Przedstawiamy pierwszą część rozmowy z Radosławem Pazurą, aktorem i fundatorem Fundacji Kapucyńskiej im. bł. Aniceta Koplińskiego. O współpracy z firmami prowadzącymi CSR, sile prawdziwej miłości i duchowym odrodzeniu rozmawia Bogusław Mazur.
Jakie cele stawia sobie Fundacja Kapucyńska?
Głównym celem jest zorganizowanie wsparcia budowy Kapucyńskiego Ośrodka Pomocy przy klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów w Warszawie. W ośrodku powstanie nowa jadłodajnia dla ubogich i bezdomnych. Nowa jadłodajnia jest bardzo potrzebna, gdyż obecne warunki wydawania posiłków – a wydaje się ich 200 dziennie – nie spełniają współczesnych standardów. Od ponad 20 lat, jadłodajnia funkcjonuje w XVII – wiecznych podziemiach kościoła braci kapucynów.
Ale poza wydawaniem posiłków, ośrodek oferować będzie pomoc doraźną, prowadzenie punktu medycznego i wydawania odzieży, pomoc socjalną, pomoc indywidualną poprzez asystowanie osobom bezdomnym w procesie wychodzenia z bezdomności, wreszcie pomoc psychoterapeutyczną, w tym warsztaty dla bezdomnych i grupową terapię małżeństw.
Jakie ma doświadczenia fundacja, jeżeli chodzi o zyskiwanie wsparcia ze strony firm?
W większości przypadków sami zgłaszamy się do firm z prośbą o wsparcie, chociaż bywa, że firmy zgłaszają się do nas. Jesteśmy odbiorcami działań CSR kilku mniejszych firm, takich jak Piekarnia AK Otrębusy, jak też dużych korporacji. Mniejsze zapewniają wsparcie materialne i finansowe, w przypadku korporacji program współpracy opiera się na wolontariacie. Ich pracownicy wspierają nas jako wolontariusze. Nasze zaangażowanie polega na tym, aby razem realizować projekty wolontariatu, uwrażliwiając pracowników na problemy bezdomności i nakłaniając do porzucenia stereotypowego myślenia.
Z dużych korporacji wymienię CEMEX Polska, Strauss Cafe Poland, Coca Cola Poland. Z Fundacją CEMEX „Budujemy przyszłość” w październiku prowadziliśmy akcję „Bezdomni dla bezimiennych”. W ramach wolontariatu, pracownicy CEMEX wraz z bezdomnymi porządkowali groby N.N.
Bardzo nam też zależy, aby wyjść z programem składki pracowniczej, czyli Payroll. Jest to jeszcze mało znana u nas idea, polegająca na dobrowolnym odprowadzaniu przez pracowników firmy drobnej, nawet symbolicznej części wynagrodzenia na dobroczynny cel. Payroll to niezwykle efektywna metoda pomagania, bardzo popularna w Stanach Zjednoczonych. Myślę, że Payroll niedługo stanie się powszechny także wśród polskich firm stosujących CSR.
Co, Pana zdaniem, daje wolontariuszom z firm działalność na rzecz bezdomnych?
Myślę, że odnalezienie się na nowo, porzucenie stereotypowego myślenia, wzrost empatii, poczucie szczęścia. Realizujemy projekt „Anioł w Warszawie”, polegający na tym, że wolontariusz opiekuje się jednym, konkretnym bezdomnym. Nawet pan sobie nie zdaje sprawy, ile w życiu bezdomnej osoby może zmienić jedna rozmowa, bliskość, troskliwość. To daje nieprawdopodobne rezultaty. I to jest niebywałe, że tacy wolontariusze się pojawiają. Czyli widocznie jest w nas potrzeba otwierania się na innych, obdarowywania sobą.
Pan zachęca do kupowania mydełka Nadzieja, przy czym dochód ze sprzedaży jest w całości przekazywany na budowę Kapucyńskiego Ośrodka Pomocy. Ale czy próbowaliście Państwo zainteresować tym produktem firmy?
Dotychczas skupialiśmy się głównie na dystrybucji mydełka Nadzieja poprzez sieć wolontariuszy i przyjaciół fundacji. Można było je nabyć również poprzez nasz sklep internetowy. Chcieliśmy mieć czas na rozeznanie rynku jak i zebranie opinii na temat produktu. Teraz jesteśmy gotowi, aby zrobić kolejny krok i zachęcić firmy do współpracy przy dystrybucji naszej cegiełki.
Czy w Fundacji jest ktoś, kto specjalnie zajmuje się współpracą z firmami realizującymi CRS?
Tak, Ania Niepiekło, która koordynuje działania fundacji. To jest niesamowita dziewczyna, przykład człowieka, który cały się oddał dla innych. Ania nieustannie angażuje się w wymyślanie inicjatyw i natychmiast je wdraża w życie. Akcje charytatywne są najczęściej kierowane do gorzej sytuowanych rodzin, do dzieci czy chorych.
Osoby bezdomne mają dość jednoznaczną konotację w społeczeństwie i chyba trudniej o uzyskanie pomocy ze strony firm realizujących CSR?
Taki stereotypowy obraz osoby bezdomnej jest faktem. Dlatego chcemy przybliżać społeczeństwu bezdomnego nie jako jednego z wielu, ale konkretną osobę z historią jej życia. Jeżeli mamy poczucie własnej godności, to musimy dojść do wniosku, że trzeba pochylić się nie tylko nad tym człowiekiem, który wzbudza litość, ale również nad człowiekiem społecznie wykluczonym. Uwzględniając jednak powszechność tego stereotypu, budowa ośrodka jest bardzo trudnym zadaniem. Ale dla Pana Boga nie ma nic niemożliwego. Inicjatywa założenia fundacji wyszła od ojców kapucynów a ja przyjąłem to wyzwanie wierząc, że uda nam się ośrodek wybudować.
Jestem wielkim optymistą, wierzę w pomoc świętych, przede wszystkim Patrona naszej fundacji, bł. Aniceta Koplińskiego, wszystkich mocy Bożych, że poprowadzą to dzieło na jeszcze szerszą skalę. Że uda nam się wybudować podobne ośrodki w innych miastach Polski, a później w innych krajach.
Rozmawiał Bogusław Mazur