Należy zachować zasady solidaryzmu społecznego

Rozwój gospodarki opiera się na przedsiębiorczym i zdrowym społeczeństwie. Podczas gdy przedsiębiorczości Polakom nie brakuje, to ochrona zdrowia wymaga pilnych i gruntownych reform. Nasza populacja się starzeje, coraz częściej zapadamy na choroby cywilizacyjne, które na dodatek nie są leczone, bądź są leczone zbyt późno. Absencja pracowników z powodów zdrowotnych jest wysoka, a produktywność przedsiębiorstw doznaje przez to znaczącego uszczerbku. Dzieje się tak ze szkodą dla wszystkich – rynku, obywateli, całego państwa. Bez wprowadzenia zmian w obecnym funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia problemy będą narastać. Budowanie gospodarki na tak słabych fundamentach może skończyć się katastrofą, za którą przyjdzie płacić zarówno nam, jak i przyszłym pokoleniom.

 

Pracodawcom RP zależy, aby wspólnie ze wszystkimi interesariuszami służby zdrowia – lekarzami, pielęgniarkami, naukowcami, administracją, samorządami, przedsiębiorcami i samymi pacjentami, wypracować rozwiązania, które uzdrowią bardzo trudną dziś sytuację. Zorganizowaliśmy więc kolejną edycję Kongresu Zdrowia, który stał się forum dyskusji na temat kondycji zdrowotnej Polaków i jej wpływu na rozwój gospodarki. Ważnym elementem tych rozważań jest ochrona zdrowia pracujących – nie w pełni wykorzystywana do tej pory dziedzina, która ma szansę stać się podstawową formą opieki lekarskiej dla osób aktywnych zawodowo.

Sposób funkcjonowania medycyny pracy został zdefiniowany ponad 20 lat temu i nie przystaje do dzisiejszych realiów. Skupia się ona przede wszystkim na narażeniach w miejscu pracy, chorobach zawodowych oraz stanowi o zdolności do zatrudnienia na danym stanowisku. Tymczasem obecnie przyczyną większości absencji i opóźnionego powrotu do aktywności zawodowej są schorzenia niezwiązane z narażeniami zawodowymi. Konieczna jest więc zmiana założeń i dostosowanie przepisów dotyczących medycyny pracy, aby koncentrowała się ona na kompleksowym wsparciu pracownika w utrzymaniu zdrowia, a nie tylko na jego roli w środowisku pracy. Takie podejście promowałoby profilaktykę, wczesne wykrywanie chorób, ale też zapewniłoby ciągłość opieki w razie pojawienia się niepokojących wyników badań pracownika. Dlatego lepszym rozwiązaniem byłoby przejście z modelu orzeczniczego do modelu doradczego.

Warto przy tym poruszyć, jaką rolę w systemie mógłby pełnić sektor prywatny – w jaki sposób mógłby wpierać medycynę pracy i szeroko pojętą profilaktykę. Prywatni świadczeniodawcy posiadają bowiem infrastrukturę, zasoby kadrowe i doświadczenie, które mogą stanowić istotną wartość i uzupełnienie publicznej służby zdrowia w zabezpieczaniu potrzeb zdrowotnych obywateli. Biorąc dodatkowo pod uwagę, że sektor prywatny jest w polskim systemie ochrony zdrowia inkubatorem innowacji i nośnikiem jakości obsługi, lepsze wykorzystanie jego potencjału leży w najlepiej pojętym interesie polskich pacjentów.

Nie można nie wspomnieć o kluczowym problemie polskiego systemu ochrony zdrowia – finansowaniu. Lepsze wykorzystanie już wydawanych pieniędzy poprzez promowanie jakości i efektywności to niewątpliwie priorytet. Deklaracja zwiększania wydatków publicznych na zdrowie do 6 proc. PKB to również krok we właściwym kierunku, choć w porównaniu do innych krajów – nadal niewystarczający i zbyt rozciągnięty w czasie. Państwo powinno jednak wykorzystać wszelkie możliwości zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli, a temu może służyć tworzenie warunków do rozwoju dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych finansowanych przez obywateli lub pracodawców. Istnieje tu wiele potencjalnych rozwiązań. Najważniejsze to stworzyć odpowiednie ramy prawne, pozwalające na ewolucyjne wprowadzanie rozwiązań, z zachowaniem zasad solidaryzmu społecznego, w szczególności ochrony osób ekonomicznie najsłabszych. Przejrzyste regulacje i zachęty dla  obywateli lub przedsiębiorców są tu kluczowe, gdyż głównie dzięki skali ubezpieczenia mogą stać się przystępne cenowo. Takie dodatkowe źródło finansowania może stać ważnym uzupełnieniem zwiększającym stabilność całego systemu ochrony zdrowia.

Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP