Morawiecki zaskakuje

Wicepremier został członkiem partii. To zaskoczeniem specjalnym nie jest, raczej logiczną konsekwencją wcześniejszych decyzji czyli przejścia z biznesu do polityki. Logiczne jest także, że został członkiem partii, która rządzi a więc tej w której sprawuje jedną z najistotniejszych funkcji. Jednak czytając niektóre wypowiedzi nowego członka PiS można popaść w dysonans poznawczy – opiniuje Jerzy Wysocki.

– Jestem zwolennikiem modelu kanadyjskiego, gdzie państwo gwarantuje wypłatę godnej , równej emerytury – mówił w wywiadzie dla Faktu. Chodzi o system, w którym takie świadczenie, zwane też emeryturą obywatelską wypłacane jest każdemu po ukończeniu określonego wieku. Minimum państwo zapewni, jeśli chcesz żyć lepiej, to sobie oszczędzaj. Proste jak konstrukcja cepa.

Konstrukcja, o której do tej pory wspominały tylko liberalne ośrodki eksperckie i nieliczni publicyści, lecz ich głos traktowany był jako ekstrawagancja odrealnionych jajogłowców, którym na mózg padło od czytania i myślenia. Przez 8 lat rządziła partia o korzeniach liberalnych. Co wymyślili, nacjonalizację prywatnych oszczędności z OFE. Już wtedy trudno było sobie poradzić z dysonansem poznawczym.

Mateusz Morawiecki sprawia wrażenie człowieka przytomnego. Należy założyć, iż wie w jakiej jest partii i rządzie. Wie z jakim programem i na jakich emocjach grając, PiS wygrał wybory. O co więc w tym wszystkim chodzi? Są dwie hipotezy.

Morawiecki jest państwowcem (był przecież członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Tusku), swoje zarobił a teraz poczuł misje. Dostał propozycje, potraktował jak wyzwanie. Jest niezależny i kompetentny więc jak Naczelnik stwierdzi, że to nieporozumienie, były prezes wielkiego banku w życiu sobie poradzi.  Ergo, samobójstwo polityczne wpisał po stronie pasywów objęcia stanowiska.

Hipoteza druga. Jarosław Kaczyński ma wyczucie i wizje, ale na gospodarce za bardzo się nie zna. Intuicyjnie wie, że wybory to wybory, ale gdy się rządzi, to już robi się poważna sprawa. Że tak może być mogą świadczyć poprzednie rządy PiS, gdzie finanse państwa premier Kaczyński powierzył byłej liderce PO Zycie Gilowskiej. Do złudzenia przypomina to też populistyczną kampanię prezydencką Lecha Wałęsy, opartą na atakach na wolnorynkowe reformy Balcerowicza i późniejszą nominację liberała Bieleckiego na premiera z…. Balcerowiczem w funkcji wicepremiera. Dysonans poznawczy i cynizm polityczny – podpowiadam komuś temat na doktorat.

Czy emerytura obywatelska, system z dalekiej Kanady i Nowej Zelandii, w socjalistycznej Europie nieznany, ma szanse na wdrożenie? Politycznie tak, ten rząd może to zrobić jutro w nocy. Społecznie, niestety nie. Z wszystkich badań i danych wynika, że Polacy nie mają nawyku oszczędzania. Nie tylko po Warszawie jeżdżą lepsze samochody niż po ulicach zachodnich metropolii. Jak nie masz najnowszego modelu IPhona i torebki ze znaczkiem Michael Kors, to wstyd się z domu ruszyć. Konsumpcjonizm reakcją na biedę PRL-u czy zwykła bezmyślność? Z drugiej strony, konsumpcja wewnętrzna to obok inwestycji (za kończące się niebawem fundusze z tak lubianej przez PiS Unii Europejskiej), to główny czynnik wzrostu gospodarczego. A więc co: mamy wydawać pieniądze i napędzać gospodarkę czy oszczędzać na emeryturę? Znowu dysonans poznawczy.

Źródło: http://wei.org.pl/blogi-wpis/run,morawiecki-zaskakuje,page,1,article,2070.html