Krzysztof Przybył: Inwestycje bardzo potrzebne

Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”

Na początek – zagadka. W jakiej kategorii, związanej z nowymi technologiami, Polska plasuje się wśród unijnych państw na trzeciej pozycji od końca, wyprzedzając jedynie Bułgarię i Rumunię? Odpowiedź brzmi: w kategorii dostępu gospodarstw domowych do szerokopasmowego Internetu. Tylko co piąte polskie gospodarstwo ma dostęp do tej technologii, podczas gdy w Skandynawii tylko co piąte jest takiego dostępu pozbawione. Sytuacja nader fatalna, a rząd postawił sobie poprzeczkę niezmiernie wysoko, przyjmując w styczniu Narodowy Plan Szerokopasmowy – twierdzi Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”.

Zgodnie z założeniami NPS, do końca 2020 roku wszystkie polskie domostwa mają mieć zapewniony dostęp do Internetu o prędkości co najmniej 30 Mb/s, a połowa gospodarstw – dostęp do łącza o prędkości nie mniejszej, niż 100 Mb/s. Czyli mamy być bliżej Skandynawii, niż nowych, dopiero stających mocno na nogi, młodych członków Unii. Zagadnieniem poddanym dyskusji nie powinna być kwestia, czy powinno dojść do zrealizowania tych planów, bowiem równie dobrze można by pytać, czy Polska aby na pewno powinna być nowoczesna i czy dobrym pomysłem jest tworzenie nowych miejsc pracy. Zasadnicza kwestia to – jak to zadanie wykonać?

Przez lata komentatorzy narzekali, że decydenci najszybciej Internet budują w… okresie kampanii wyborczej. Gdyby choć 10 procent ze składanych deklaracji stało się faktem, bylibyśmy jednym z najbardziej scyfryzowanych krajów kontynentu. Wszyscy znamy reguły polityki i kampanii wyborczych, zatem nie ma co dłużej nad tym się rozwodzić. Państwo przez lata pozbawione było skutecznego narzędzia, które pozwalałoby na sprawne, globalne zarządzanie regionalnymi projektami przy współpracy z prywatnymi partnerami. Taki projekt, jak stworzenie infrastruktury dla szerokopasmowego Internetu, jest wykonalny tylko pod jednym warunkiem: że będzie realizowany w partnerstwie publiczno-prywatnym. Urzędnicy sami tego nie załatwią.

I tutaj przechodzimy do meritum, to znaczy do Inwestycji. Pisanych z dużej litery – Inwestycji Polskich oraz Rozwojowych. Tych, o których tak niełaskawie raczył się wyrazić pan minister Sienkiewicz. Wilczym prawem opozycji jest atakowanie każdej inicjatywy rządu, obowiązkiem koalicji jest obrona własnej polityki. W oczach opozycji PIR był niepotrzebną agendą, miejscem pracy dla „swoich” itp. itp. Ale to PIR będzie odgrywał niezmiernie istotną rolę w realizacji Narodowego Planu Szerokopasmowego. I to okaże się dla tej spółki prawdziwym sprawdzianem.

Więcej: http://krzysztofprzybyl.natemat.pl