Niewylogowani

75 proc. Polaków pracuje po godzinach – wynika  z badania Hays Poland. Aż jedna czwarta specjalistów spędza na wykonywaniu obowiązków zawodowych dodatkowe 10-15 godzin tygodniowo. Co więcej, stałe podłączenie do elektronicznych kanałów komunikacji sprawia, że jeszcze bardziej zaciera się granica pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. Mamy styczność z pracą nie tylko kiedy aktywnie wykonujemy zadania, ale także sprawdzając pocztę elektroniczną czy telefon. Według danych Harvard Business School, nowoczesne technologie sprawiają, że współcześni specjaliści i managerowie spędzają na wykonywaniu i zdalnym ‘monitorowaniu’ pracy od 80 do 90 godzin w tygodniu. Tymczasem badania pokazują jasno, że przepracowanie przekłada się na niższy poziom koncentracji i produktywności. Wyzwaniem na najbliższe lata będzie stworzenie takiego systemu wykonywania obowiązków, który pozwoli na zachowanie work-life balance w erze komunikacji cyfrowej.

 

Wbrew prognozom ekonomistów z początków ubiegłego wieku, pomimo rozwoju technologii nasz tydzień pracy nie skraca się. W Europie Zachodniej, punktem granicznym, w którym średnia liczba przepracowanych godzin przestała spadać były lata 80-te. Z kolei w tym samym okresie, w Stanach Zjednoczonych czas pracy nie tylko przestał się skracać, ale wręcz się wydłużył – 75 proc. siły roboczej przekraczało limit 40 godzin tygodniowo. Najnowsze dane pokazują, że dziś nadgodziny to w Polsce zjawisko powszechne. Ubiegłoroczne badanie Hays Poland przeprowadzone na grupie 1500 respondentów pokazało, że 3 na 4 Polaków zostaje dłużej w pracy. Co trzeci ankietowany ma na koncie 3-5 godzin nadliczbowych tygodniowo. Ale już jedna czwarta pracuje nawet 10-15 godzin dłużej. Ponad połowa z nas (53 proc.) wykonuje obowiązki zawodowe w weekendy, a 55 proc. zabiera pracę do domu.

Taki stan rzeczy nie pozostaje bez wpływu zarówno na stan zdrowia pracowników, jaki funkcjonowanie przedsiębiorstwa. 62 proc. ankietowanych skarży się na dolegliwości związane z przepracowaniem. 45 proc. przyznaje, że godziny nadliczbowe ujemnie wpływają na ich poziom koncentracji. Z kolei badanie University College London wskazuje na związek pomiędzy nadgodzinami a ryzykiem wystąpienia poważnych problemów zdrowotnych. Wydłużenie tygodniowego czasu pracy już o 3 lub więcej godzin, zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia choroby wieńcowej aż o 60 proc.

Godziny nadliczbowe to domena coraz większej grupy organizacji, która może mieć poważne konsekwencje zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Wydłużony tydzień pracy oznacza spadek koncentracji i produktywności. Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda wskazuje, że po przekroczeniu progu 50 godzin przepracowanych tygodniowo efektywność drastycznie spada.  Na dłuższą metę regularne godziny nadliczbowe zwiększają rotację, a także wpływają negatywnie na zaangażowania i poczucia satysfakcji z wykonywanych obowiązków, a to z kolei odbija się na efektywności i innowacyjności całej firmy. Rozwiązaniem może być zmiana kultury organizacyjnej. Właśnie zakończyliśmy pierwszy w Polsce projekt badawczy poświęcony smart workingowi, czyli filozofii zarządzania skupiającej się na efektach, a nie godzinach spędzonych przy biurku. Zakłada ono także taką organizację pracy – od aranżacji przestrzeni biurowej, po wykorzystanie telepracy – która pozwoli realizować zadania w sposób optymalny. Z przeprowadzonego przez nas badania wynika, że coraz więcej polskich pracodawców jest otwarta bądź już wdraża model smart workingowy – mówi Zuzanna Mikołajczyk, Dyrektor ds. Handlu i Marketingu, Członek Zarządu Mikomax Smart Office.

Warto zauważyć, że często przyczyną nadgodzin jest nieefektywne wykorzystanie czasu pracy. Nie zawsze jest to jednak wina pracownika. Do spadku koncentracji i produktywności często przyczyniają się nadgodziny, ale może to też być kwestia źle zorganizowanej przestrzeni biurowej.

– Jedynie co piąty przebadany przez nas specjalista zgadza się ze stwierdzeniem, że miejsce pracy wspiera go w efektywnym wykonywaniu obowiązków. Tradycyjny model biura open space już się nie sprawdza, bo pracownikom brakuje komfortu w postaci odpowiednio zaaranżowanej, zróżnicowanej przestrzeni. Szansą na pozytywną zmianę otoczenia w miejscu pracy jest podział przestrzeni na strefy, które będą odpowiedzią na potrzeby zespołu. Dzisiejszy pracownik oczekuje miejsca do spokojnej rozmowy oraz uniwersalnych mebli biurowych, które z łatwością można dostosować do swoich aktywności zawodowych. Rozwiązania jak kabiny do rozmów telefonicznych i prac projektowych z wydzieloną akustycznie przestrzenią czy biurka do pracy w trybie sit & stand z regulacją wysokości blatu to elementy, które mogą dodatnio wpłynąć na komfort i zadowolenie pracownika, a w rezultacie także jakość pracy – dodaje Zuzanna Mikołajczyk, Mikomax Smart Office.

Prawo do bycia offline

Pomimo, że godziny nadliczbowe nie są zjawiskiem nowym, rozwój cyfrowych kanałów komunikacji dodatkowo pogłębia problem. 47 proc. pracowników biurowych biorących udział w ankiecie instytutu badawczego Pew stwierdziło, że internet, poczta elektroniczna i telefony komórkowe wpływają na wydłużenie ich czasu pracy. Jak bardzo? Z badania przeprowadzonego przez firmę Pixmania wynika, że ok 2 godziny dziennie. Według tego samego opracowania 90 proc. specjalistów posiada dostęp do służbowej poczty na smartfonie, a dwie trzecie sprawdza skrzynkę po obudzeniu się i przed pójściem spać. Z kolei większość uczestników ankiety zrealizowanej na zlecenie serwisu TripAdvisor przyznała, że odświeża firmowe konto e-mail w czasie urlopu. Dodatkowo – dzięki temu, że poczta czy inne zasoby są dostępne online – wielu pracowników wykorzystuje do celów służbowych także urządzenia prywatne, co w jeszcze większym stopniu zaciera granice pomiędzy kwestiami zawodowymi a czasem wolnym. Według firmy badawczej Gartner, ponad 75 proc. specjalistów wykorzystuje w pracy prywatne smartfony.

Powszechność mobilnych urządzeń z dostępem do internetu sprawia, że coraz więcej pracodawców oczekuje od zespołu responsywności 24 godziny na dobę. W rezultacie, nawet jeśli aktywnie nie wykonujemy zadań, i tak cały czas znajdujemy się w stanie gotowości i nie jesteśmy w stanie mentalnie odpocząć oraz zregenerować się przed kolejnym dniem pracy. Skala zjawiska sprawia, że w wielu krajach reguły korzystania z urządzeń służbowych są ustalane formalnie na poziomie regulaminu danego miejsca pracy. W styczniu tego roku o krok dalej poszła Francja, która ‘prawo do bycia offline’ zawarła w kodeksie pracy. Według nowych przepisów, organizacje zatrudniające więcej niż pięćdziesięciu pracowników mają obowiązek wyznaczenia godzin, w których członkowie zespołu nie powinni odbierać ani wysyłać służbowej korespondencji. Jednym z celów nowej legislacji jest ochrona przed wypaleniem zawodowym.

Technologia to z pewnością jedno z kluczowych wyzwań związanych z zachowaniem równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym. Jednak regulując te kwestie wewnątrz organizacji warto pamiętać, że nie ma jednego rozwiązania, które wpasuje się w potrzeby członków całego zespołu. Dla jednych priorytetem będzie zamknięcie spraw służbowych do godziny siedemnastej. Inni, będą woleli wyjść wcześniej, żeby odebrać dzieci ze szkoły, a pozostałe obowiązki zrealizować wieczorem w trybie zdalnym. Ważne jest, aby pracodawca wziął to pod uwagę i – w miarę możliwości i specyfiki pracy w danej organizacji – pozostał elastyczny. Zarządzanie w modelu smart workingowym polega bowiem na reagowaniu na konkretne okoliczności i potrzeby, a nie wdrażaniu sztywnego zestawu zasad – komentuje Zuzanna Mikołajczyk, Mikomax Smart Office.