Spór o prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych – Nature Restoration Law [KOMENTARZ]

Parlament Europejski przegłosował prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych – Nature Restoration Law.  Nowe prawo wywołało ostry spór, który idzie w poprzek tradycyjnych podziałów politycznych.

Nowe prawo jest związane z celami „Strategii na rzecz bioróżnorodności 2030”, będącej częścią Europejskiego Zielonego Ładu, a w szczególności renaturyzacją zdegradowanych ekosystemów Europy i zachowaniem różnorodności biologicznej. Chodzi o odbudowę europejskich terenów podmokłych, rzek, lasów, użytków zielonych, ekosystemów morskich i gatunków, które je zamieszkują. Do 2030 roku co najmniej 20 proc. lądów i mórz Unii Europejskiej, a do 2050 roku – 100 proc. zdegradowanych ekosystemów ma zostać poddanych działaniom naprawczym.

Za przyjęciem nowego prawa głosowało 336 europosłów, 300 było przeciw natomiast 13 się wstrzymało. „Za” głosowali przedstawiciele ze środowisk Lewicy oraz Koalicji Europejskiej, np. Leszek Miller, który napisał: „Parlament Europejski przyjął dziś prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych. To najważniejszy od dekad akt prawny UE dotyczący odnowy przyrody. Ma na celu odbudowę zniszczonych ekosystemów i naprawienie szkód wyrządzonych środowisku naturalnemu w Europie”.

Lecz już lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wyraził sprzeciw wobec nowych regulacji: „Przegłosowanie przez PE #NatureRestorationLaw zakładające zmniejszenie gruntów rolnych o 10% to uderzenie w bezpieczeństwo żywnościowe Europy. Efektem będzie upadek tysięcy gospodarstw, podwyżka cen żywności i uzależnienie od importu. Te fatalne zmiany trzeba pilnie ODWRÓCIĆ!”

Podobnie ostre stanowisko zajął Instytut Gospodarki Rolnej: „Według szacunków przez wprowadzenie Nature Restoration Law, Polska utraci setki tysięcy hektarów pól uprawnych, dziesiątki tysięcy gospodarstw rolnych czeka likwidacja, a straty będą liczone w miliardach złotych każdego roku”.

Cytowana przez ekspercki portal światrolnika.info, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, Monika Przeworska, ostrzegła przed ograniczeniem produkcji żywności. „Przyjęte prawo w sposób bezpośredni będzie funkcjonować u nas w Polsce i nie ma tu możliwości jakiegoś dobrowolnej interpretacji tych przepisów” –zwróciła uwagę.

Przeciwko nowym regulacjom ostro protestowała też m.in. Copa Cogeca, europejska organizacja zrzeszająca rolnicze związki zawodowe i organizacje spółdzielcze.

Nature Restoration Law poparły z całą mocą liczne organizacje ekologiczne, uważające, że prawo to przyniesie korzyści tak dla środowiska naturalnego, jak i ekonomiczne. – Rozporządzenie Nature Restoration Law jest odpowiedzią na dwa bliźniacze kryzysy, czyli kryzys klimatyczny i kryzys różnorodności biologicznej, które napędzają się wzajemnie i są dwoma głównymi zagrożeniami dla stabilnej przyszłości naszego kontynentu. To jest kompleksowa, wielkoskalowa próba odbudowy europejskiej przyrody ze szczególnym uwzględnieniem tych ekosystemów, które są istotne dla walki ze zmianami klimatu, ale i dla budowania dobrobytu europejskich społeczeństw – mówiła agencji Newseria Biznes Marta Klimkiewicz z Fundacji ClientEarth – Prawnicy dla Ziemi.

[KOMENTARZ]

Spory o to, kto merytorycznie ma rację w kwestii nowego prawa będą toczyć się długo, jednak niepokoi coś innego. Większość deputowanych Parlamentu Europejskiego, jak też niektóre rządy, po raz kolejny forsują w dużym tempie rozwiązania związane z zielonym ładem i polityką klimatyczną, nie umiejąc komunikować swych posunięć szerokim rzeszom wyborców. Skutki mogą mieć strategiczny charakter, wpływając na całą Unię Europejską oraz poszczególne państwa członkowskie.

Dowodzi tego choćby prąca do władzy, powstała na fali protestów holenderskich rolników, partia Burger Burger Beweging (BBB). Do tego dochodzą błędy polityki imigracyjnej poszczególnych rządów, owocujące wymianą politycznych elit na przykład we Włoszech, w Szwecji, Finlandii czy właśnie w Holandii. A w Niemczech rośnie w siłę, już skrajnie radykalna, Alternative für Deutschland (AfD). To zaczyna pachnieć wymianą elit również na poziomie organów Unii Europejskiej, w dodatku obciążonych aferami.

Historia pokazuje wiele przykładów, jak to takie czy inne siły, przekonane o swoich racjach, parły do zmian bez oglądania się na marudzących osobników, którzy w rezultacie owe siły obalali. Zbyt szybkie tempo marszu na drodze ku zmianom może spowodować niezauważenie leżących na niej grabi, po których nadepnięciu otrzymuje się bolesny cios w twarz styliskiem.

Jak w Holandii: