W czasie ferii trwającym w tym roku od 15 stycznia do 25 lutego 2024 r. z usług PKP Intercity skorzystało 7,1 mln podróżnych. To świadczy o tym, że do pociągów wraca coraz więcej pasażerów i coraz więcej ludzi woli kolej od własnych samochodów. Dlaczego tak się dzieje?
Dane te pochodzą od samego PKP Intercity, które ma się czym chwalić. Dzięki temu, że firma uruchamiała w czasie ferii wiele atrakcyjnych połączeń, PKP Intercity przewoziły średnio 169 tysięcy podróżnych dziennie. Najwyższą frekwencję przewoźnik odnotował w 16 lutego 2024 r., tego dnia przewieziono aż 230 tysięcy pasażerów. Oczywiście w związku ze zwiększoną frekwencją trzeba było dołożyć wagonów do wielu pociągów cieszących się największą frekwencją, co PKP Intercity nazywa „wzmocnieniem”. PKP Intercity oświadczyło, że wzmocniło w tym okresie łącznie 373 pociągi 502 wagonami, z czego najwięcej wzmocnień wprowadzono na trasie do Zakopanego. I nic dziwnego, wciąż od dziesiątek lat jest to trasa, która w okresie ferii zimowych niezmiennie cieszy się największym powodzeniem.
Co zrozumiałe, dużym zainteresowaniem w trakcie ferii cieszyły się połączenia do miejscowości położonych w górach. I nie ma w tym nic dziwnego, wszak zima to okres kiedy Polacy korzystają z okazji by uprawiać sporty zimowe. Dziś nadeszły takie czasy z powodu zmian klimatu, do których działalność człowieka też się przyczynia, że dla niektórych dzieci szkolnych to jedyna możliwość by mieć dłuższy kontakt ze śniegiem. Jak pisze PKP Intercity, popularne były trasy prowadzące do Jeleniej Góry, Szklarskiej Poręby, Nowego Targu, Poronina oraz Krynicy-Zdroju. Bezkonkurencyjnym faworytem okazało się jednak wspomniane Zakopane.
Podróżowano też do Warszawy, Krakowa, Poznania, Trójmiasta oraz Wrocławia. Tu z kolei dzieci z mniejszych miasteczek oraz wsi mają okazję zobaczyć duże polskie miasta i nacieszyć się atrakcjami, których w ich małych miejscowościach zwykle nie są dostępne. Warto również zauważyć, że dużą frekwencję w okresie ferii odnotowano w pociągach jadących do Kołobrzegu.
Podróżni, którzy odpoczywali poza granicami kraju chętnie korzystali z oferty połączeń międzynarodowych. 98,5 tys. pasażerów wybrało przejazdy do krajów takich jak: Niemcy, Austria, Czechy, Węgry, Litwa i Słowacja.
Co leży u podstaw takiego sukcesu? Z pewnością nie tylko względy ekonomiczne, czyli tańsza podróż w stosunku do transportu samochodowego. Liczy się też wygoda, bo samochód trzeba prowadzić skupiając się nad kierownicą wiele godzin, zawsze istnieje niebezpieczeństwo że trzeba będzie samemu sobie radzić z występującymi po drodze awariami, a i często zdarza się długotrwałe stanie w korkach. Szczególnie dotyczy to legendarnej już „zakopianki”, a to jak słyszymy jeden z najczęstszych kierunków obieranych przez pasażerów.
Faktycznie postęp w przewozach pasażerskich jest znaczny. Mogą to z pełną odpowiedzialnością powiedzieć ludzie w moim wieku, którzy pamiętają jeszcze słynne „petuchy” i „oelki” prowadzących regularne, a nie historyczne pociągi dalekobieżne, czyli przepiękne polskie parowozy Pt47 i Ol49. Ciągnęły one wagony z ciężko otwierającymi się drzwiami, mające twarde siedzenia pokryte dermą, nigdy nie prane beżowe firanki z logiem PKP oraz z ogrzewaniem, które podróżnym fundowało na przemian saunę, albo lodówkę. Zimą zdarzało się, że okno otwierało się co chwila bo zamek nie trzymał i do wnętrza przedziału wpadał śnieg. Pociągi te zawsze były zatłoczone jak nieszczęście, a w środku było czuć dym pochodzący z parowozu. Pamiętam też lokalne pociągi z parowozami, które prowadziły naprawdę historyczne wagony, nie raz powstałe w okolicach I wojny światowej.
Dzisiaj wygląda to zupełnie inaczej. Dziś podróżujemy elektrycznymi jednostkami trakcyjnymi ED160 lub ED161, które gdzie jest to tylko możliwe rozwijają prędkość do 160 km/h. Są one wygodne, klimatyzowane, pachnące czystością, a w środku znajduje się doskonały system informacji pasażerskiej na monitorach wiszących co kilkanaście metrów, nie mówiąc o systemie informacji głosowej.
Wcale nie gorsze są tradycyjne pociągi z wagonami prowadzone lokomotywą. Stosowane obecnie nowoczesne wagony, najczęściej bezprzedziałowe, są również wyposażone w klimatyzację, wygodne siedzenia, mają monitoring i system informowania podróżnych. Przede wszystkim jednak we wszystkich pociągach Intercity obowiązuje rezerwacja miejsc, co daje naprawdę duży komfort. Dodatkowo dochodzi możliwość kupowania biletów przez internet o dowolnej porze, mając pewność zajęcia odpowiedniego miejsca, nie trzeba też stać w długich kolejkach na dworcach kolejowych.
Zresztą na samych dworcach też jest zdecydowanie przyjemniej i przyjaźniej. Są one czyste i często niezatłoczone (chyba, że dworzec Warszawa Centralna w piątek po południu), bo ludzie nie tłoczą się przy kasach. Na peronach wiszą świetlne tablice informacyjne mówiące o aktualnych odjazdach i przyjazdach, zmianach i opóźnieniach. W tej sytuacji pociągi coraz bardziej przyciągają chętnych, a tym samym nasze nieszczęsne drogi opróżniają się choć częściowo ze smrodzących samochodów.
Michał Fiszer