Wrzesień, jak całkiem niedawno pisałem, wyjątkowo obfituje w imprezy konferencyjne i targowe. Widomy znak, że po wakacyjnej przerwie należy się ostro wziąć do roboty. Ci, którzy śledzą tego rodzaju wydarzenia (a często również goszczą na wielu z nich), przecierali przy tych okazjach oczy ze zdumienia. Otóż dwie bardzo istotne imprezy zorganizowano dokładnie w tym samym terminie. Konkurencja jest zdrowa i dobra, owszem, ale w tym wypadku nie posłużyła. Chodzi o kielecki Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego i krynickie Forum Ekonomiczne – doprecyzowuje Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”.
Od wielu lat terminy obu wydarzeń nieco nakładały się na siebie. Niemniej Krynica ruszała zwykle dzień później, niż targi w Kielcach. Politycy, eksperci i przedsiębiorcy mogli więc bez kłopotu pogodzić obecność na obu imprezach. W tym roku MSPO i Forum odbywały się dokładnie w tych samych dniach. I, jak można było zauważyć, przegrało na tym pierwsze z wydarzeń. Największe VIP-y albo skierowały się od razu do Krynicy, albo – jak minister obrony – gościły na targach zaledwie kilka godzin. Nie wiem, kto wpadł na pomysł dublowania terminów, może po prostu zabrakło koordynacji, niemniej taki błąd nie powinien się już powtórzyć.
Tym bardziej, że MSPO było bardzo udanym wydarzeniem. Nie bez przyczyny kieleckie targi uchodzą za najważniejszą tego rodzaju imprezę w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Część wystawowa, która ściągnęła w tym roku tysiące gości – w tym wielu ludzi niezwiązanych zawodowo z obronnością – imponowała rozmachem. Wyrazy wielkiego podziwu należą się marketingowi Polskiej Grupy Zbrojeniowej, który w oddzielnej wielkiej sali zorganizował znakomitą ekspozycję sprzętu zakładów wchodzących w skład PGZ . Zapowiedzi rozstrzygnięcia wielu ważnych postępowań na zamówienia dla polskiej armii ściągnęły rzeszę zagranicznych wystawców. Nie tylko zresztą z Europy i USA, bo silnie reprezentowany był Izrael, m.in. przez Rafaela i IMISystems, które chcą inwestować w polski przemysł zbrojeniowy.
A Krynica? Jeśli w minionych latach dało się słyszeć wypowiadane półgłosem opinie, że forum ma apogeum świetności za sobą, to w tym roku krytycy musieli posypać głowy piaskiem. Zarówno ranga gości jak i tematów, nad którymi debatowano oraz waga wygłoszonych deklaracji potwierdzają, że Forum Ekonomiczne pozostaje numerem jeden w Polsce i okolicach. Sceptycy wskazują, że od pewnego czasu nie gospodarka, lecz polityka dominuje w Krynicy, ale czy można z tego czynić zarzut? Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie: przedsiębiorcy bardzo dużo rozmawiają o gospodarce we własnym gronie, a i sami politycy rozmawiają o biznesie. Niech więc oba środowiska jak najczęściej i jak najbardziej efektywnie rozmawiają między sobą, a nie obok siebie.
Dyskusje podczas krynickiego Forum siłą rzeczy odbywały się w cieniu Brexitu, a raczej braku pewności co do przyszłości Unii Europejskiej, którą wywołała decyzja Brytyjczyków. Szerokim echem odbiły się deklaracje przywódców rządzących partii Polski i Węgier na temat „kontrrewolucji kulturalnej”. Czy się z nimi zgadzamy, czy nie, pewne jest, że nie można udawać, iż w Europie nic się nie zmienia. Unia musi odpowiedzieć na te zmiany, a Polska, z racji historycznych doświadczeń i pozycji w regionie, powinna być jednym z liderów tej dyskusji. Hasło „nic o nas bez nas” jest dzisiaj jak najbardziej aktualne. I możliwe do realizacji, jako że nikt głosu na forum europejskim nam nie odbiera. Korzystajmy z tego prawa jak najczęściej!
Źródło: http://krzysztofprzybyl.natemat.pl/189691,kleska-urodzaju