Otwarcie wystawy malarstwa Gogi Chełkowskiej

Galeria Delfiny zaprasza na otwarcie wystawy malarstwa Gogi Chełkowskiej odbędzie się już w najbliższą środę tj. 7 czerwca o godz. 18:00. Malarstwo Gogi Chełkowskiej emanuje bogactwem kolorów wschodniej tkaniny i miękkością perskiego dywanu.  Przywodzi na myśl starożytne mozaiki i amerykańską sztukę patchworku. 

 

Wieloletni kontakt ze sztuką Persji, jej nasyconą kolorystyką, misternym rysunkiem i dbałością o szczegół  głęboko wtopił się w świat malarski Gogi, w którym drobne kawałki rzeczywistości, różnobarwne plamy czerwieni, zieleni i nasyconych brązów tworzą barwne kolaże; przyciągają finezyjnym zestawieniem kolorów i organizacją przestrzeni malarskiej.  Jednocześnie uderzają te kompozycje prostotą i bezpośredniością – przedmioty – stolik, lampa, owoce, cytryny, melony niczego nie udają i jawią się w swojej codziennej formie i materii.  Ich tytuły również uderzają prostotą: “Moje okno”, “Księżyc”, “Monika”, “Indian summer”. Artystka podkreśla, że jej “sztuka nie próbuje zmieniać świata, nie ma w niej nic z rewolucji, jest [jej] drogą do poznania wszystkiego co [ją] otacza i drogą do poznania siebie”.

W swoich pejzażach (z pamięci, jak je nazywa,) Goga perfekcyjnie operuje nasyconym kolorem i wmalowuje w miejski, nowojorski krajobraz żywą przyrodę i otaczające ją przedmioty.  Pod miękką kredką artystki, która stosuje technikę pastelu olejnego jej kompozycje nabierają głębi i wyrazistości; rośliny i przedmioty wybuchają kaskadami koloru i kształtu, emanują ciepłem i specjalnym światłem. Żyją.

Zakodowane normy ujmowania świata (jak perspektywa, czy rząd wielkości) ulegają w tych kompozycjach swoistej dekonstrukcji – artystka stosuje własną perspektywę i komponuje przedstawioną rzeczywistość według własnych norm tworząc swoistą formę ekspresji, swój własny język abstrakcji. W jednej z kompozycji wieżowce Manhattanu widziane z okna nowojorskiego mieszkania artystki na 29-tym piętrze (w obrazach sprzed 2001 wyraźnie rysują się Twin Towers) wbrew zasadom perspektywy prawie wchodzą do pokoju stanowiąc jakby naturalną część całej przestrzeni malarskiej, która jak amerykański patchwork z różnorakich, niejednorodnych kawałków rozrasta się i tworzy nową jakość.

Podobnie jak wykreowane pejzaże i martwe natury tworzy Goga portrety – (wśród nich jej własny autoportret, czy portret syna), które odznaczają się z jednej strony prostotą i bezpretensjonalnością, a jednocześnie wymykają się klasyfikacji i przemawiają odrębnym, własnym językiem. Podobnie jak pejzaże, portrety te często pozbawione fizyczności, prawie wtopione w dwuwymiarową przestrzeń komunikują swoje tajemnice, swoją intymność i związek z otaczającym światem.

Nie bez powodu Goga w jednym z wywiadów przywołuje słowa Alfreda W. Whiteheada o tym, że “sztuka wzmacnia poczucie człowieczeństwa.”

Wystawę można oglądać do 30 czerwca br. w Galerii Delfiny przy ul. Smulikowskiego 10/2 w Warszawie.