PKP Cargo poprawia wyniki finansowe, ale praca przewozowa spadła

Materiał został przygotowany dzięki wsparciu partnera - firmy Track Tec, czołowego europejskiego producenta materiałów do budowy nawierzchni kolejowej.

Lokomotywa ET25-001 Dragon 2, jeden z najnowszych nabytków PKP sfotografowany w Dęblinie Zarzece, lipiec 2023 r. Lokomotywa pomalowana w okolicznościowe barwy na 25-lecie PKP Cargo.

Spadek pracy przewozowej bardzo niepokoi, bowiem transport towarów koleją jest o wiele bardzie ekologiczny od transportu drogowego. Przed naszym największym przewoźnikiem towarowym PKP Cargo pojawiają się jednak całkiem nowe wyzwania w perspektywie długoterminowej.

Cytując informację prasową PKP Cargo: „w pierwszym półroczu bieżącego roku przychody wyniosły 2,9 mld zł, co oznacza wzrost o 18,3% względem analogicznego okresu w roku ubiegłym. Skokowo, bo o 64,5% w ujęciu rok do roku wzrósł natomiast wynik EBITDA, osiągając poziom 611 mln zł. Wynik EBIT wyniósł z kolei 222 mln zł wobec 6 mln zł w pierwszym półroczu 2022 roku. O ile PKP Cargo pierwsze półrocze minionego roku zamknęło z 42 mln zł straty netto, o tyle pierwsze półrocze roku 2023 przyniosło zysk netto w wysokości 110 mln zł.”

A teraz nieco wyjaśnienia, bo przecież nie każdy jest księgowym. EBIDTA (z języka angielskiego Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to zysk operacyjny, wypracowany przez firmę przed odliczeniem odsetek od procentowanych zobowiązań, podatków i amortyzacji. Czyli inaczej mówiąc jest to zysk, ale przed podatkiem czy spłatą odsetek zaciągniętych kredytów i bez liczenia kosztów amortyzacji używanych narzędzi. Ale od przychodu odlicza się koszty wykonania danej operacji, w związku z tym jest to miarodajny wskaźnik pokazujący jak zarabia przedsiębiorstwo. Z kolei EBIT to podobny wskaźnik, ale w którym dolicza się koszty amortyzacji używanych narzędzi, w tym wypadku taboru kolejowego.

Niepokoi natomiast sam spadek przewozów i tzw. pracy przewozowej. W pierwszym półroczu w ramach całej grupy kapitałowej PKP S.A. przewieziono 42,5 mln ton ładunków, podczas gdy w analogicznym okresie 2022 roku – 51 mln ton. Praca przewozowa spadła w tym czasie z 13 335 mln tonokilometrów do 11 632 mln tonokilometrów. Oczywiście w ramach grupy kapitałowej PKP S.A. przewozami towarowymi zajmuje się niemal wyłącznie PKP Cargo.

Z całą pewnością wpływ na ten stan rzeczy miały przewozy węgla, wciąż niestety stanowiące ważną pozycje w pracy PKP Cargo. Mówimy niestety, bowiem są to przewozy realizowane głównie na rzecz elektrowni węglowych, które w ramach zielonej transformacji będą stopniowo znikać i zapotrzebowanie na transport węgla znacznie spadnie. W 2022 r., w związku z trudną sytuacją na rynku węgla kamiennego, wielu odbiorców zrobiło odpowiednie zapasy tego surowca, co zaowocowało tym, że ich obecne zapotrzebowanie spadło. Po drugie, przewóz węgla ma częściowo charakter sezonowy, i z reguły wzrasta w drugim półroczu roku, kiedy gromadzi się zimowe zapasy. I po trzecie wreszcie, produkcja energii elektrycznej z węgla spadła w Polsce o 13 % w stosunku do pierwszego półrocza 2022 r. Niestety, nie wynika to jeszcze w pełni z transformacji energetycznej w kierunku bardziej ekologicznej produkcji prądu, ale także z częściowego ograniczenia zużycia przez odbiorców, co następuje na skutek wzrostu cen prądu. W rezultacie spółka PKP Cargo przewiozła o 2,9 mln ton surowca mniej niż w analogicznym okresie 2022 r.

Konieczność przygotowania się na zmniejszone przewozy węgla w miarę przechodzenia na inne źródła energii elektrycznej oraz ogrzewania zmusza PKP Cargo do poszukiwania nowych obszarów działania. Wydaje się, że największą przyszłość ma transport intermodalny, głównie kontenerowy ale także naczep ciężarowych. Jest to taki rodzaj wykonania usługi przewozowej, gdzie usługobiorcy zapewnia się dostawę towarów na wskazane miejsce, przy wykorzystaniu różnych środków transportu. Głównie chodzi tu o przewóz drobnicy w kontenerach przy wykorzystaniu transportu morskiego, kolejowego i samochodowego, w tym ostatnim przypadku na początkowych i końcowych odcinkach. W chwili obecnej zbyt wiele różnych towarów o charakterze drobnicowym jest transportowanych na duże odległości przez ciężarówki, co wynika często nie z samych kosztów usługi, lecz z elastyczności i umiejętności pozyskiwania klientów przez spedytorów firm wykorzystujących transport kołowy. A przecież transport kolejowy, poza tym, że jest bardziej ekologiczny, może też być tańszy w przeliczeniu na jeden tonokilometr.

Tymczasem jednak w segmencie intermodalnym PKP Cargo przewiozło 2,6 mln ton ładunków wobec 4,8 mln ton w analogicznym okresie ubiegłego roku, odnotowując niestety znaczny spadek. Praca przewozowa też spadła ponad dwukrotnie. Spółka wskazuje rosyjską inwazję na Ukrainę jako pierwszorzędny czynnik wpływający na spadek przewozów intermodalnych. Tutaj istotnie jest to poważna przyczyna, bowiem do lutego 2022 r. funkcjonował kolejowy „jedwabny szlak”, w ramach którego sporo chińskich towarow wożono Koleją Transsyberyjską, następnie przez Białoruś i Polskę do krajów Europy Zachodniej. Był to naprawdę spory wolumen przewozów, który obecnie nie funkcjonuje. Prezes PKP Cargo, Dariusz Seliga, tak to komentuje: „Mocno odczuliśmy ograniczenie ruchu kolejowego na Nowym Jedwabnym Szlaku, który przed wybuchem wojny w Ukrainie zapewniał nam istotną część pracy przewozowej. Z ogólnopolskich statystyk widać zresztą, że w 2022 r. doszło do kilkunastoprocentowego spadku przewozów intermodalnych. Cały rynek odczuł więc problemy wynikające z zerwania wielu dotychczasowych łańcuchów dostaw. Naszym celem jest stopniowe odbudowywanie rynku w segmencie przewozów intermodalnych”.

Mimo to inni przewoźnicy pomyślnie pozyskują klientów do transportu intermodalnego. Dwóch przewoźników uzyskało lepsze wyniki od PKP Cargo na tym polu, PCC Intermodal oraz DB Cargo Polska. Jednakże PKP Cargo podejmuje nie tylko działania marketingowo-handlowe, ale również inwestuje w odpowiednią infrastrukturę. Obecnie w budowie jest nowy terminal kontenerowy w Karsznicach koło Zduńskiej Woli, doskonale położony przy drodze ekspresowej S8 Łódź – Wrocław oraz przy skrzyżowaniu dwóch linii kolejowych, nr 131 biegnącej z północy na południe (tzw. „węglówka”) oraz linii nr 14 biegnącej ze wschodu na zachód.

Niestety nastąpił też pewien spadek przewozu kruszyw i żwirów, ale to wynika głównie z recesji na rynku budownictwa. Jak tylko sytuacja w tej dziedzinie się poprawi, kiedy nasz kraj poradzi sobie z inflacją i ostatecznie wyjdzie z kryzysu związanego z wojną na wschodzie, należy się spodziewać ponownego wzrostu przewozów na tym polu. Na stałym poziomie natomiast utrzymuje się transport ładunków płynnych, w tym paliw i surowców chemicznych dla przemysłu chemicznego.

Michał Fiszer