Po moim ostatnim tekście Raportu ESG („Czym skorupka za młodu nasiąknie”, opublikowanym również na portalu Raport CSR) otrzymałam prośbę o sprostowanie zawartych w nim informacji dotyczących recyklingu opakowań kartonowych do napojów (tzw. tetrapaków).
PRZECZYTAJ: Czym skorupka za młodu…
Przetwórstwo opakowań wielomateriałowych w Polsce ma się lepiej, niż wynikało to z moich wiadomości. Szacuje się, że około 40 proc. odpadów jest poddawanych recyklingowi w dwóch zakładach, choć tylko w jednym jest to recykling całkowity, dotyczący zarówno zewnętrznej warstwy celulozowej, jak i wewnętrznej warstwy z folii. Dopiero uruchomienie w przyszłym roku zakładu Ostrołęce pozwoli na odzysk wszystkich materiałów, z których jest wykonany nasz karton na mleko. Przetwórnia ta pozwoli też na trzykrotne zwiększenie wolumenu opakowań podlegających recyklingowi. Pozostaje więc tylko uważniej dbać o wrzucanie ich do właściwego pojemnika (przypominam: chodzi o ten na plastik!).
Ale nie wszystko jest takie różowe. 75 proc. kartonika to celuloza. Producenci opakowań i Fundacja ProKarton podkreślają, że drewno potrzebne do jej wytworzenia pochodzi z upraw certyfikowanych upraw FSC, z jednego ściętego drzewa można uzyskać 12 tys. kartonów, a opakowania są łatwe w recyklingu. Wygląda to na sytuację idealną, gdyby nie świadomość, że tzw. wiek rębności drzew waha się od 40 lat (dla topoli, która ma drewno niskiej jakości, zwykle wykorzystywane jako budowlane albo do produkcji palet lub zapałek) do 140 dla dębu. Papier najczęściej robi się z brzozy, sosny lub świerku, dla których wiek rębności to 80-100 lat. Zanim więc odpłacimy środowisku za wszystkie soki, które wypiliśmy z kartonika, umrą nasze dzieci…
Pisząc to wszystko wcale nie zamierzałam dojść do wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą i na przykład wychwalać opakowań szklanych lub plastikowych. Też mają swoje minusy – szkło można przetwarzać w nieskończoność, ale jest ciężkie i stwarza problemy w transporcie (więc mamy więcej spalin), plastik jest lekki i wytrzymały, ale nie da się jeszcze sprawić, by stał się całkowicie neutralny dla środowiska. Pozostaje więc powrót do pierwszego postulatu z mojego tekstu: reduce! Im mniej wytworzymy śmieci, tym lepiej dla wszystkich.