Praca przymusowa w XXI wieku w Unii Europejskiej? To wciąż się dzieje! – KOMENTARZ

Komisja Europejska zaproponowała właśnie wprowadzenie zakazu sprzedaży na unijnym rynku produktów wytwarzanych z wykorzystaniem pracy przymusowej. Wniosek obejmuje wszystkie produkty, czyli produkty wytwarzane w UE na potrzeby konsumpcji wewnętrznej i na eksport oraz towary importowane.

Zgodnie z dostępnymi szacunkami pracę przymusową wykonuje 27,6 mln osób (sic!) i problem ten dotyczy każdego kontynentu oraz różnych gałęzi gospodarki. Większość pracy przymusowej odbywa się w sektorze prywatnym, a tylko część jest narzucana przez państwa.

We wniosku wykorzystano definicje i normy uzgodnione na szczeblu międzynarodowym, a także podkreślono znaczenie ścisłej współpracy z globalnymi partnerami. P

o przeprowadzeniu dochodzenia organy krajowe będą mogły wycofywać z unijnego rynku produkty wytworzone z wykorzystaniem pracy przymusowej. Z kolei unijne organy celne będą identyfikować i zatrzymywać takie produkty na granicach UE.

Od redaktora:

Lepiej późno niż wcale – mówi znane porzekadło. To karygodna praktyka, która powinna zostać napiętnowana i wyeliminowana.

Z drugiej strony patrząc, to niesamowite, że w ogóle takie regulacje prawne są potrzebne, i to w cywilizowanej Unii Europejskiej. Wydawało się, że praca przymusowa odeszła do lamusa wraz z XXI wiekiem czy dużo wcześniej z upadkiem kolonializmu.

Okazuje się, patrząc na dane KE, że jest jeszcze wiele do zrobienia. Swoją drogą KE powinna opublikować takie firmy na czarnej liście. Na to czekam z niecierpliwością.

Nie ma zgody na jakikolwiek przymus pracy. To się nie mieści w głowie, że do tego procederu wciąż dochodzi.