Szara strefa niszczy turystykę

Tylko 9 proc. spraw zgłaszanych do urzędów marszałkowskich kończy się wydaniem zakazu działalności, a spośród 15 podmiotów objętych obecnie zakazem, dziewięć działa dalej. Przeciągające się w nieskończoność kontrole, umarzane śledztwa, bezkarność sprawców –  portal Waszaturystyka.pl sprawdził, jak wyglądają próby walki z szarą strefą w organizacji imprez turystycznych.

 

Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji wydobył z niepamięci problem szarej strefy w turystyce. Gdy dochodzi do tragedii, okazuje się, że nie wiadomo, kto jest organizatorem wyjazdu, kto odpowiada finansowo wobec turystów, którym odwołano kolejne wyjazdy. Padają pytania, czy tragedii można byłoby uniknąć, gdyby wyjazd był organizowany legalnie. Zainteresowanie branży sprawą po jakimś czasie maleje, media również przestają się nią zajmować, a sytuacja na rynku się nie zmienia.

„Temat jest roztrząsany publicznie dopiero, gdy autobus wypadnie z drogi. Jest okazja do tego, żeby szerzej nagłośnić ten problem, tymczasem zewsząd słyszymy, że nie miało znaczenia, czy podmiot był zarejestrowany. Nie wiadomo, czy to miało znaczenie, ale ten przykład pokazuje patologię na tym rynku. Pieniądze, które mogłyby iść do legalnie działających firm i przekładać się na jakość usług, trafiają do podmiotów działających poza prawem” – komentuje Łukasz Mikosz, prawnik Turystycznej Organizacji Otwartej.

Więcej: https://www.waszaturystyka.pl/armia-nielegalnych-firm-niszczy-turystyke-dekady-bezsilnosci-wobec-szarej-strefy-raport/