Media bardzo mało piszą o tematach związanych z ESG. Dlaczego? [KOMENTARZ]

Jakie media taki odbiorca czy taki odbiorca jakie media?

Mówili, że czwarta władza może wszystko. Czy aby na pewno może? Czy aby na pewno chce? Czy aby na pewno wie, “o co kaman” z tym całym ESG? Czy media są jeszcze tzw. czwartą władzą… Dużo pytań.

ESG po angielsku brzmi świetnie. To prawda. My, jak to Polacy, lubimy używać angielskich skrótów niż szukać naszych odpowiedników. To o czymś świadczy. Dlatego przez wiele lat nie doczekaliśmy się spolszczenia skrótu ESG. Wiemy, jaki to skrót, ale nie mam pojęcia o co chodzi. 

Uderzmy się zatem w piersi, ja jako dziennikarz, redaktor, i Wy, drodzy Czytelnicy, jako odbiorcy mediów.

W dobie wszechobecnego infotainmentu (to taki gatunek dziennikarstwa będący zbitką informacji i rozrywki), który zastąpił, może nawet wręcz wyparł rzetelną informację. Poniekąd wychowaliśmy sobie konsumentów tego infotainmentu, zalewającego odbiorcę codziennie w skali nienotowanej od lat. Nad informacją z infotainmentu nie trzeba się zastanawiać, pytać, szukać odpowiedzi. Natura ludzka jest taka. Nawet jeśli jakaś informacja związana z ESG przebije się do świadomości odbiorcy, szybko zostaje “zabita” przez następnego infotainmentowego newsa, który, de facto, żyje kilka, może kilkanaście minut. Czas wreszcie to przyzwyczajenie zmieniać.

Dlaczego tak się dzieje? Klikalność, oglądalność, czytelnictwo, wskaźniki, mierniki, wpływy z reklam, których wymaga się teraz od mediów prywatnych i publicznych, wszystko to sprawia, że idziemy na łatwiznę, produkujemy klikbajtowe, lub tylko z pozoru poważnie wyglądające treści. Znamienne jest też to, że odbiorcy mediów często dają się złapać na “greenwashing”. No bo skąd mają wiedzieć, jak odróżniać dobro od zła (w tym przypadku informację rzetelną od przysłowiowej waty zwanej “greenwashingiem).

W mediach ogólnopolskich, ogólnodostępnych, jeśli jest mowa o problemach związanych z “E” czyli ze środowiskiem, pokazuje się to ogólnikowo, bez kontekstu, tak ważnego dla zrozumienia zagrożenia. Przykłady: sensacyjne opady śniegu w Afryce czy powodzie w miejscach dotychczas bezpiecznych. Owszem, jest to news, nie wspomina się zazwyczaj dlaczego żywioły te miały miejsce. Można powiedzieć: norma.

Takie przykłady “breaking news” (ang. ważna wiadomość – przyp. red.) można mnożyć. Spotykamy się z nimi codziennie, ba, co chwilę. Nawet jeśli pomyślimy “no tak, to dziwne”, za chwilę zaatakowani kolejnym “brejkingiem” przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Dni, miesiące, lata mijają. Czas ucieka. Ciepło, coraz cieplej, gorąco.

Nie odkryję Ameryki, nota bene tej, w której dziwne zjawiska pogodowe zdarzają się bardzo często, jeśli powiem, że niewiele lepiej jest w segmencie “S”, czyli w temacie problemów społecznych.

Tu znów pojawia się angielski skrót D&I (diversity&inclusion) ale tym razem udało się nam spolszczyć jeden element czyli D (różnorodność). Z “I” jak ‘“inclusion” mamy już problem. Ale zostawmy problemy językowe językoznawcom.

Czy zatem media wystarczająco opisują problemy związane z D&I? Czy media interesuje segregacja obywateli ze względu na rasę, narodowość, pochodzenie etniczne, dyskryminacja ze względu na płeć, wyznanie, światopogląd, religię niepełnosprawność czy wiek?

To zależy. Zainteresowanie mediów idzie w dobrą stronę, choć bardzo powoli. Aferą w mediach bywa od czasu do czasu brak podjazdów dla niepełnosprawnych w nowych blokach czy urzędach, niższe zarobki kobiet zatrudnionych na tych samych stanowiskach. Idźmy tą drogą. Kierunek jest dobry.

Nie wiem, czy słusznie, ale uważam iż najlepiej media radzą sobie z czynnikiem “G”. Tu branżowość mediów i odbiorców jej treści jest plusem dodatnim (cytując klasyka). Warto to zauważyć, co zresztą dobrze świadczy o rynku w segmencie specjalistycznym. Publikowane są zestawienia, przepisy, wytyczne, sondaże. I bardzo dobrze. Najwięcej pułapek w przypadku bogactwa związanego z dostępnością publikacji jest internet. Niestety trzeba uważać na źródło i warto korzystać ze sprawdzonego źródła. Tu dochodzimy do konstatacji, że jednak dziennikarze eksperci są niezbędni. Na szczęście są. Nie wymarli.

Świadomości społecznej nie zbudujemy li tylko za pomocą mediów branżowych, tak ważnych dla biznesu, bo ostatecznie biznes bez konsumentów niewiele znaczy. Potrzeba nam przeorientowania mediów. Jak to zrobić? Tu droga jest kręta i wyboista.

Amerykanie mówią “gospodarka głupcze”, ja bym dodał “i edukacja”. Niech zatem ta czwarta władza otrząśnie się z letargu i stanie na wysokości zadania w kształtowaniu świadomości społecznej. Potrzebna jest burza mózgów w redakcjach, podczas kolegiów, trochę dobrej woli wśród szefów mediów, a się uda. 

Mówi się, choć ja się z tym nie zgadzam, że tematy związane z ESG są nudne jak flaki z olejem, jak serial z niekończącą się sceną o niczym. Trzeba próbować dotrzeć z przekazem o ESG, niech to będzie przekaz ciekawostkowy, niekonwencjonalny, można. Trzeba tylko chcieć.

W tej chwili podział mediów jest taki: social media, portale internetowe, telewizja i radio oraz prasa. To mój podział aczkolwiek pokazujący siłę mediów i siłę ich oddziaływania na społeczeństwo. Szukamy łatwych i lekko przyswajalnych materiałów, które nie wymagają myślenia, analizy, refleksji, lajków, akceptacji dla naszych zdjęć, dowcipów, wizerunku.

Ja to trochę rozumiem. Jakie może być wyjaśnienie? Otóż zaganiani, zalatani, poddani presji pracodawcy, presji rynku, zmęczeni “życiem” już po pracy, jako konsument mediów pożądamy treści lekkich, łatwych i przyjemnych. Takimi są np. seriale komediowe, sitcomy, plotki, muzyka łatwa, lekka i przyjemna czy latanie po mediach społecznościowych. Ja to odmóżdżanie trochę rozumiem, ale co za dużo, to niezdrowo. Niestety poważne treści “łykają” tylko najwytrwalsi zjadacze mediów. I tu mamy problem. Pan, pani, my wszyscy, społeczeństwo.

Mówi się, że tylko wytrwałością można dotrzeć do celu. Trzymam zatem kciuki za wytrwałość naszą i Waszą. Ostatecznie chodzi nam o dobro naszego klubu. W tej grze nie ma indywidualnych trofeów. Pomyślmy o innych. Karma wraca. Mam taką nadzieję. 

Czwarta władzo, do roboty! ESG czeka a czas ucieka.

Tomasz Dereszyński, t.dereszynski@raportcsr.pl

Pierwszy numer Raportu ESG jest dostępny m.in. w serwisie e-Kiosk

Wydawcą Raportu ESG jest Instytut ESG działający w ramach Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego. Następny numer pojawi się w maju 2022 r.