Rekordowe przewozy w styczniu 2024 roku przewoźników regionalnych

Materiał został przygotowany dzięki wsparciu partnera - firmy Track Tec, czołowego europejskiego producenta materiałów do budowy nawierzchni kolejowej.

SONY DSC

Szczególnie wysokie przewozy w styczniu 2024 r. odnotowały Koleje Dolnośląskie i Koleje Wielkopolskie. Okazuje się, że rewitalizacja wielu wcześniej zamkniętych linii kolejowych powoduje ponowne wygenerowanie przewozów kolejowych, co z kolei wpływa na zmniejszenie nie ekologicznego ruchu samochodowego.

Przez piętnaście lat w historii istnienia Kolei Dolnośląskiej jeszcze nigdy nie odnotowano tak wielkich przewozów w ciągu jednego miesiąca – w styczniu 2024 r. spółka przewiozła 1,9 miliona pasażerów. „Nigdy, w ciągu jednego miesiąca, nie przewieźliśmy tak wielu pasażerów” – mówi Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich, – „Porównując te dane do stycznia 2023 r. to wzrost liczby pasażerów aż o 22,6%”. Wygląda na to, że to stała tendencja, bowiem w całym 2023 r. Koleje Dolnośląskie przewiozły 19 milionów pasażerów, co jest kolejnym rekordem spółki. W ciągu lat od momentu regresu lokalnych przewozów kolejowych doszło na Dolnym Śląsku wiele nowych, reaktywowanych połączeń kolejowych, w tym uruchomienie ruchu do Świdnicy czy ponowne kursowanie pociągów pasażerskich na niesamowicie malowniczej trasie Wałbrzych – Kłodzko, chętnie uczęszczanej przez turystów. Połączenia kolejowe Kolei Dolnośląskich w 2023 r. wróciły m.in. do Lubina, Bielawy, Chocianowa, Sobótki czy Świeradowa-Zdroju. Ogólnie w 2023 r. połączenia kolejowe uzyskało mniej więcej 200 tys. mieszkańców tego regionu.

Notabene to tendencja dotyczące całej Polski, ale uwidoczniła się ona właśnie w styczniu 2024 r. Koleje Wielkopolskie ogłosiły, że w styczniu 2024 r. spółka przewiozła 1,65 miliona pasażerów. Po raz pierwszy w historii wielkopolskiego przewoźnika w ciągu jednego miesiąca z usług tej spółki skorzystało ponad półtora miliona pasażerów. I tutaj również nie był to przypadek, bowiem w całym 2023 r. Koleje Wielkopolskie przewiozły około 17 milionów pasażerów. „Jesteśmy dumni z tego, że nasza oferta przyciąga coraz więcej podróżnych, ale doceniamy też naszych stałych pasażerów” – oświadczył Marek Nitkowski, prezes zarządu Kolei Wielkopolskich.

O Kolejach Dolnośląskich już pisałem, warto nieco wspomnieć o Kolejach Wielkopolskich, których dokładniejszy obraz przybliżę w przyszłości. Warto w tym miejscu zauważyć, że podobnie jak Dolny Śląsk, Wielkopolska odziedziczyła po zaborcach bardzo gęstą sieć linii kolejowych, najintensywniej budowanych tu w drugiej połowie XIX wieku.

Bezpośrednio po transformacji ustrojowej w Polsce w latach 1989-1991 aż do przełomu wieków cały czas trwała degradacja połączeń kolejowych w całej Polsce, a szczególnie połączeń lokalnych i w mniejszym stopniu regionalnych. Ta tendencja powodowała też zmniejszenie popytu na przewozy na liniach magistralnych, bowiem kolej lokalna i regionalna przestała dowozić potencjalnych pasażerów kolei dalekobieżnej, spadły też przewozy towarowe z tego samego powodu. Wiele zakładów przestało wówczas korzystać ze swoich bocznic kolejowych, i do dziś niestety przywrócono ruch na tych bocznicach w niewielkiej ich części, obok zakładów nowo budowanych z bocznicami. Ta tendencja szczególnie dotknęła kolei w zachodniej Polsce, gdzie sieć owych lokalnych połączeń była najgęstsza. Dotąd istniejące Polskie Koleje Państwowe zupełnie nie dawały sobie rady z obsługą połączeń, które im przynosiły wyłącznie straty. 8 września 2000 r. PKP podzielono i tak powstało przedsiębiorstwo Przewozy Regionalne, w którym również był z tym bardzo poważny problem. 1 stycznia 2004 r. finansowanie przewozów regionalnych powierzono samorządom wojewódzkim i był to w sumie dobry ruch, który rozwiązywał do pewnego stopnia kwestię rentowności. Do przewozów pasażerskich, a zwłaszcza lokalnych i regionalnych trzeba bowiem dopłacać w całej Europie, ale w ten sposób rozwiązuje się problem wykluczenia komunikacyjnego. Drugim elementem układanki była potrzeba funkcjonowania efektywnego, oszczędnego przewoźnika, dysponującego w miarę nowoczesnym taborem dostosowanym pod względem pojemności (a zatem i wielkości oraz ekonomii użycia) do obciążenia na danej linii. Dlatego od 2008 r. Wielkopolski Urząd Marszałkowski podejmował próby zakupy odpowiedniego taboru dla wielkopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych, ale to nie wystarczyło. Dlatego 22 lutego 2010 r. powstała własna samorządowa spółka Koleje Wielkopolskie, zarządzana przez województwo, a nie dawne struktury Polskich Kolei Państwowych. Spółka ruszyła w 2011 r. mając początkowo zmodernizowane w PESA stare elektryczne jednostki trakcyjne EN57AKW (siedem sztuk), a następnie w 2012 r. dokupiono pięć kolejnych w wersji EN57AL. W toku dalszego rozwoju zakupiono 37 nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych z rodziny Elf, w tym 22 EN76 Elf, dziesięć 48WE Elf II i pięć 48WEb Elf II.
Z kolei do obsługi tras niezelektryfikowanych Koleje Wielkopolskie dysponują 25 szynobusami różnych typów, w tym najwięcej bo 10 sztuk PESA SA134 (oznaczenie fabryczne 218Ma).

Michał Fiszer