Ponad trzy czwarte Polaków oszczędza energię elektryczną oraz stara się unikać marnowania żywności. Jak wynika z 41. edycji badania Global State of the Consumer Tracker, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, jesteśmy świadomi, że zmiany klimatu to efekt szkodliwej działalności człowieka. Jednocześnie ponad jedna trzecia badanych uważa, że zrównoważone produkty kosztują zbyt dużo, a 53 proc. wysoka cena powstrzymuje przed ich zakupem. Jednocześnie głównym czynnikiem determinującym nasze zachowania konsumenckie pozostaje inflacja. Niemal 80 proc. mieszkańców Polski spodziewa się w najbliższym czasie wzrostu cen żywności, trzy czwarte wzrostu rachunków za prąd i/lub gaz, a 66 proc. podniesienia cen benzyny.
Siedmiu na dziesięciu Polaków uważa, że to człowiek jest winny zmianom klimatu. Jedynie 11 proc. jest przeciwnego zdania. Ponad połowa (58 proc.) zgadza się z poglądem, że problem ten jest naglący i wymaga natychmiastowego działania. Najbardziej martwi nas zanieczyszczenie środowiska, w tym jakość powietrza i wody, jak również szkodliwy wpływ plastiku czy odpadów chemicznych na otoczenie.
Ponad połowa badanych (56 proc.) przyznaje, że zmieniła swoje zachowanie i zwyczaje konsumenckie ze względu na środowisko oraz klimat. Najczęściej objawia się to w oszczędzaniu energii i wody, które deklaruje odpowiednio 78 i 68 proc. ankietowanych Polaków. Niemal 80 proc. stara się nie marnować żywności, a 72 proc. kupuje tylko to, czego potrzebuje. Prawie połowa badanych (48 proc.) deklaruje, że ogranicza wysokoemisyjne środki transportu. Za najbardziej ekologiczne sposoby przemieszczania się uważamy jazdę na rowerze (43 proc.) oraz komunikację publiczną (35 proc.).
Jakie produkty uznajemy za najbardziej „zrównoważone” z punktu widzenia ich wpływu na środowisko? Zdaniem 62 proc. to te, które zostały wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu, a dla 50 proc. istotna jest mniejsza ilość energii potrzebna do ich wytworzenia. Nieco więcej niż połowa respondentów docenia produkty wykonane z naturalnych materiałów. Ponad 40 proc. deklaruje, że w ostatnich tygodniach kupowało towary, które można uznać za „zrównoważone”, ale co ciekawe prawie tyle samo osób nie jest pewne czy kupowane przez nich produkty można zaliczyć do tej kategorii.
Pokazuje to, jak wiele należy jeszcze zrobić w kwestii edukacji, w którą powinni włączyć się producenci, jak i sieci handlowe. Coraz większa liczba konsumentów jest coraz bardziej świadoma i z rozwagą dokonuje wyborów zakupowych. Nie zmienia to faktu, że wciąż wiele osób nie czyta etykiet, a nawet jeżeli to robi, to nie wie, na co należy zwrócić uwagę. Dlatego warto podkreślić, że w najbliższych latach znaczenia będzie nabierał dialog z konsumentami, transparentność oraz gotowość do udzielania odpowiedzi na pojawiające się pytania – mówi dr Marta Karwacka, starsza menedżerka, Sustainability Consulting CE, Deloitte.
Zrównoważone, znaczy droższe
Dobra „zrównoważone” najłatwiej nam znaleźć w sklepie spożywczym (33 proc.) lub na półce z chemią domową (28 proc.). Jeżeli chodzi o żywność, to z punktu widzenia wpływu na środowisko jako najkorzystniejsze postrzegamy świeże produkty (79 proc.). Odzież, w tym przede wszystkim tą, którą określamy mianem „casualowej” zaliczamy również do tej kategorii (70 proc.). Niemal połowa badanych (47 proc.) kojarzy tego typu towary z papierem, wymieniając przy tym papier toaletowy, ręczniki papierowe czy chusteczki (47 proc.). Z kolei wśród kosmetyków respondenci wyróżnili produkty do włosów (27 proc.), produkty do makijażu (25 proc.) oraz mydła i żele do mycia (23 proc.).
Z czym kojarzą się nam zakupy zrównoważone? Przede wszystkim postrzegamy je jako droższe (36 proc.). Ponad jedna trzecia respondentów (34 proc.) uważa, że trzeba za nie zapłacić nawet o 20 proc. więcej niż normalnie.
Najczęściej wskazywaną przyczyną braku decyzji o zakupie produktów zrównoważonych jest ich wysoki koszt. Wymienia go ponad połowa ankietowanych. Jedna czwarta respondentów jest przyzwyczajona do produktów, których używa obecnie i nie chce z nich rezygnować. Nasze badanie wskazuje, że aspekt cenowy w czasach wysokiej inflacji ma oczywiście kluczowy wpływ na decyzje zakupowe, ale bardzo możliwe, że nadchodząca dyrektywa antygreenwashingowa, określająca wytyczne w sprawie zrównoważenia produktów, wesprze konsumentów w lepszych wyborach – dodaje dr Marta Karwacka.
Obawy o stan finansów
Ponad 60 proc. Polaków uważa, że ceny produktów nie utrzymają się na obecnym poziomie. Niemal 80 proc. spodziewa się w najbliższym czasie wzrostu cen żywności, trzy czwarte wzrostu rachunków za prąd, i/lub gaz, a 66 proc. podniesienia cen benzyny.
Optymizmu nie widać zresztą w większości badanych krajów. Najbardziej negatywne nastroje odczuwane są w RPA (77 proc.), Irlandii oraz Hiszpanii (po 76 proc.).
Inflacja nieustannie determinuje postawy Polaków podczas zakupów. Rosnące ceny mają faktyczny wpływ na naszą siłę nabywczą, ale w równym stopniu wpływają też na poczucie bezpieczeństwa. To wszystko sprawia, że najbardziej martwimy się o swój portfel. Takie obawy wyraża 51 proc. Polaków. To o 4 p.p. więcej w porównaniu z poprzednim miesiącem – mówi Anna Rączkowska, partnerka, liderka Consumer Industry, Deloitte.
Z kolei 45 proc. respondentów martwi się stanem swojego zdrowia, a 35 proc. niepokoją sprawy prywatne. Zgodnie z deklaracją 46 proc. badanych ma odłożone pieniądze na koniec miesiąca, czego nie może o sobie powiedzieć 38 proc. ankietowanych. Aż 54 proc. respondentów nie jest przygotowanych finansowo na nieprzewidziane wydatki. Niemal dwie trzecie (61 proc.) ocenia swoją sytuację finansową jako gorszą niż rok temu. Przeciwnego zdania jest co czwarty uczestnik badania.
Ponad połowa Polaków (56 proc.) nie ma problemu z regulowaniem nadchodzących płatności, podczas gdy 22 proc. może mieć z tym trudności. Prawie sześciu na dziesięciu ankietowanych odkłada poważniejsze wydatki na później. Niemal ponad jedna czwarta (24 proc.) nie musi podejmować takich decyzji. Nieco ponad jedna trzecia ankietowanych (35 proc.) deklaruje, że jest w stanie kupić sobie to, co sprawia im przyjemność, podczas gdy 45 proc. nie widzi obecnie takiej możliwości.
Oszczędnie na zakupach, wakacjach i w restauracjach
Jak będą wyglądały nasze wydatki w ciągu najbliższych czterech tygodni? Nie jest zaskoczeniem, że 27 proc. naszych zarobków pochłoną zakupy żywnościowe, a 25 proc. wydatki związane z domem, czyli rachunki. Te dwie pozycje mają ponad 50-procentowy udział w naszym domowym budżecie. Co ciekawe, obecnie jesteśmy w stanie zaoszczędzić średnio 8 proc. naszych przychodów.
Ponad trzy czwarte badanych jest zdania, że w ciągu trzech miesięcy nie uda im się pojechać na wakacje, a jako powód podają właśnie brak pieniędzy. Jedna piąta woli przeznaczyć pieniądze na inny cel.
Badanie Deloitte wskazuje, że również branża gastronomiczna wciąż nie ma specjalnych powodów do optymizmu. Niemal jedna czwarta badanych (24 proc.) oszczędza na chodzeniu do restauracji, a 45 proc. w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie jadło poza domem. Ponad połowa (53 proc.) przygotowuje posiłki w domach częściej niż kiedyś.
Podobnie jest z wydatkami, które mogłyby mocno obciążyć nasz budżet. Tylko 15 proc. z nas w ciągu pół roku chce kupić nowe auto. Aż 72 proc. co prawda już dziś może pochwalić się własnym samochodem, ale w przypadku 69 proc. respondentów jest to pojazd używany. Ponad dwie trzecie z nas (68 proc.) zamierza w najbliższym czasie jeździć samochodem z podobną częstotliwością, co wcześniej.