No i cóż ty najlepszego nam zrobiłaś droga nasza arystokracjo. Dumni byliśmy i kochaliśmy Radziwiłłów, Sobańskich, Czartoryskich, Lubomirskich jak Ameryka kocha swoją Myszkę Miki. Biedną jak mysz i śmieszną w swoich aspiracjach. Nasi ziemianie bez ziemi, książęta bez zamków, księżne bez alkowy, leczyliście nasze kompleksy i sny o narodowej świetności, sami pozostając beznadziejnie groteskowi. Takich was kochaliśmy, a nie z setkami milionów na kontach porozrzucanych po świecie. Znowu jesteście bogaci, co burzy nasze unikalne poczucie sprawiedliwości, PRLowską wiarę, że szlachetne rody można do cna ograbić, a później przypisywać sobie ich szlachetność i rozprawiać o „naszej” tradycji – podsumowuje Tomasz Wróblewski, ekspert WEI.
Czytam zatroskanych redaktorów Gazety Wyborczej, „wywieźliście nasze” pieniądze za granicę. Tych samych, którzy tak się oburzają na oskarżenia, że gazeta była dobrem całej Solidarności, całego społeczeństwa a teraz większościowe udziały zaparkowane są w prywatnym funduszu w Londynie. Słucham populistycznych trybunów Giertychów i Zandbergów, że majątek okupiony był krwawicą feudalnych chłopów, że to zdrada i pewnikiem spisek arystokratów skoligaconych z rządem. Zaprzedaliście a przecież tak pięknie można było po raz kolejny tych arystokratów wykiwać. Przecież te skarby, rzeźby, obrazy i tak nie mogą wyjechać z kraju. Nie stać ich na utrzymanie kolekcji? Tym lepiej, zgłodniali sami by nam te skarby oddali. To dla na ludowej Polski nie nowina. Po wojnie poznaliśmy wszystkie fortele, prawne i bezprawne jak bogatych ogołocić. Zostałyby wam jeno wasze herby – Trąby, Owce, Pogonie warte tyle, co płótno na którym je wymalowano, bo cała reszta do niczego już nie zobowiązuje.
Dama z gronostajem to strasznie stary obraz, obcego malarza, za który w świecie płacą dziś nawet pół miliarda dolarów, i tyle. W tradycji XVIII wiecznej Polski, kiedy to książę Adam Czartoryski kupował obraz dla swojej matki Izabeli, dodatkowo można było mówić o obrazie symbolizującym siłę i więzy Polski z Zachodem. W tamtym świecie europejskie wartości wyrażano sztuką, nauką, wymianą myśli, której uosobieniem było kilka wielkich rodów, mecenasów kultury, szerzących wiedzę i budujących mosty z Polską do jakiej dziś pretendują redaktorzy Gazety Wyborczej. Kiedy jednak przychodzi do pieniędzy to wybierają tradycję Polski kleptomańskiej. PRLowskiej mentalności z pretensjami do zachodniej cywilizacji, ale bez respektowania jej wartości, zaciągniętych zobowiązań i poszanowania praw własności.
Dlaczego państwo odkupuje dzieła zamiast je grabić, czy chytrze przejmować? No właśnie dlatego, żeby podkreślić jakiej tradycji hołduje. Przypomina, że historyczne arcydzieła bez szacunku dla tamtych wartości i mecenasów są tylko starymi obrazami a nie dziedzictwem narodowym. Bo też niczego z tamtego świata nie dziedziczymy jeżeli kradniemy.
Źródło: http://wei.org.pl/blogi-wpis/run,po-co-rzad-placi-za-stare-obrazy,page,1,article,3106.html