rozwiązywanie tych najprostszych sporów, tworzą tzw. procedury przyspieszone. W ich ramach poszczególne czynności trwają znacznie krócej, uproszczony jest także podstawowy tryb procedowania (np. korespondencją prowadzona jest wyłącznie w formie mailowej), w wyniku czego arbitrzy zobowiązani są wydać wyrok maksymalnie w ciągu 6 miesięcy – tak jest we wspomnianym już SA przy KIG.
Na czym polegają założenia RE?
Komitet Współpracy Prawnej Rady Europy od jakiegoś czasu pracuje nad regulacjami, których celem jest m.in. ułatwienie pracy i odciążenie sędziów oraz arbitrów. W tym celu chcą wykorzystać zaawansowane systemy sztucznej inteligencji.
„W projektowanych wytycznych przyjmujemy, że algorytmy mają przede wszystkim ułatwiać pracę sędziom, ale ich nie zastąpią. Przykładowo AI może być przydatna przy przygotowywaniu tych fragmentów rozstrzygnięcia, które mają charakter bardziej techniczny” – mówił dziennikarzom prof. Marek Świerczyński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, konsultant Rady Europy w dziedzinie nowych technologii.
Jak wyjaśniał ekspert, sztuczna inteligencja mogłaby ewentualnie zastąpić arbitrów, ale tylko w sprawach prostych, w których wyrok zostaje wydany na podstawie dokumentów, np. faktur, a które wymagają szybkiego rozstrzygnięcia.
Zdaniem prof. Świerczyńskiego pomarzyć możemy o superobiektywnej AI. Algorytm, na podstawie którego będzie ona działać, oparty będzie o różnego rodzaju dane, które nie zawsze muszą być wiarygodne.
A co z poszkodowanymi przez AI?
Eksperci związani z RE głowią się także nad rozstrzygnięciem wielu innych kwestii związanych z szybkim rozwojem AI. Algorytmy sztucznej inteligencji są już zdolne, np. do samodzielnego zawierania umów, są w stanie uczyć się, samodzielnie podejmować decyzje, tworzyć dobra intelektualne. Mogą więc wyrządzić szkody. To nie mieści się w ramach obowiązujących zasad prawnych, bo te stworzono z myślą o człowieku. Rozstrzygnięcia wymaga np. pytanie, kto powinien odpowiadać za działania AI mające określone konsekwencje prawne? Nieuregulowanie tych kwestii m.in. pogarsza sytuację osób poszkodowanych przez AI.
Przepisy wymagają więc szybkiego dostosowania. Niezwykle ważne jest jednak to, by działania legislacyjne w tym zakresie prowadzono w wymiarze międzynarodowym. Dzięki czemu stosowane w różnych krajach przepisy będą ze sobą spójne. Efektem pracy Komitetu Współpracy Prawnej Rady Europy nad kwestią wykorzystania AI w sądownictwie mają więc być wytyczne dla państw członkowskich.