
Ponad 65 milionów Europejczyków żyje w krajach zagrożonych deficytem wody – Polska również znajduje się w tym gronie. Wzrost temperatury, coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe i zmiany w opadach atmosferycznych mają poważny wpływ na dostępność i jakość wody.
Jak przeciwdziałać kryzysowi wodnemu i jaką rolę odgrywa tu biznes? Temu poświęcono konferencję „Blue Deal Congress – Changing the future”, która odbyła się w Golden Tulip Warsaw Centre.
Polska traci wodę. Retencja na zbyt niskim poziomie
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, średnie straty wody w polskich sieciach wodociągowych sięgają prawie 15 procent, co oznacza ponad 300 milionów metrów sześciennych rocznie. Jeszcze większym problemem jest niski poziom retencji – obecnie zatrzymujemy jedynie około 7,5 procent rocznego odpływu wód powierzchniowych. Zdaniem ekspertów, tę wartość należałoby co najmniej podwoić, aby móc zabezpieczyć zasoby wodne dla przyszłych pokoleń.
Woda kluczowa dla inwestycji i konkurencyjności gospodarki
Podczas debaty pt. „Dobre praktyki – innowacyjne rozwiązania wodne” uczestnicy podkreślali, że dostępność wody stanie się jednym z najważniejszych czynników wpływających na decyzje inwestycyjne – tak samo jak koszty energii. Już teraz woda odgrywa istotną rolę w strategicznych sektorach gospodarki, takich jak centra danych, produkcja baterii czy półprzewodników.
– Nie powinniśmy patrzeć tylko na to, ile energii zużywamy, żeby uzdatnić wodę i dostarczyć ją do gospodarstwa domowego, musimy też patrzeć w przyszłość, żeby wiedzieć, jaki wpływ podjęte dziś decyzje będą miały za najbliższe pięć, dziesięć lat – wskazał Jakub Kojat, menadżer ds. ochrony środowiska w Coca-Cola HBC Polska i Kraje Bałtyckie.
Rzetelne dane podstawą skutecznego zarządzania
Eksperci zgodzili się, że jednym z największych wyzwań jest dziś skuteczne gospodarowanie wodą, co wymaga systematycznego zbierania i analizowania danych.
– Podstawa to rzetelne dane, które są analizowane przez odpowiednich ludzi. Bez tego będziemy tylko marnować zasoby finansowe i zasoby ludzkie. Jeżeli nie będziemy się posługiwać danymi, które są regularnie zbierane, w biznesie nie osiągniemy nic – dodał Jakub Kojat.
Deficyt wody to globalne zjawisko
Paweł Piętka, COO & współwłaściciel Primary Water Sp. z o.o., zwrócił uwagę na różnice w dostępie do wody w zależności od regionu świata.
– Robiąc projekty w wielu krajach, spotykamy się z tragediami. W Polsce, w Europie, jest raz lepiej, raz gorzej, ale odkręcamy kurek i mamy wodę. Nie ma problemu, jeśli chcemy mieć czysty samochód. Ale w niektórych krajach zabronione jest mycie samochodu, ze względu na brak wody – mówił Paweł Piętka.
Zaznaczył też, że tam, gdzie woda jest szczególnie deficytowa, decyzje administracyjne w sprawie jej pozyskiwania podejmowane są znacznie szybciej.
Kraków nie może korzystać z wód Wisły
Mateusz Balcerowicz, zastępca prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą, podkreślił, że Polacy zużywają dziś znacznie mniej wody niż trzy dekady temu.
– Spadek wynosi mniej więcej 100 proc. w zależności od tego, jakiej dotyczy grupy. Największy spadek jest oczywiście wśród nas, codziennych użytkowników wody, bo mamy świadomość, ile ta woda kosztuje, wszyscy za nią płacimy – wskazał Mateusz Balcerowicz.
Przytoczył również przykład Krakowa jako miasta, które mimo bliskości Wisły nie może korzystać z jej zasobów.
– Kraków nie może pobierać wody z Wisły. Koszt jej uzdatnienia do spożycia dla ludności Krakowa – gdyby ta woda miała być wykorzystywana dla aglomeracji do użytkowania codziennego – wyniósłby około 70–80 zł za metr sześcienny. To jest cena nieakceptowalna, zatem niemożliwa do wykonania – dodał.
Cudów nie ma, potrzeba konkretnych działań
Tomasz Wojtczak, dyrektor zarządzający Amiblu Poland, zaznaczył, że nie istnieje jedno „cudowne” rozwiązanie, które rozwiąże problem niedoboru wody.
– Jest mnóstwo rozwiązań, które pomogłyby nam zatrzymać i oczyścić wodę, która aktualnie znajduje się w obiegu. Musimy jednak pomyśleć o tym, że koszt tego na pewno nie jest bagatelny – mówił.
– Trzeba zacząć już teraz, nie można czekać. Obieg wody jest cały czas stabilny. Tylko musimy ją umieć zagospodarować, wykorzystać – dodał Tomasz Wojtczak.
Według szacunków, całkowite potrzeby inwestycyjne w sektorze wodnym w Unii Europejskiej do 2030 roku wyniosą 255 miliardów euro. Eksperci są zgodni: Polska – i cała Europa – musi działać natychmiast, aby zapobiec pogłębiającemu się kryzysowi wodnemu.
Źródło i pełna informacja: PAP MediaRoom